Jeszcze wczoraj po południu wiele wskazywało na to, że w piątek nie dojdzie do wyjazdowego spotkania koszykarek Lotosu Gdynia z AZS Poznań w ramach 14. kolejki Torell Basket Ligi. Działacze wicemistrza Polski twierdzili, że otrzymali od ludzi z gdyńskiego klubu prośbę o przełożenie gry.
- Już raz czekaliśmy, na Polfę. Pięć godzin. Nasze dziewczyny przegrały po walce. Nie chcemy drugi raz przekładać spotkania - mówi
Andrzej Słabęcki, kierownik zespołu AZS.
- I tak pewnie nie mamy szans na zwycięstwo, ale przyjazd mistrza Polski z efektownie grającymi Amerykankami wzbudza u nas wielkie zainteresowanie. Na mecz do Areny jadą wycieczki z Leszna, ludzie pytają, czy będą mogli otrzymać od Amerykanek autografy. I mielibyśmy im powiedzieć, że meczu nie będzie? - pyta
Roman Haber, dyrektor i trener w poznańskim klubie. Przełożenie spotkania na sobotę czy niedzielę nie wchodziło w grę z dwóch powodów. Po pierwsze, Małgorzata Dydek i Deanna Nolan, a także na trenerskiej ławce Katarzyna Dydek, wezmą udział w Meczu Gwiazd PLK w Pruszkowie. Po drugie w Arenie grać będą piłkarze w turnieju halowym (między innymi broniący trofeum sprzed roku zawodnicy Prokomu Arki Gdynia).
Całe zamieszanie wyniknęło z faktu, że mistrzynie Polski z wielkimi problemami wracały z euroligowego meczu w Samarze. Najpierw nasza ekipa nie mogła się wydostać przez sześć godzin z dawnego Kujbyszewa, bo chwycił ostry mróz. Po dotarciu do Frankfurtu nad Menem oczekiwanie na lotnisku trwało kolejne godziny. Tym razem z powodu mgły i wiatrów. Mecz w Poznaniu powinien dojść do skutku, jednak nie zagra w nim
Elaine Powell, która w Gdyni leczy grypę.
- Wiem, że w Poznaniu ten mecz jest dużym wydarzeniem. Dla nas to tylko kolejny mecz. Przygotowujemy się już do drugiej fazie Euroligi - zauważa
Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu.
15. kolejka.Meblotap AZS Chełm - Ostrovia, AZS Poznań -
Lotos Gdynia, ŁKS Łódź - PZU Polfa Pabianice, Cukierki Brzeg - CCC Polkowice, Wisła Can-Pack Kraków - AZS PWSZ TelecomMedia Gorzów Wielkopolski.