- 1 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (82 opinie)
- 2 Lechia: gratulacje, derby, transfery (86 opinii)
- 3 Gdański hokeista "rozbił" gwiazdy NHL (8 opinii)
- 4 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (7 opinii)
- 5 Trefl w półfinale. Sprzedaż biletów (31 opinii)
- 6 Powitanie Lechii pod stadionem (231 opinii)
Cracovia - Prokom Arka Gdynia 0:0
Arka Gdynia
Sędzia: Kowal (Katowice). Widzów 4000.
CRACOVIA: Olszewski - Wacek, Skrzyński, Węgrzyn, Baster - Dudziński (43 Makuch), Giza, Baran Ż, Nowak - Bania (59 Szczoczarz), Ankowski Ż (85 Hajduk). TRENER: Stawowy.
ARKA: Wyłupski - Kowalski, Bubnowicz Ż, Woroniecki, Siara - Lizak (46 Kukulski), Murawski, Stencel Ż, Ulanowski, Smarzyński Ż (46 Stasiuk) - Podstawek (68 Kułyk). TRENER: Kusto.
Punkt na wyjeździe trzeba docenić, jednak błędem byłoby, gdybyśmy go przecenili. Albowiem biorąc nawet pod uwagę skomplikowaną sytuację żółto-niebieskich i ciążącą nad nimi presję, nie sposób pojąć, jakim cudem beniaminek przejeżdża po nich niczym walec. Okazje bramkowe gospodarzy, prezentowane przez Canal+ i TVP 3, uczyniły bohatera z Wyłupskiego. Arkowcy tylko raz zagrozili bramce Olszewskiego. W 9 min osamotniony w przodzie Podstawek wystartował do prostopadłego podania, lecz jego niezbyt silny strzał golkiper obronił nogami. Poza tym bez przerwy atakowały "Pasy", chwilami zamykając naszych na połowie. Gdynianie, do których wrócił Bubnowicz (pierwszy występ w tym sezonie), mieli kłopot z przeprowadzeniem akcji składającej się więcej niż z dwóch podań. Słowem katastrofa. Niemoc w przodzie jest już szokująca. Jeden gol w pięciu meczach, a i to po rozegraniu stałego fragmentu. Nie udawały się kontry. Próby uderzeń z dystansu były żałosne. Kusto, za którym kciuki na trybunie honorowej zaciskała małżonka, wymienił w przerwie bocznych pomocników, ale bez efektu. Na ławce rezerwowych siedzieli także Chamera i Pudysiak, bo Gregorek nie znalazł jeszcze uznania w oczach szkoleniowca (nazajutrz w rezerwach wystąpili Kalkowski, Toborek i M. Kozłowski).
Wyłupski bronił wszystko, co leciało w kierunku bramki. W I połowie wyliczono mu pięć bardzo dobrych interwencji, a raz, gdy źle wybił piłkę, dopisało mu szczęście. Piłka po strzale Gizy minimalnie minęła cel. W 51 min Makuch, Nowak i Ankowski strzelali jeden po drugim. Później ten ostatni, król strzelców III ligi (22 gole), zmarnował dwie najlepsze okazje. W 74 min jego "główka" z kilku metrów zatrzymała się na słupku, natomiast w 78., gdy miał przed sobą tylko Wyłupskiego, zwyczajnie skiksował.
Kazimierz Węgrzyn, najstarszy i najbardziej utytułowany piłkarz na boisku, zobrazował przewagę swojego zespołu: "Byliśmy dobrze dysponowani biegowo i to było widać. Przewyższaliśmy Arkę w każdej formacji. Oni popełniali błędy, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać i dlatego nieszczęśliwie zremisowaliśmy. Nikt z nas jeszcze nie wierzy, że nie pokonaliśmy gdynian. Chciałbym, abyśmy w następnej kolejce mieli choć połowę tego szczęścia, jakie sprzyjało Arce u nas." Wojciech Stawowy stwierdził bez ogródek: "Dla mnie ten wynik to porażka. Jednego punktu w meczu, w którym stworzyliśmy tyle sytuacji bramkowych, nie mogę inaczej potraktować."
