- 1 W Arce na derby po półmaratonie? (27 opinii)
- 2 Lechia nie bierze remisu w derbach (59 opinii)
- 3 Eliminacje IMP - VI Memoriał Henryka Żyto (14 opinii)
- 4 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (69 opinii)
- 5 W tej lidze będzie walka do ostatniej kolejki (3 opinie)
- 6 Przyszły mistrz KSW trenuje w Gdyni? (44 opinie)
Cel sam się ujawni
Arka Gdynia
Jeśli ktoś myślał inaczej, już wie, że przeciwko Hetmanowi gdyńskiej bramki będzie strzegł Wosicki. Stanik był w Poznaniu jedynym rezerwowym, który nie podniósł się z ławki. Jesienne przezwyczajenie każe sądzić, że po lewej stronie obrony Serockiego zastąpi Wódkiewicz, aczkolwiek istotnym minusem kapitana zespołu jest powodowana kontuzjami absencja w połowie sparingów. Klaruje się też pierwszy atak, najczęściej złożony z bardzo szybkich Lizaka oraz Kaczorowskiego, którego szybkość jest wszakże przytłumiona irytującą nieskutecznością. A dobrze wiemy, że w drugiej linii, będącej od listopada w nienaruszonym porządku, nie ma graczy, którzy często wyręczają napastników. Rok pracy Marka Kusty i jej owoce sprawiły, że mamy zaufanie do trenerskiej koncepcji gry obronnej, polegającej m.in. na "strefowym kryciu" z udziałem piątki pomocników. Zgodnie z chłopską logiką, szczelność tej zapory i liczba przechwytów powinny owocować sytuacjami pod bramką przeciwnika, jednak właśnie tu pojawia się fundamentalne pytanie. Czy będą z nich padać gole? Nie z winy Kusty (brak kasy) formacja, którą ta istotna kwestia dotyczy, nie urosła w siłę. Przypomnijmy, Lizak nie jest żadnym bonusem. Przyszedł na miejsce Bajery.
- Boguś ma depnięcie, ma przyspieszenie, jest bardzo waleczny, ale o jego walorach przekonamy się dopiero w prawdziwej walce - mówił w sobotę Janusz Kupcewicz, który tej zimy był praktycznie bezrobotny. Sytuacja finansowa spółki nie pozwalała na pozyskanie następnych graczy, więc nikogo nie kaperował, a w ostatnim czasie pojawiły się m.in. nazwiska bramkarza stołecznej Polonii, Krzyształowicza (wylądował w Lubinie) oraz grającego w zagłębiu Albańczyka Dobiego. Oni mogli grać u nas. Menedżera gdynian zapytaliśmy co go czeka w sytuacji, gdy Arka nie chce nowych piłkarzy. - Aktywność innych klubów na rynku transferowym i sam fakt, że naszych konkurentów stać było na zorganizowanie zgrupowania za granicą, mają swoją wymowę. Przed sezonem prezes Milewski oczekiwał lokaty w dziesiątce i, jak się okazało, na tym powinniśmy poprzestać. Jaka będzie moja rola? Nie wiem. Tak samo nie wiem, dlaczego ani ja, ani trener Kusto, czyli osoby bezpośrednio odpowiadające za sferę sportową, nie uczestniczą w zebraniach Rady Nadzorczej. Bardzo żałuję, że do tej pory nie miałem okazji porozmawiać z właścicielem spółki na tematy czysto sportowe...
Nas też do dziś zastanawia, dlaczego tak nagle skończyły się pieniądze. To nie my zapowiadaliśmy trzy-cztery transfery... Mariusz Woroniecki, z którym rozmawialiśmy po sobotnim sparingu, tonował nasze obawy. - Lizak to gracz rutynowany, z poważnym bagażem doświadczeń pierwszoligowych, toteż nie mam wątpliwości, że będzie znaczącym wzmocnieniem. Właśnie w ataku najbardziej potrzebowaliśmy kogoś takiego. Nie w obronie ani pomocy, w formacjach które co prawda zostały uszczuplone, ale nie na tyle, aby klub musiał decydować się na dodatkowe zakupy i koszty. Mówią, że jesteśmy na minusie, bo przyszedł jeden, a odeszło czterech, ale w tym kwartecie nie było nikogo, kto grałby ciągle. Luka po Wilku czy Cieśli, moim zdaniem, wymagała uzupełnienia, a w roli uzupełnień świetnie mogą poradzić sobie wychowankowie klubu. Wykażmy zatem więcej optymizmu. Niech młodzież pokaże, na co ją stać. Obraz bieżącej wartości drużyny nieco zamazują zróżnicowane zestawienia w sparingach, bo kontuzje i choroby nie opuszczały nas, ale minimalne porażki po dobrej grze z Groclinem i Lechem pokazują, że skład mamy dobry i ustabilizowany. Nigdzie nie zostało napisane, że zespół Arki rezygnuje z własnych ambicji. Chcemy wygrywać, a jeśli to nam się będzie udawać, cel sam się ujawni. Dużo mówi się o wzmocnieniach konkurentów, a ja mam wrażenie, że Piotrcovia na razie wzmacnia się nazwiskami, nie zaś piłkarzami. Panuje opinia, że mamy trudny początek wiosny, a ta właśnie Piotrcovia na dzień dobry ma wyjazdy do Łęcznej i do nas. Jeśli źle wystartuje, z szumnie zapowiadanego awansu błyskawicznie będą nici.
Mamy nadzieję, że tak się stanie, bo Piotrków w ekstraklasie to byłoby niezłe kino.
Kluby sportowe
Opinie (4)
-
2003-03-04 21:43
Do kibica Arki
Nic dodac nic ując.
- 0 0
-
2003-03-04 12:38
Ptaszysko
Ptaszysko przeleciało do Piotrcovii, n**** i odleci tak jak z ŁKSu. A czy w 1 lidze bedzie Świt czy Piotrcovia czy Łęczna to żadna róznica. Kluby z tradycjami padają na cycki i ten trend bedzie sie utrzymywał bo niestety pieniadze i wypromowanie marki wlasnej firmy liczy sie najbardziej ( vide Wronki, Jaworzno i tp). A dla Arki jest jedno wyjście. Albo awans w przeciągu 2-3 sezonów i zbudowanie silnej druzyny majacej aspiracje na gre w pucharach albo 3 ligowa odchłań, bo na 2 lidze kasy nie da sie zrobić i Prokom nie bedzie dawal w nieskonczonosc kasy na utrzymywanie klubu z ktorego nie ma konkretnych zysków finansowych czy tez czysto medialnych
pozdrawiam- 0 0
-
2003-03-03 10:20
nazwiska
zgadzam się w Piotrkowie zagrają nazwiska i to już trochę przechodzone i na dodatek rozkapryszone ( czytałem gdzieś jakie ciekawe rzeczy wyrabiał pan Majak.
- 0 0
-
2003-03-03 09:17
Ciekawe co autor miał na myśli
pisząc "Mamy nadzieję, że tak się stanie, bo Piotrków w ekstraklasie to byłoby niezłe kino". A gdzie tzw. dziennikarski obiektywizm. Czyżby kogoś zabolało, że być może kolejne małe miasto będzie miało swoje reprezentanta w ekstraklasie a w Gdyni pozostanie emocjonować się drugą ligą?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.