- 1 Lechia po awans, ale bez kibiców (62 opinie) LIVE!
- 2 Lechia w ekstraklasie już w sobotę? (118 opinii)
- 3 Arka odpowiada na kontuzje. "To nie kryzys" (63 opinie)
- 4 Czy Wybrzeże ma pieniądze na juniorów? (142 opinie) LIVE!
- 5 Dramatyczna sytuacja w juniorskiej piłce (25 opinii)
- 6 Jak bardzo Arka skomplikowała sobie życie? (109 opinii)
Bałtyk Gdynia wyrzucony z finału wojewódzkiego Pucharu Polski? Sopocka Akademia Piłkarska gra o awans
Energa Bałtyk Gdynia
Bałtyk Gdynia może zostać wycofany z finału wojewódzkiego Pucharu Polski. Biało-niebiescy mieli naruszyć regulamin wystawiając w półfinale czwartego piłkarza, który w tych rozgrywkach grał zarówno dla rezerw jak i dla pierwszego zespołu. Limit wynosi natomiast trzech. Decyzję w tej sprawie w czwartek podejmie Komisja ds. Rozgrywek Pomorskiego ZPN. Nawet jeśli ta decyzja będzie niekorzystna dla gdynian, Trójmiasto wciąż może mieć swojego reprezentanta w finale. W środę o godz. 17 o awans do niego zagra Sopocka Akademia Piłkarska. Na stadionie przy ul. 23 Marca 95 zmierzy się z GKS Przodkowo. Wstęp na mecz jest bezpłatny.
BAŁTYK GDYNIA POKONAŁ KP STAROGARD GDAŃSKI 4:1 I AWANSOWAŁ DO FINAŁU WOJEWÓDZKIEGO PUCHARU POLSKI - PRZECZYTAJ RELACJĘ Z TEGO SPOTKANIA
Bałtyk Gdynia do finału wojewódzkiego Pucharu Polski awansował wygrywając 4:1 z KP Starogard Gdański. Spotkanie to może jednak zostać zweryfikowane jako walkower na korzyść przegranych. Biało-niebiescy mieli bowiem naruszyć regulamin rozgrywek wpuszczając na boisko w 88. minucie spotkania Jakuba Golca.
Chodzi o Art. 6 regulaminu Pucharu Polski. Dotyczy on klubów, które wystawiają w tych rozgrywkach więcej niż jedną drużynę. Tak zrobił Bałtyk, który wystawił też swoje rezerwy. Drugi zespół biało-niebieskich odpadł już po pierwszym meczu, gdy przegrał w III rundzie 3:4 z GKS Kowale.
Regulamin stanowi, iż z zawodników, którzy brali udział w tym spotkaniu, maksymalnie trzech może grać dalej w tych rozgrywkach w kadrze pierwszego zespołu. Do czasu meczu z KP Starogard Gdański byli to Cezary Gołubiński, Damian Podkański i Dominik Klecha. Wejście Golca sprawiło, że limit został przez Bałtyk przekroczony.
- Decyzja w tej sprawie zapadnie w czwartek popołudniu na spotkaniu Komisji ds. Rozgrywek Pomorskiego Związku Piłki Nożnej - mówi nam dyrektor Bałtyku Grzegorz Mółka, który jest przewodniczącym komisji i ze względu na łączone funkcje, nie weźmie udziału w posiedzeniu.
REZERWY BAŁTYKU ODPADŁY Z PUCHARU, TRENER JASTRZĘBOWSKI WYRZUCONY NA TRYBUNY
Jak udało nam się ustalić, w komisji są podzielone zdania co do interpretacji przepisu. Wątpliwości ma budzić to, czy do limitu zawodników należy liczyć Damiana Podkańskiego, który po rundzie jesiennej odszedł z Bałtyku. Wiele wskazuje jednak na to, że Bałtyk może stracić miejsce w finale.
- Na boisku zrobiliśmy swoje. Nie chcę komentować tej sytuacji, poczekajmy na decyzję komisji - ucina temat trener gdynian Sebastian Letniowski.
Przypomnijmy, że podobna sytuacja, choć o wiele większym rozgłosie, miała miejsce w 2014 roku, gdy Legia Warszawa grała w III rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow. "Wojskowi" ma boisku wywalczyli awans, ale w meczu rewanżowym nieuprawniony do występu był Bartosz Bereszyński, który pojawił się na boisku w 87. minucie. Wówczas chodziło jednak o pauzę za kartki, która nie została zrealizowana, gdyż zawodnik nie był zgłoszony do poprzedniej rundy. Legia została ukarana walkowerem i odpadła z rozgrywek.
