• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zagłębie - Nata AZS AWFiS 21:30

jag.
10 maja 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Piłkarki ręczne Naty AZS AWFiS Gdańsk po raz pierwszy w historii klubu zdobyły tytuł mistrzyń Polski! Zespół Jerzego Cieplińskiego i Leszka Elbickiego tytuł zapewnił sobie na jedną kolejkę przed zakończeniem rozgrywek. W sobotę akademiczki pokonały na wyjeździe Mercus Zagłębie Lubin 30:21 (14:11).

NATA: Łotariewa, Piłatowska - Truszyńska 1, Kapała 2, Stachowska 2, Siódmiak 6, Kudłacz 5, Kamielina 9, Strzałkowska 5.

W przedzień meczu gdańszczanki przemieściły się ze Spały do Lubina. Przed śniadaniem szkoleniowiec zabrał szczypiornistki na... stadion piłkarski.

- Było trochę biegania, gimnastyki. Wszystko trwało kilkanaście minut. Potem spotkaliśmy się jeszcze na seansie wideo i omawialiśmy taktykę na mecz z Zagłębiem. Jako że ostatnio były pewne problemy z siłą ataku pozycyjnego, postanowiłem, iż spróbujemy pokonać rywalki obroną i kontrą. Taktyka ta sprawdziła się - zdradził trener Jerzy Ciepliński.

W sezonie zasadniczym akademiczki w Lubinie też straciły 21 bramek, a że odpowiedziały tym samym, doszło do podziału punktów. Teraz remis także urządzał Natę, ale nie było mowy o grze o jeden punkt.

Gdańszczanki po raz pierwszy przejęły wyraźnie inicjatywę, gdy w ciągu pięciu minut z 2:3 wyszły na 7:3. Do bramki rywalek piłkę posyłały Hanna Strzałkowska, Karolina Siódmiak, Monika Stachowska, jeszcze raz Strzałkowska i Siódmiak. Jednak po kwadransie ponownie był remis (7:7).
Kolejna seria akademiczek zakończyła się wynikiem 14:9. Największy w niej udział miała Olena Kamielina, która trafiła trzykrotnie.

Na przełomie połów gospodynie ponownie niwelowały straty. Przed przerwą zbliżyły się na trzy trafienia, a w 40 minucie było już tylko 17:15 dla Naty.

Mecz rozstrzygnął się w kolejnych jedenastu minutach. Kamielina, Siódmiak, Siódmiak, Kamielina, Siódmiak, Strzałkowska, Kudłacz... W tej kolejności, padały bramki dzięki którym akademiczki uciekły na 24:15! Tej przewagi w ostatnich dziewięciu minutach gry nie można już było roztrownić. Nata była skazana na mistrzostwo!


Dojrzawanie do złota
JERZY CIEPLIŃSKI (trener zespołu): - Może zabrzmi to nieskromnie, ale uważam, że na podstawie gry w całym sezonie ten tytuł nam się należał. To my przez ostatnie kolejki przewodziliśmy tabeli. W meczach z Bystrzycą straciliśmy tylko jeden punkt. Ciężko na taki wynik pracowaliśmy. Gdyby wszystko miało się decydować w ostatniej kolejce, a w dodatku w meczu z lubliniankami nie dopisałoby nam szczęście, to pozostałby wielki niesmak.
Co szczególnie cieszy - zdobyliśmy mistrzostwo, chociaż przed sezonem, gdy odeszło kilka zawodniczek, wielu nas przekreśliło. Z pokorą podchodziliśmy do tych rozgrywek. Najpierw chcieliśmy się utrzymać, później powiedzieliśmy sobie o finałowej szóstce, następnie strefie medalowej, a dopiero na koniec można było myśleć o złocie.

