Piłkarze i trener Arki Gdynia tonują radość po zwycięstwie nad Chrobrym w Głogowie 2:0 w pierwszym pojedynku ćwierćfinałowym Pucharu Polski. - Mamy duży bonus, ale ten dwumecz jeszcze się nie skończył - zaznacza Leszek Ojrzyński. - Nie ma mowy, abyśmy już cieszyli z awansu. Trzeba postawić kropką nad "i" w Gdyni - dodaje Antoni Łukasiewicz, który w środę przypomniał się w roli kapitana żółto-niebieskich.
Piłkarze Arki Gdynia kontynuują serię meczów bez porażki. W lidze i Pucharze Polski zanotowali już taki ósmy mecz z rzędu. W Głogowie wygrali przede wszystkim rutyną oraz szeroką kadrą zawodniczą. Leszek Ojrzyński oszczędzał swoich asów, a mimo to ich zastępcy stanęli na wysokości zadania.
- Widoczne było doświadczenie. Luka Zarandia potwierdził, że lubi pucharowe końcówki. Dzięki tej bramce mamy duży bonus, ale ten dwumecz jeszcze się nie skończył - mówił na pomeczowej konferencji prasowej trener Leszek Ojrzyński. Gruzin strzelał wcześniej gole w dogrywkach finałowego meczu z poprzedniej edycji z Lechem Poznań w Warszawie oraz w poprzedniej rundzie, w pojedynku z Podbeskidziem w Bielsku-Białej. W środę sam co prawda gola nie strzelił, ale umiejętnie obił piłkę o nogi Karola Danielaka, który tym samym został autorem samobójczej bramki. 26-latkowi Arka będzie się teraz jeszcze gorzej kojarzyła. Zimą 2016 roku oblał w Gdyni testy.
- Najważniejsze jest to, że zrealizowaliśmy cel. Przyjechaliśmy wygrać i to się udało. Zrobiliśmy krok w kierunku awansu, ale nie ma mowy, abyśmy już się z niego cieszyli. Trzeba postawić kropką nad "i" w Gdyni. Do tego spotkania na pewno podejdziemy z dużym szacunkiem i pokorą, bo w poprzednim sezonie nauczyliśmy się, że aby przejść do kolejnej rundy, trzeba walczyć do samego końca - podkreślał Antoni Łukasiewicz przed kamerami Polsatu Sport. 10-11 ZMIAN MIĘDZY MECZAMI W EKSTRAKLASIE A PUCHARZE POLSKI TO W ARCE NORMA. SPRAWDŹ, KTO KIEDY GRA?
Pozostałe mecze 1/4 finału, spotkania rewanżowe wstępnie - 29.11.2017 Chojniczanka - Górnik Zabrze 1:3 (0:2) Bytovia - Legia Warszawa 1:3 (1:2)
Rutynowany pomocnik po dłuższej przerwie przypomniał się w roli kapitana Arki, a zarazem zaliczył dopiero drugi mecz w pełnym wymiarze czasu. Ostatni raz grał w oficjalnym spotkaniu przed miesiącem również w Pucharze Polski.
Krótszą przerwę miał Marcus, który w Głogowie mógł zaprezentować się aż na trzech pozycjach.
- Zaczynałem na prawym skrzydle, po przerwie przeszedłem na lewe, a kończyłem w środku razem z Antkiem i Kriwcem. Cieszę się, że trener widzi mnie aż na tylu pozycjach. Dałem z siebie wszystko. Pierwsza połowa wyglądała lepiej niż druga, ale najważniejszy jest wynik. Jesteśmy mądrzejsi o poprzedni półfinał i mecze z Wigrami. Do rewanżu nie możemy podejść inaczej jak profesjonalnie i grać z taką determinacją jak w Głogowie - oceniał Marcus przed kamerą telewizji klubowej. MARCIN WARCHOLAK: CZYM WIĘCEJ KIBICÓW, TYM ŁATWIEJ O PUNKTY. PRZECZYTAJ WYPOWIEDZI PO EFEKTOWNYM ZWYCIĘSTWIE ARKI NAD JAGIELLONIĄ 4:1
W przywołanym dwumeczu Arka wygrała w Suwałkach 3:0, a w rewanżu przegrała 2:4, w dodatku w końcówce spotkania w Gdynia sędzia nie uznał Wigrom gola.
Dlatego żółto-niebiescy nie tylko nie cieszą się jeszcze z awansu, ale widzą również nadal mankamenty w swojej grze.
Raz Arkę uratowała poprzeczka po strzale Michała Ilków-Gołąba. Potem na poprzeczkę piłkę zbił jeszcze Krzysztof Pilarz, ratując sytuacje po jednym z ostrych dośrodkowań rywali.
- Szkoda, że przed przerwą nie udało się podwyższyć, bo było kilka stuprocentowych sytuacji. Na drugą połowę mieliśmy inne założenia. Mieliśmy troszkę się cofnąć, ale zrobiliśmy to zbyt głęboką. Przez to Chrobry stwarzał sobie sytuacje, ale dobrze, że wyszliśmy z nich wszystkich obronną ręką - zdradził Łukasiewicz. Piłkarz Arki, który obecnie występuje na wypożyczeniu w Głogowie, uważa, że przegrana Chrobrego jest zbyt wysoka.
- Sentyment do Arki mam, ale poza boiskiem. Na boisku była cały czas walka. Wynik nie odzwierciedla gry i nie przekreśla naszych szans w dwumeczu. Świetnie bronił Krzysiek Pilarz. Piłka nie chciała wpaść do jego bramki, a mieliśmy i poprzeczki i groźne główki. Szkoda, że pierwszą bramkę straciliśmy po moim błędzie, a w końcówce wpadł jeszcze drugi gol - ocenił Przemysław Stolc, w tym sezonie podstawowym środkowy obrońca I-ligowca. Swój niedawny zespół komplementował... Grzegorz Niciński
- Arka jest naprawdę poukładanym zespołem. Mamy za sobą dopiero pierwszy mecz, ale on ustawia dwumecz. Nam zabrakło jakość pod bramką. Chcieliśmy grać fajnie, ale to nas zgrubiło. P0 głupich błędach straciliśmy dwie bramki - mówił na pomeczowej konferencji obecny szkoleniowiec Chrobrego, który żółto-niebieskich w 2016 roku doprowadził do ekstraklasy oraz finału Pucharu Polski 2017. PRZYPOMNIJ SOBIE JAK Z WARSZAWY RELACJONOWALIŚMY MECZ, KTÓRY DAŁ ARCE GDYNIA PUCHAR POLSKI 2017
"Mamy za sobą dopiero pierwszy mecz, ale on ustawia dwumecz" - to właśnie przez takie nastawienie Nitka, Arka nie mogła sobie w końcówce kadencji Nicińskiego poradzić. Przecież to jest istna demobilizacja własnych zawodników. Sorry, trzymam stronę Arki, ale jak czytam takie teksty Nitka, to nie dziwię się, że Arkowcy grali w końcówce kadencji tak fatalnie pod jego wodzą. Trener ma być motywatorem właśnie w chwilach słabości, a nie podkopywać morale drużyny, jak to robi Nitek z piłkarzami Chrobrego. Ojrzyński potrafi opierd...ć i drużyna po niekorzystnej pierwszej połowie wychodzi nabuzowana i agresywna. Tak to powinno wyglądać ;)
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
