- 1 Trefl Sopot z mistrzostwem Polski (47 opinii) LIVE!
- 2 Albo igrzyska albo koniec kariery (4 opinie)
- 3 Arka blisko drugiego wzmocnienia (57 opinii)
- 4 Minimalny margines błędu żużlowców (193 opinie)
- 5 Lechia zostanie z jednym młodzieżowcem? (71 opinii)
- 6 Polacy przegrali z Holandią (83 opinie)
50 metrów od medalu
Energa Wybrzeże - żużel
Robert Kościecha był bardzo bliski wywalczenia medalu indywidualnych mistrzostw Polski. Gdyby nie defekt w drugim starcie, "Kostek" stanąłby do dodatkowego biegu o złoto.
- Robert, gratulować ci czy współczuć?
- Przed zawodami, gdyby ktoś dawał mi czwarte miejsce, w ciemno bym je brał. Teraz odczuwam duży niedosyt. Byłem bardzo bliski medalu. Gdyby nie pech, walczyłbym o złoto.
- Czyli jesteś zawiedziony...
- Jestem zadowolony, ale niedosyt jest duży. Byłem w dobrej formie. Miałem świetnie przygotowane motocykle. Dobrze mi się jechało. Walczyłem na trasie, wyprzedzałem rywali. Niestety, zawiódł sprzęt. Za rok postaram się powalczyć o coś więcej. Oby tylko pech mnie omijał.
- Medal był bardzo blisko...
- Zabrakło do niego około 50 metrów. Miałem pewne dwa punkty, gdy zerwał mi się łańcuszek. Jak się okazało, tych "oczek" zabrakło do medalu. Jednego punktu zabrakło do barażu z Holtą o brąz. W wyścigu barażowym mogłoby być różnie.
- Zgodzasz się z opinią, że czwarte miejsce jest najgorsze dla sportowca?
- Tak. Dla mnie jest ono tym gorsze, że medal straciłem nie w walce, lecz na skutek pecha. To była złośliwość rzeczy martwych. Łańcuszek powinien wytrzymać cztery okrążenia.
- Co czułeś po defekcie?
- Dobrze, że kamery nie pokazywały, co działo się w moim boksie po szóstym biegu. Już po czwartej serii wiedziałem, że ten defekt będzie mnie drogo kosztował.
- Dwa tygodnie temu zdobyłeś z Tomkiem Chrzanowskim brązowy medal mistrzostw Polski par klubowych. "Chrzanik" wywalczył awans do przyszłorocznego Grand Prix. Teraz dobrze wypadliście w finale indywidualnym. Udowodniliście, że startując w pierwszej lidze można odnosić sukcesy.
- Nie ma co ukrywać, że niektórzy mieli obawy, czy będziemy w stanie nawiązać walkę z zawodnikami z ekstraligi. Pokazaliśmy, że te obawy były bezpodstawne. Awansowaliśmy i widać, że możemy walczyć z ekipami ekstraligowymi jak równy z równym.
- Ten sezon jest dla ciebie bardzo udany.
- Gdybym zdobył medal w Częstochowie, to byłby to mój największy sukces. Udowodniłem coś osobom, które kilka lat temu mnie przekreśliły. Czwarte miejsce oznacza, że muszę jeszcze więcej pracować. Każdy chce jeździć jeszcze lepiej. Wiem, że nie mogę spocząć na laurach.
- Dobre wyniki z pewnością spowodują, że toruński Apator będzie chciał cię zatrzymać. Po sezonie na brak ofert nie powinieneś narzekać...
- Przede mną jeszcze kilka imprez. Najpierw zakończmy ten sezon. Potem siądzeimy do rozmów.
- Dziękuję za rozmowę.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (15)
-
2004-08-17 23:52
eee co to znaczy siądziemy do rozmów?
Kostek nadal teskni za Toruniem :( to sie może źle skończyć ;((((((((((((- 0 0
-
2004-08-18 00:14
Kostek jest na wypożyczeniu i jeśli miałby on jeździć w przyszłym roku w GKS-ie to niestety, ale bez rozmów się nie obędzie ;)
- 0 0
-
2004-08-18 08:38
Panie Prezesie Olechnowicz !
Panie Prezesie !
A może Grupa Lotos syp[nie kasą i kupi Kostka od Torunia ?
To byłaby dobra inwestycja...- 0 0
-
2004-08-18 09:27
Jaki ten los jest przewrotny. Jeszcze niedawno na stadionie palono koszulki sponsora GKSu. Za parę dni (tygodni) okaże się jednak, że to postawa prezesa Lotosu zadecyduje, w jakim składzie będą jeździli w przyszłym roku nasi żużlowcy. Jak myślicie, czy ekipa Olechnowicza zapomni o "ekscesach" niektórych kibiców?
- 0 0
-
2004-08-18 11:32
Dokładnie
- 0 0
-
2004-08-18 12:28
łańcuszkowego serialu ciąg dalszy...
z relacji innych zawodników wynika, że do Polski trafiła seria wadliwych łańcuszków sprzęgłowych, Robert nie jest pierwszą ofiarą tego dramatycznego serialu, pozostaje mieć nadzieję, że ostatnią. Żużel jest sportem, w którym niestety nie wszystko zależy od zawodnika, defekty niejednokrotnie wypaczały końcowe wyniki zawodów, Kostek stracił medal, trzeba pamiętać także że w I biegu defekt już na starcie pozbawił szans na podjęcie walki Tomasza Golloba w wyniku czego (trzeba to przyznać) pozostała stawka zawodników miała ułatwione zadanie, nie umniejsza to jednak faktu, iż Kostek zaprezentował się w niedzielę na "6" dobrze wychodził z pod taśmy, dobrze radził sobie na dystansie, poprostu "czuł tor", motor (poza tym jednym przypadkiem) spisywał się bez zarzutu, był przygotowany naprawdę super, jeszcze raz Wielkie Gratki Kostek! już do końca sezonu życzę Ci Robercie bezawaryjnej jazdy i samych "trójek" a w przyszłym... no coż, poprostu pamiętaj o kibicach w Gdańsku :))
- 0 0
-
2004-08-18 18:36
Kostek, nawet o tym nie myśl...nie wyobrażam sobie GKS- bez Ciebie. Już brak Kargera w przyszłym sezonie spowoduje, że jakoś z mniejszą ochotą chce mi się przychodzić na stadion...
- 0 0
-
2004-08-18 20:36
Kostek zostań w GKS-ie!! Teraz jesteś chyba jedynym "przedstawicielem kibiców" na torze! Zooooostańmy razem:D
- 0 0
-
2004-08-18 20:58
Może jakiś transparencik do Lublina, co? Ja mam jeszcze kilka dni, mogę się zabrać za wyszywanie; z malowaniem gorzej, bo plastycznie jestem do luftu.....
- 0 0
-
2004-08-19 17:24
lotos lotos lotos!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.