Do siódmej kolejki musieliśmy czekać na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo koszykarek
Lotosu VBW Clima Gdynia w grupie B Euroligi.
Mistrzynie Polski pokonały ROS Casares Walencja 72:69 (22:18, 10:18, 25:12, 15:21).Najwięcej punktów dla Lotosu: Ferdinand 23, Smith 16, Szakirowa 15, M. Dydek 8, Cupryś 4.Najwięcej punktów dla Casares: Murriel Page 17, Johnson 16, Valdemoro 13, Fernandez 10.
Mistrzynie Polski rozpoczęły ambitnie i konsekwentnie. Głównie dzięki nieustępliwości udało im się wygrać pierwszą kwartę różnicą czterech punktów. Od pierwszych minut pojedynku w Hiszpanii w drużynie z Gdyni bardzo dobrze grały Amerykanki
Marie Ferdinand i
Kathie Smith. A przypomnijemy, że jeszcze przed kilkoma dniami głośno mówiło się o odejściu z zespołu 23-letniej Ferdinand.
- Słyszałem o tym. Myślę, że wścibskich mógł zmylić widok Marie z walizkami czekającej w Rębiechowie na samolot - mówi
Adam Greczyło, rzecznik prasowy Lotosu.
- Nasza zawodniczka żegnała jedynie swego chłopaka, który wracał do USA.Druga kwarta stała od znakiem dominacji gospodyń, które w Eurolidze wygrały zaledwie jeden mecz. Panujące niepodzielnie na boisku gospodynie pozwoliły mistrzyniom Polski na zdobycie jedynie 10 punktów.
Julio Cacares, prezydent hiszpańskiego klubu tak mocno dopingował swe pupilki, że najpierw zdjął marynarkę, a potem swój krawat. Widoku nagiego torsu klubowy włodarz zaoszczędził publice. Fatalna postawa gdynianek w tej części gry doprowadziła
Mieczysława Krawczyka, prezesa Basketball Investments, do szewskiej pasji. Ponoć osobiście udzielił zawodniczkom reprymendy w szatni. Być może zasługą męskich słów była o niebo lepsza gra Lotosu w trzeciej odsłonie. Pierwsze 4 minuty tej ćwiartki przyjezdne wygrały 12:3.
- Można powiedzieć, że jestem samotnym wilkiem. Na pewno początkowo w roli jedynego szkoleniowca czułem się nieswojo - twierdzi
Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu, dla którego był to pierwszy wyjazdowy mecz w Eurolidze w roli pierwszego coacha. -
Myślę, że lepiej jest, gdy instruuje nas jeden szkoleniowiec. Wcześniej zdarzały się sytuacje kiedy jednocześnie mówiło trzech i nie wiedziałam którego słuchać - dodaje
Agnieszka Bibrzycka, gdyńska skrzydłowa.
W ostatniej odsłonie Hiszpankom udało się odrobić straty. Na półtorej minuty przed końcem meczu był remis 67:67 (Trisha Fallon i Shannon Johnson). W końcówce większym opanowaniem wykazały się mistrzynie Polski, a właściwie
Elen Szakirowa, która zdobyła pięć punktów z rzędu.
- Nawet gdy przegrywałyśmy, nie wątpiłam, że możemy stracić szansę na grę w Final Four. Jestem na tyle doświadczoną zawodniczką, że takie końcówki nie są w stanie mnie przerazić - twierdzi rosyjska środkowa.
- Po nieudanej drugiej kwarcie, zagraliśmy tak, że potrajana Gosia Dydek zaczęła odgrywać piłki do koleżanek. Rozegrała się Szakirowa. Zaczęliśmy też w końcu grać konsekwentnie w obronie, wykorzystaliśmy też więcej rzutów wolnych. Te elementy zadecydowały o naszym zwycięstwie - powiedział nam
Bogusław Witkowski, przewodniczący rady nadzorczej gdyńskiego klubu.
7. KOLEJKA. Gysev Ringa Sopron - US Valenciennes Olympic 86:90 (22:24, 27:22, 18:23, 19:21), Fenerbahce SK - Lietuvos Telekomas Wilno 68:66 (28:17, 18:26, 14:14, 8:9), Lavezzini Basket Parma - Gambrinus Brno odbył się wczoraj późnym wieczorem.
1 Valenciennes 7 13 517-425
2
LOTOS 7 12 543-523
3 Gysev 7 12 570-499
4 Fenerbahce 7 10 494-535
5 Lavezzini 6 10 395-391
6 Valencia 7 8 459-512
7 Lietuvos 7 8 430-519
8 Gambrinus 6 7 426-430