Mecz odbył się pod hasłem "Cracovia przeciw przemocy" i - jednak - z udziałem kibiców z Gdyni. Pojechał ich około 50. Ponad pół tysiąca osób podpisało się pod apelem klubu kupując koszulki z takim napisem (po 15 zł sztuka). Frekwencja była niższa niż oczekiwano, ponieważ tylko 4000 kibiców zdążyło zaopatrzyć się w identyfikatory.
W Krakowie padł remis, ale okoliczności pozwalają wskazać zwycięzcę sobotniej gry. Jest nim Marek Kusto, nad którym wisiała groźba zwolnienia. Na łamach krakowskiej prasy trener gdynian zaprzeczył, jakoby otrzymał ultimatum (cztery punkty w dwóch grach) od zarządu klubu. W każdym razie jeśli otrzymał, to wciąż ma szanse ów warunek wypełnić.
- Cieszę się z tego jednego punktu wywalczonego na trudnym terenie w meczu wyjazdowym - mówił pan Marek w typowym dla siebie stylu podczas konferencji prasowej. - Przyjechaliśmy tu z założeniem zdobycia przynajmniej jednego punktu, a może nawet kompletu. W przekroju całego spotkania Cracovia była jednak drużyną lepszą, przeprowadzała ładne, składne akcje. Widać było, że to zespół dobrze poukładany. Po meczu z Błękitnymi też wydawało się, że znaleźliśmy się na fali wznoszącej, ale potem Piast sprowadził nas na ziemię. O tym więc, czy mój zespół pozbierał się po ostatnich niepowodzeniach, przekonam się dopiero w następnym meczu...
Ten mecz już w środę o godzinie 19.00. Liczymy na zwycięstwo i wreszcie dobrą grę, bo w Krakowie jej nie było. Do Gdyni przyjedzie "jedenastka" KSZO, która plasuje się "oczko" wyżej. Gdyby ktoś przewidział taką kolejność przed inauguracją ligi, zostałby pogoniony przez sympatyków Arki, ale taka jest przykra prawda. Drużyna z Ostrowca formowała się w wielkich bólach, spowodowanych m.in. zakazem transferów, a mimo to potrafiła zdobyć do tej pory 7 goli.
Dla Ireneusza Stencla mecz z "Pasami" był jubileuszowy. 32-letni pomocnik, związany z Arką od sierpnia 2000, rozgrywał setny mecz w gdyńskich barwach (57 z nich wypadło w II lidze). - Nawet nie wiedziałem, że to już tyle występów - mówił bardziej jednak radując się z punktu niźli osiągnięcia "setki". Ze zrozumieniem przyjęliśmy zapewnienie, że świętowania w szatni nie było, ponieważ w świetle ostatnich, niepotwierdzonych sensacji nawet piwo mogłoby zostać źle odebrane (notabene w piątek Toborek dość niespodziewanie został oddelegowany do rezerw).
- Nie ma się co oszukiwać, że graliśmy lepiej niż dotąd - kontynuował Stencel. - Cracovia naprawdę dobrze grała i zwyciężyłaby, gdyby nie sprzyjało nam szczęście. To na pewno odmiana, bo przecież ostatnio fortuna nie chciała nam pomóc. Ten punkt jest bardzo ważny, dał nam nadzieję, szczerze się nim cieszyliśmy. Nie mówię, że pokonamy KSZO, bo to powinniśmy już zrobić z Piastem, ale wierzę, że karta się odwraca. O zamieszaniu panującym w klubie i pogłoskach na temat zwolnienia trenera staraliśmy się nie myśleć. Liczyła się tylko Cracovia.
