Po raz pierwszy i, żywimy nadzieję, nie ostatni
Arka przygotowała niespodziankę dla Czytelników "Głosu". Sami, mówiąc szczerze, zostaliśmy zaskoczeni rozmachem gdyńskiej spółki. Otóż pierwsze sto osób, które dziś po godzinie 12.00 przyjdą do siedziby klubu ze świeżym wydaniem naszej gazety, otrzyma w prezencie bilet na sobotni mecz z Górnikiem. Prezent na inaugurację jak ta lala.
Przy Olimpijskiej ruch jak w ulu. Wreszcie dopięto na ostatni guzik transakcję z Kaszubią. Tak jak sygnalizowaliśmy, będący w potrzebie klub z Kościerzyny wzmocnili
Szymon Hartman i
Łukasz Kowalski. Nasza wiedza o przepisach każe wątpić w to, iż mogliby oni wrócić do Gdyni przed końcem trwających rozgrywek. Na ich wypożyczeniu spółka zarobiła około 12 000 zł, czyli - bez 3 tysięcy - zwróciło się jej, również czasowe, pozyskanie
Łukasza Nawotczyńskiego. Teraz można poplotkować, czy i gdzie odejdzie
Daniel Laskowski.
Adam Merchut chyba nie będzie mógł, ponieważ uraz
Tomasza Szuflity, mimo wizyty w Warszawie i pomocy doktora
Stanisława Machowskiego, nie jest błahy.
Drugi gorący temat dotyczył
Marcina Kubsika. Lechista do środy sumiennie trenował z żółto-niebieskimi, ale nagle z prędkością błyskawicy rozeszła się wieść, iż "Żaba" znalazł się na celowniku Jagiellonii! Właściwie działacze Arki mogli coś wyczuwać już w niedzielę, przy okazji gry z "Jagą". Co prawda zainteresowany piłkarzem
Wojciech Łazarek zarzekał się wczoraj, że nic nie wie i nikogo nie chce, jednak odwlekanie transferu Kubsika do Arki (gdynianie mają już przygotowaną umowę i żądane przez Lechię-Polonię pieniądze, ponoć skromne) każe się zastanowić, czy faktycznie nie ma czegoś na rzeczy. Naszym zdaniem, chodzi o próbę zwykłego przebicia ceny i sumy kontraktu. Hm, Szuflita i Kubsik - serce radowało się na ich przybycie, a tymczasem taka niepewność...
Również nie ma pewności co do gry
Piotra Burlikowskiego oraz
Mariusza Radonia, który, wzorem kolegów, wybrał się do stolicy. Albowiem i on nie uniknął urazu, konkretnie bólu w pachwinie ujawniającego się podczas wysiłku. "Mielony" z racji postury i - jak stwierdził
Marek Kusto - charakteru szybkościowca uchodzi za gracza delikatnego, więc trzeba o niego dbać.
No i jest pytanie, kto zastąpi
Dariusza Fornalaka na środku obrony. Trener Kusto za nic nie zdradzi nam tajemnic warsztatu. -
Mamy dwa dni do meczu i jeszcze nie ustaliłem składu.Tydzień temu górnicy zremisowali 1:1 z Polarem. To niespodzianka. Grali jednak bez trzech podstawowych zawodników, którzy mają wystąpić w Gdyni. Są to
Malawski,
B. Majewski i
Soboń.
Mirosław Dragan, którego w trakcie rundy jesiennej na kilka kolejek i zupełnie bez powodzenia zluzował
Romuald Szukiełowicz (tak szybki powrót do "starego" szkoleniowca to rzadkość w polskiej lidze), niewiele zmienił podczas przerwy zimowej. Z kadry ubyli tylko przymierzany do Arki
Ujek (Odra) oraz
Salamoński (kontuzja). Niesamowita seria polkowiczan z poprzedniego sezonu, to już historia, więc bać się nie ma kogo. Nasz zespół musi wygrać. I wygra!
II LIGA. 24. KOLEJKA: 15.
ARKA Prokom - 11.
Polkowice (sobota 14.30, jesienią 2:2), 18. Polar - 1. Lech (2:5), 16. Łódzki KS - 2. Orlen (0:4), 12. Włókniarz - 3. Bełchatów (0:2), 17. Hutnik - 4. Garbarnia (1:2), 9. Ceramika - 5. Świt (1:2), 10. Zagłębie - 20. Jagiellonia (2:2), 7. Hetman - 8. Tłoki (2:2), 6. Łęczna - 13. Myszków (2:1), 19. Ruch - 14. Odra (2:1).
Mirosław Dragan, trener polkowiczan, należy do lubianego przez dziennikarzy typu szkoleniowców. Mówi dużo i na temat. Naszą rozmowę zaczęliśmy dość przewrotnie.- Co zobaczył wysłannik Arki podczas waszego meczu z Polarem?
- Słabego Górnika. Dobrze się stało, że ktoś z Gdyni nas podglądał. Naprawdę graliśmy słabo. Nasza przewaga była co prawda widoczna, ale nie aż tak, jak można by sądzić po osłabieniu przeciwnika czerwoną kartką dla Narwojsza, i to już w 40 minucie. Długo szukałem przyczyn i doszedłem do wniosku, że po powrocie z Chorwacji zespół nie zdążył się zaaklimatyzować. Mimo potknięcia cieszę się, że mamy chociaż lepszy bilans od wrocławian, bo jesienią ich ograliśmy. Równocześnie Arka uzyskała taką przewagę nad Jagiellonią. Wbrew pozorom, to ważna rzecz. Kto wie, co będzie działo się na finiszu. Dziś większym zyskiem dla nas jest ogranie sąsiada w tabeli niźli lidera.
- Zbierał pan informacje o Arce?- Wyczytałem w prasie, że w Białymstoku była bliska zwycięstwa. Jagiellonia nie jest wielkim zespołem, więc nie zdziwiło mnie to. Na wyjazdach gra się inaczej. Z pewnością w Gdyni wasi piłkarze śmiało zaatakują. Zmusza ich do tego sytuacja. Górnik jednak nie ma w zwyczaju desperackiej obrony. Nie gramy bojaźliwie. W sparingach z pierwszoligowcami, Zagłębiem i Pogonią, strzelaliśmy gole i stwarzaliśmy sporo okazji bramkowych. Nasz mecz jest bardzo ważny, ale takich w dolnej połówce tabeli będzie jeszcze sporo. Chociażby Ruch - Odra w tej samej kolejce.
star.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