AGNIESZKA TRUSZYŃSKA (kapitan zespołu): - Jest niezmiernie wesoło, wracamy w glorii mistrzyń Polski! W Lubinie było ciężko, ale tak jak zamierzałyśmy, wygrałyśmy. Nie, nie było szampana. Na to przyjdzie czas po ostatnim meczu. Jak zwykle, i tym razem nie obyło się bez siniaków. Zagłębie nie zamierzało się poddać. Złamałyśmy rywalki bardzo dobrą grą w obronie, zespołowością...
DARIUSZ ZARĘBSKI (sponsor główny zespołu): - Nie mogłem świętować z drużyną w Lubinie tego sukcesu, ale na bieżąco byłem informowany o wyniku. Przed meczem byłem pełen obaw. Nata współpracuje z piłkarkami ręcznymi 7 albo i 8 lat. Ten tytuł przyszedł o rok wcześniej niż sobie założyliśmy. Ale dla zawodniczek będzie premia. Powiem więcej, chcemy w przyszłym sezonie zagrać w Lidze Mistrzów, choć trzeba będzie się na nowo zorganizować. Do piłki ręcznej wchodzi prawo Bosmana.
KAROLINA SIÓDMIAK (czołowa snajperka zespołu): - Jeszcze do mnie nie dotarło, że jestem mistrzynią Polski. Na pewno wraz z upływem kolejnych dni ta świadomość będzie coraz większa. Po porażce w Piotrkowie powiedziałyśmy sobie, że w Lubinie zagramy o wszystko. Pokazałyśmy pełen profesjonalizm. Gdyby nie pewne kłopoty ze skutecznością, w tym niewykorzystane przeze mnie sytuacje, wygrałybyśmy różnicą i 20 bramek! Po meczu czekało mnie nowe wyzwanie. Po raz pierwszy zostałam poproszona do kontroli antydopingowej. Uwinęłam się szybko, choć w celu przyspieszenia badania podawano nam tylko wodę.
PIOTR SIBIGA (kierownik zespołu): - Spłakałem się jak bóbr. Spełniły się marzenia, z którymi przychodziłem do pracy w zespole, w 1998 roku. To wtedy sięgnęliśmy po nastoletnią Siódmiak, potem stopniowo uzupełnialiśmy skład... Sukcesy także rosły powoli. Najpierw było srebro juniorek, następnie dwa brązowe medale seniorek. Tak naprawdę w to, że jest mistrzostwo, uwierzyłem, gdy mecz w Lubinie się skończył. Ciągle miałem przed oczyma mecz w Elblągu, gdzie nam nie poszło. Ponadto uważałem, że ze względu na większe doświadczenie rywalek, gdyby tytuł miał się decydować za tydzień, to Bystrzyca miałaby więcej szans.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (8)

  • :)

    BRAWO !!!
    BRAWO !!!
    BRAWO !!!

    • 0 0

  • Gratulacje

    Gratuluję Nacie mistrzostwa.W przekroju całego sezonu Nata była zespołem najlepszym i zdobyła mistrzostwo zasłużenie.

    • 0 0

  • GRATULACJE

    dla calego zespolu i trenera

    • 0 0

  • artykuł z GW:

    Zawodniczki Naty AZS AWFiS Gdańsk przerwały trwającą dziewięć lat hegemonię Monteksu oraz Bystrzycy Lublin i po raz pierwszy w historii zostały mistrzyniami Polski. Ale nie mają pieniędzy na grę w Lidze Mistrzów

    Z sukcesu cieszy się trener Jerzy Ciepliński, cieszą się zawodniczki, ale mistrzostwo Polski to spory problem dla działaczy. - Marzymy o grze w Lidze Mistrzów, ale najpierw musimy mieć na to pieniądze. Gdyby mistrza Polski zabrakło w tych elitarnych rozgrywkach, byłaby to wielka szkoda nie tylko dla nas, ale dla całej polskiej piłki ręcznej - tłumaczy Ciepliński, który zdobył mistrzostwo, mając w składzie nie tylko doświadczone Agnieszkę Truszyńską czy Galinę Łotariewą, ale przede wszystkim młode i utalentowane Karolinę Kudłacz, Karolinę Siódmiak i Hannę Strzałkowską.

    Ryszard Malec, dyrektor Naty: - Wiemy na pewno, że firma Nata sama nie da rady udźwignąć tego ciężaru. Natychmiast potrzebujemy wsparcia jeszcze jednej, może dwóch firm. W tym sezonie, w którym zrezygnowaliśmy z gry w europejskich pucharach, mieliśmy budżet w granicach 450-500 tys. zł. Jeżeli chcemy grać w Lidze Mistrzów, potrzebujemy dwa razy więcej. Będziemy się kłaniać prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. Liczymy, że pomoże nam przynajmniej pośrednio, wskazując firmy, które mogą nas dofinansować.

    ja osobiście proponuję, aby na Ligę Mistrzów Natalki dogadały się z Grupą Lotos...

    • 0 0

  • lotos?

    Nie wiem może się nie znam ale wydaje mi się, że jak grupa Lotos nie zobaczy swojego loga w TV to palcem nie kiwnie

    • 0 0

  • panie dyrektorze !!

    brakujaca kase , dana zreszta z lotosu, niech pan nie oddaje chlopakom, tylko da na LM. juz jeden prezes kase z lotosu tez kierowal nie tam gdzie powinien i teraz jest w bydgoszczy. nie na wczasach.

    • 0 0

  • W meczu z Bystrzycą...

    ...zapewne najbardziej umotywowana będzie Karolina Kudłacz, która jeszcze ma szansę zostać najlepszą snajperką ligi. Aby wyprzedzić prowadzącą w klasyfikacji Agatę Wypych, musi jednak zdobyć w ostatniej kolejce 4 bramki więcej niż zawodniczka Vitaralu.

    • 0 0

  • GRATULACJE!!!

    SZczerze gratuluje natalka zdobycia MP.Lecz nie zmienia to faktu iz do wyczynow dawnego MONTEXU DUZO JESZCZE BRAKUJE!!!!>>> Lecz w tym sezonie to wy jestescie MISTRZAMI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane