• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ahonen pociesza rywali

Jacek Główczyński
30 listopada 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Heinz Kuttin, austriacki trener, który przywrócił mistrzowską formę Adama Małysza w letniej Grand Prix, przegrał batalię o Kuusamo i próbuje... bagatalizować fińskie wyniki. Coś w tym musi być skoro i Janne Ahonen, który pod Kołem Podbiegunowym dwukrotnie był najlepszy, usprawiedliwia rywali. A przecież Adam Małysz do lidera Pucharu Świata stracił w czterech konkursowych skokach ponad 110 metrów!

Bezpośrednio po konkursie w rozmowie z przedstawicielem serwisu internetowego skispringen.com polski mistrz próbował jeszcze szukać przyczyn niepowodzeń w Kuusamo, bo tak trzeba ocenić 19. miejsce, w niuansach technicznych. - Moje wybicie na progu było kompletnie nieudane. Za wcześnie się odbijałem i nie mogłem za daleko skoczyć. Brakuje mi skoków na dużych obiektach - mówił "Puola Batman", jak jeszcze w sobotę fiński spiker anonsował na Ruce Małysza.

Jednak w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Adam nie ukrywał już swej słabości. - Jak się nie ma formy, to wszystko przeszkadza - wypalił. - Było fatalnie. Co więcej dodać? Na pewno nie o takim początku sezonu marzyłem. W miarę poprawna była właściwie tylko jedna próba - ta w sobotnich kwalifikacjach.

Obrazki z Kuusamo oczywiście w krajowych mediach wywołały bicie na alarm, a w niektórych już przekreślono skoczka na długo. "Ostatnie zawody Pucharu Świata Małysz wygrał 15 marca 2003 r. w Lahti. Po tym, co pokazał w weekend w Kuusamo, raczej trudno się spodziewać, byśmy szybko zobaczyli go znów na podium" - oceniło "Życie Warszawy", nazywając start w Finlandii katastrofą. "To dopiero początek sezonu, ale forma zademonstrowana przez biało-czerwonych nie napawa optymizmem" - wtóruje "Życie". "Przegrane Adama Małysza z Finem były szokujące. Polscy kibice nie przywykli, że skoczek z Wisły może do kogoś stracić prawie 60 metrów w dwóch skokach. Małyszowi potrzeba czasu, śniegu, dużej liczby skoków, porządnej analizy z trenerem i sesji z psychologiem. Należy mu się też trochę spokoju i cierpliwości ze strony kibiców" - taka jest diagnoza "Super Expressu".

Na solidny trening zamierza postawić Apoloniusz Tajner. Choć Wielka Krokwia jest ponoć już przygotowana, to były trener kadry, a obecnie jej dyrektor sportowy, zapowiedział, że polska kadra zostanie w Kuusamo przez trzy dni, a potem przeniesie się do Trondheim. W Norwegii konkursy odbędą się w najbliższą sobotę i niedzielę, a kwalifikacje do pierwszego z tych konkursów wyznaczono na piątek. Oby tylko znowu nie trzeba było narzekać na... aurę.

- Plany były takie, że w czwartek trenujemy, w piątek skaczemy w zawodach. Miał być jeden dzień spokoju, czas na poprawienie ewentualnych błędów. Plany pokrzyżował wiatr - wyznał "Gazecie Wyborczej" Kuttin. - Największy problem jest podczas rozbiegu. Tutaj są zupełnie inne tory niż w Sankt Moritz. W Szwajcarii były ze świeżego śniegu, a tutaj jest po prostu lód.

Na pocieszenie dodajmy, że w Finlandii przegrani nie tylko grupowali się pod biało-czerwonym sztandarem. Martin Schmitt, ten który królował na światowych skoczniach, zanim nastała era Małysza, przyznał: "Nie jestem szczególnie rozczarowany, ponieważ wiedziałem, że nie jestem w dobrej formie." Ale jego były trener Reinhard Hess, już skłonny jest włączyć ostrzegawcze światło: "Może się zdarzyć, że Martina zabraknie w drużynie na mistrzostwa świata, które odbędą się w Obersdorfie".

Całe szczęście, że klasę nie tylko na skoczni pokazał Ahonen. Janne, zamiast dołować konkurencję, mówiąc na przykład, że jest nadczłowiekiem, zapewne dodał jej otuchy deklaracją: "Byłem już wcześniej w takiej formie. Te zwycięstwa to nie moja nadzwyczajna dyspozycja. One wynikają z faktu, że rywale nie byli tak mocni jak podczas wcześniejszych inauguracji".

Opinie

Typuj wyniki Mistrzostw Europy w Niemczech!

Relacje LIVE

Najczęściej czytane