- 1 Jóźwiak o braku ZZ-tki za Klindta (185 opinii)
- 2 25 piłkarzy Lechii na obóz. Mało obrońców (54 opinie)
- 3 Arka Gdynia wygrała pierwszy sparing (86 opinii)
- 4 Wybrzeże przegrało mecz "o życie" (265 opinii) LIVE!
- 5 Zmiany w sztabie Lechii Gdańsk (54 opinie)
- 6 Anna Kiełbasińska kończy karierę (27 opinii)
Arka Gdynia - Linfield FC 5:2 w pierwszym sparingu. Olaf Kobacki nie zagrał
29 czerwca 2024
(86 opinii)Aaran Lines w Arce ?
3 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Arka Gdynia - Linfield FC 5:2 w pierwszym sparingu. Olaf Kobacki nie zagrał
Aaran Lines, pierwszy Nowozelandczyk, ba, w ogóle pierwszy piłkarz z Oceanii w polskiej lidze, jest poważnym kandydatem do występów w Arce! Zamieszkały w Berlinie 27-letni ofensywny pomocnik, równie dobrze mogący grać na prawej i lewej flance, przyjechał wczoraj do Gdyni. Towarzyszył mu menedżer Christian Langer.- Nie znamy go jeszcze, ale jeśli podpiszemy z nim umowę, to będzie to ostatni nasz transfer. Wariant z Malinowskim upadnie - oświadczył prezes Jacek Milewski, jeszcze przed negocjacjami. Wiceprezes Grzegorz Gąsiorowski dodał, że kontrakt musi być poprzedzony badaniami lekarskimi i sprawdzeniem, czy piłkarz może pracować w Polsce.
Lines (ur. 21.12.1976; 177 cm/73 kg), który z dobrej strony pokazał się trenerom podczas popołudniowego treningu, ma na koncie ponad 30 występów w drużynie narodowej, uczestniczył w prestiżowym Pucharze Concacaf w 1999 roku, a latem 2003 pojechał do Francji na Puchar Konfederacji. Wystąpił tam jednak tylko przeciw Japonii (0:3). Grał w lidze australijskiej i w Niemczech, dokąd trafił z poręczenia słynnego Wyntona Rufera, ongiś snajpera Werderu.
W Polsce zarabiał na życie w ubiegłym roku. W lutym podpisał roczny konrakt z Ruchem (na pamiątkę tego wytatuował sobie na ręce herb klubu). Wcześniej, w listopadzie 2002, przyjechał z reprezentacją Nowej Zelandii na mecz towarzyski z Polską w Ostrowcu i właśnie wtedy jako wolny gracz (po rozwiązaniu kontraktu z Dresdner SC) wzbudził zainteresowanie kilku polskich klubów. Ruch kłócił się o niego ze Szczakowianką, w której "Kiwi" trenował najpierw. Kiedy niebiescy spadli do II ligi, ponoć pytali się o niego działacze Legii i Groclinu, ale jednak został w Chorzowie. Mimo spadku i poślizgu w wypłatach, a ponoć godnie zarabiał w dolarach. W listopadzie, będąc kontuzjowanym, definitywnie opuścił stadion przy ul. Cichej, obierając kierunek na drużynę amatorów FC Koeln. Teraz wraca do Polski, co daje do myślenia.
W barwach Ruchu rozegrał 12 spotkań w ekstraklasie oraz 11 w II lidze, zdobywając tam jednego gola i zaliczając dwie asysty. W Chorzowie fakt jego powrotu do naszego kraju przyjęto z zaskoczeniem, ale od razu uznano rangę tego transferu. - To dobry, uniwersalny pomocnik - usłyszeliśmy. - Ma kłopoty z grą defensywną, więc dla dobra zespołu musi mieć obowiązki ofensywne. Potrafi się z nich wywiązać.
Po pierwszym dniu obecności Aarana nad polskim morzem można już było oceniać jego angaż w Arce za wysoce prawdopodobny. Mandrysz zatem, podsumowując, objawia tendencję powszechną wśród szkoleniowców, a wynikającą z sentymentu do byłych podopiecznych. Najpierw postanowił ściągnąć do Gdyni Marcina Malinowskiego, mimo że szanse na powodzenie były nikłe, a teraz zwrócił się w kierunku dobrze znanego mu Lines'a. Oby z pożytkiem dla wszystkich stron.
Trener gdynian zresztą wciąż ma kontakt z niebieskimi, ponieważ Ruch jest mu winny pieniądze, nieoficjalnie mówi się o sumie 40 tys. zł. Mandrysz nie dostał w Chorzowie pensji za 6 miesięcy. Wygrał sprawę sądową przeciwko Ruchowi i z wyrokiem może iść do komornika, co zresztą zapowiedział.
Kluby sportowe
Opinie (12)
-
2004-05-11 18:22
dobry z niego pilkarz, ale jesze lepszy podrywacz.......
- 0 0
-
2004-05-11 18:27
Laura.....kim jestes,ze piszesz takie rzeczy na temat mojego narzyczonego??????????????
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.