Utratą posady przypłaciła tę sytuację kierownik drużyny Marta Ostrowska. W Bałtyku kierownikiem jest Adam Tomaszewski, ale wedle naszych informacji, to nie on odpowiadał za dopilnowanie kwestii formalnych przed meczem z KP Starogardem Gdańskim. W drodze wyjątku, zająć się tym miał inny pracownik klubu.
Uczestnictwo więcej niż jednej drużyny klubowej.
Wystawienie przez klub więcej niż jednej drużyny w rozgrywkach, zobowiązuje do stosowania następujących zasad:
6.1.Zawodnicy, którzy brali udział w jednej drużynie, nie mogą brać udział w innej drużynie tego samego klubu w następnym terminie, jeżeli obie drużyny awansują dalej.
6.2.Jeżeli jedna z tych drużyn została wyeliminowana z rozgrywek, najwyżej 3 zawodników tej drużyny może występować w meczach z udziałem drużyny swego klubu, która zakwalifikowała się do dalszych rozgrywek.
6.3.Oznaczenie drużyn tego samego klubu ustala się na podstawie klas rozgrywkowych, w których one aktualnie występują - I drużynę reprezentuje zespół występujący w najwyższej klasie rozgrywkowej itd.
Zanim zapadnie decyzja o ewentualnym walkowerze, w środę o drugie miejsce w finale wojewódzkiego Pucharu Polski zagrają: lider B klasy Sopocka Akademia Piłkarska i GKS Przodkowo, czyli piętnasty aktualnie zespół III ligi. Spotkanie odbędzie się o godz. 17 zmierzy na stadionie przy ul. 23 Marca 95.
SOPOCKA AKADEMIA PIŁKARSKA POKONAŁA STOLEMA GNIEWINO 1:0 i AWANSOWAŁA DO PÓŁFINAŁU WOJEWÓDZKIEGO PUCHARU POLSKI - PRZECZYTAJ RELACJĘ Z TEGO MECZU
Zarówno przez rozgrywki B klasy jak i pucharowe, Sopocka Akademia Piłkarska idzie jak przysłowiowa burza. Podopieczni Krzysztofa Giniewicza w swoim debiutanckim sezonie zaliczyli komplet zwycięstw. Mimo obaw, że z meczowego rytmu wybiją ich przydarzające się ostatnio coraz częściej walkowery na ich korzyść, sopocianie w ćwierćfinale wojewódzkiego PP poradzili sobie z IV-ligowym Stolemem Gniewino.
- Teraz szykuje się jeszcze trudniejszy mecz, ale gramy w pełnym składzie i myślimy o awansie do finału. Szanse oceniamy na pięćdziesiąt procent, lecz jesteśmy bardzo zdeterminowany. Nie martwimy się teraz tym, czy w finale przyjdzie grać z Bałtykiem czy z KP Starogard Gdański - mówi Giniewicz.
Przypomnijmy, że finał wojewódzkiego Pucharu Polski odbędzie się 13 czerwca w Malborku. Jego zwycięzca uzyska prawo gry w Pucharze Polski na szczeblu centralnym w sezonie 2018/19.
Wydarzenia
Kluby sportowe
Opinie (93) 3 zablokowane
-
2018-05-23 21:41
KP Starogard (2)
Walkower i juz.
- 1 5
-
2018-05-24 06:29
Za co?
Zielony stolik wam tylko zostaje.
- 5 1
-
2018-05-24 09:42
od razu kupcie licencje Bytovii, co będziecie sobie żałować
- 3 1
-
2018-05-24 13:03
Ponieważ są duże niejasności w przytoczonym przepisie i jego interpretacji, zwłaczcza czy po zmianie klubu Podkański jest tym czwartym... w imię fair play i duchu sportu powinna zostać orzeczona maksymalnie kara finansowa, a taka jest dopuszczona za to przewinienie w przepisach. Takie tez wyroki już wcześniej zapadały.
Nikt przy zdrowych zmysłach za kilka wątpliwych bardzo minut gry, przy rozsztrygniętym meczu, gdzie wchodzi zawodnik z rezerw a nie odwrotnie (i) nie powinien orzec kary walkowera. To zupełnie wypaczy ideę sportowej rywalizacji- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.