Batata autorem pierwszego hat-tricka w tym sezonie. Nowa Pogoń rozgromiła Polar, ale straciła pierwszego gola w rozgrywkach akurat w momencie, gdy miała przewagę liczebną. Szczakowianka wyszła już na plus, lecz odbyło się to przy akompaniamencie zarzutów wobec sędziego. Klub z Konina zamierza złożyć oficjalny protest do PZPN, gdyż czuje się pokrzywdzony przez... gdańszczanina Pawła Skoniecznego.
5. KOLEJKA:
Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 1:1 (1:1); Andraszak (7) - Chańko (31). Widzów 3000.
MKS Pogoń Szczecin - Polar Wrocław 7:1 (2:0); Matlak (28), Parzy (44), Drumlak (48), Batata (68, 75, 89), Biliński (85) - T. Pawlak (58). Czerwona kartka: Chrzanowski (PW, 50, dwie żółte). Widzów 7500.
Aluminium Konin - Szczakowianka Jaworzno 1:3 (0:2); Bartnik (85) - Kompała (1-karny), Kubisz (30-wolny), Król (87-karny). Widzów 1200.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Ruch Chorzów 2:1 (1:0); R. Piekarski (32), Woźniak (79) - Cecot (82). Czerwona kartka: Zdolski (PBB, 90, dwie żółte). Widzów 6500.
GKS Bełchatów - Ceramika Opoczno 2:1 (1:0); Patalan (31), Chmiest (73) - Feliksiak (55). Czerwona kartka: Hyży (CO, 49, dwie żółte). Widzów 3000.
Błękitni Stargard Szczeciński - Zagłębie Lubin 1:1 (0:1); Gajda (70) - Łobodziński (5). Widzów 3000.
Łódzki KS - Tłoki Gorzyce 1:1 (0:1); Szmuc (69-samobójcza) - Lebioda (14). Widzów 3000.
KSZO Ostrowiec Św. - RKS Radomsko 0:0.
NAJSKUTECZNIEJSI:
3 - Chmiest, Patalan (Bełchatów), Berensztajn, Folc (Radomsko), Andraszak, Bodzioch (Piast), Salami (Podbeskidzie), T. Pawlak (Polar), Batata (Pogoń), Śrutwa (Ruch), Król (Szczakowianka).
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2003-08-31 23:49
Dokladnie 80 kibicow Arki na sektorze + osoby,ktore byly porozrzucane po calym stadionie.Gra naszej druzyny slaba,moze cieszyc jedynie punkt zdobyty na trudnym terenie.
- 0 0
-
2003-09-01 08:47
NIE JEST ZA CIEKAWIE
5 MECZY,1 STRZELONA BRAMKA,5 PKT.,SŁABA GRA,CZY TAK MIAŁO BYĆ?JAK TO MOŻLIWE,ŻE U SIEBIE NIE STRZELILIŚMY JESZCZE BRAMKI?WYNIKI TYCH MECZY 0:1,0:0,0:1 MÓWIĄ SAME ZA SIEBIE,CZY Z TYM SKŁADEM MOŻE BYĆ LEPIEJ?MIAŁO BYĆ TAK PIĘKNIE,JAK JEST KAŻDY WIDZI,PRZEGLĄD SPORTOWY SKWITOWAŁ GRĘ ARKI FUTBOLEM NA NIE.
- 0 0
-
2003-09-01 12:50
xxx
Wystarczy popatrzec na inne ekipy: POgon, Garbarnie, Zaglebie, Ruch itd. Z tymi zespolami i paroma jeszcze innym nie mamy szans! Trener do wymiany i to natychmiast, bo potem bedzie tylko walka o... utzrymanie. Jest kilku wolnych fachowcow, a obecny trener nie sprawdzil sie jak dotad niegdzie ani w Wisle, anie w Zaglebiu, ani w Widzewie...
Co do pilkarzy to jedno widac - nie stanowia absolutnie druzyny.
Czarno widze bez zdecydowanych posuniec.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.