• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ćwierćfinał Challenge Cup dla Vistalu Łączpol

Krzysztof Klinkosz
6 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 

Po piątkowym zwycięstwie, szczypiornistki Vistalu Łączpol Gdynia w sobotę po raz drugi pokonały zespół HC Teramo 2002 Femminile, tym razem 31:25 (13:14). Teraz czekają na swojego ćwierćfinałowego przeciwnika. Podobnie jak w piątek gdynianki zdominowały grę w drugiej połowie.



VISTAL ŁĄCZPOL: Mikszto, Górecka - Koniuszaniec 5, Głowińska 5, Stachowska 5, Kotowa 4, Szwed 4, Jędrzejczyk 3, Taczyńska 1, Szott 1, Lipska 1, Alexa 1, Kulwińska 1, Białek 0.

HC TERAMO: Giona - Palarie 10, Dorović 5, Furlanetto 4, Giannocaro 4, Lucić 1, Profili 1, Rofi 0, Skipor 0.

Kibice oceniają



Podobnie jak w piątek włoski zespół rozpoczął od prowadzenia, celnym rzutem atak pozycyjny ekipy Teramo wykończyła Maria Daniela Palaire. Za chwilę po kontrze wyrównała Karolina Szwed.

Gdynianki mogły objąć prowadzenie, jednak rzut Patrycji Mikszto przez całe boisko trafił w poprzeczkę. Gospodynie nieco gubiły się przy ataku pozycyjnym Włoszek i w 4 minucie przegrywały 2:4. Minutę później straty minimalnie zmniejszyła Kulwińska (3:4).

Gdynianki grały nieskutecznie wypracowywały sobie dogodne pozycje rzutowe ale pudłowały stąd ekipa z Teramo po 11 minutach prowadziła 7:4.

Drużyna z Włoch potrafi również zaatakować z kontry po takiej szybkiej akcji Aida Dorović w 13 minucie doprowadziła do stanu 8:4 dla HC Teramo.

Zdenerwowany trener Jerzy Ciepliński wziął czas, reprymenda pomogła na chwilę kiedy Karolina Szwed zdobyła bramkę na 5:8. Włoszki znów na chwilę odskoczyły na 4 bramki (9:5). Wówczas ciężar gry wzięła na siebie Ałła Kotowa zdobyła 2 bramki po rzutach z 8 metrów, później wracająca z kary Monika Stachowska rzuciła bramkę na 8:9 a wyrównała za chwilę Katarzyna Koniuszaniec.

Kolejne sekundy to znów nieskuteczna gra w ofensywie gdynianek i Włoszki znów wyszły na prowadzenie 11:9. Gdynianki miały jednak w swoich szeregach Koniuszaniec, która ponownie doprowadziła do remisu (11:11) w 22 min.

Później filigranowa Laura Profili rzutem z prawego skrzydła znów odzyskała prowadzenie dla ekipy z Włoch. Ponowny remis w Hali Gdynia (12:12) zanotowano po celnym rzucie karnym Moniki Stachowskiej. Kilkanaście sekund po wyrównującej bramce zgasły główne światła w hali i sędziowie musieli przerwać spotkanie.

Po około 10 minutach przerwy światło osiągnęło wymagane do rozgrywania spotkań natężenie i szczypiornistki mogły wznowić grę. Gdynianki miały szanse na wyjście na pierwsze w meczu prowadzenie jednak w decydujących momentach ich rzuty lądowały obok bramki lub w rękach bramkarki włoskiej.

W 29 minucie Patrycja Mikszto w efektowny sposób obroniła najpierw rzut karny a później dobitkę Aidy Dorović. Jednak ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do zespołu HC Teramo. Gdynianki po 30 minutach przegrywały 13:14.

Po przerwie jako pierwsze bramkę zdobyły Włoszki (13:15, później jednak trzy bramki z rzędu po kontrach zdobyły szczypiornistki Łączpolu i w 33 minucie za sprawą Koniuszaniec wyszły na pierwsze w meczu prowadzenie 16:15.

W 34 minucie na 17:15 "poprawiła" Stachowska, jednak gdynianki roztrwoniły tą małą przewagę i w 35 minucie znów był remis (17:17).

Gdyński kontratak wreszcie zaczął funkcjonować poprawnie, zwłaszcza jego wykończenie pod bramką HC Teramo. Po udanych interwencjach Mikszto i dalekich przerzutach gdyńskiej bramkarki gospodynie odzyskały prowadzenie. Po dwóch trafieniach Moniki Głowińskiej i jednym Ałły Kotowej Łączpol prowadził 21:18.

W kolejnych minutach gdynianki opanowały sytuację na parkiecie i dyktowały warunki gry, po kolejnych bramkach Głowińskiej w 46 minucie gdynianki prowadziły już 23:19.

Włoszki nie poddawały się, choć już chyba walczyły bez wiary w możliwość wywalczenia awansu. W 53 minucie było już tylko 25:23 dla Łączpolu, jednak za moment Mihaela Alexa zdobyła bramkę z karnego i gdynianki prowadziły 26:23.

Włoszki w ostatnich minutach meczu stać było jedynie na zniwelowanie strat do dwóch trafień (27:25) ale gdynianki postanowiły efektownie awansować do ćwierćfinałów Challenge Cup, nawet mimo tego, że trener Ciepliński wpuścił na parkiet piłkarki nie grające na co dzień wielu minut. Gospodynie po efektownych akcjach zdobywały bramkę za bramką i po raz drugi pokonały rywalki różnicą sześciu trafień.

Pozostałe mecze 1/8 finału Challege Cup:
Colegio Joao de Barros (Portugalia) - Podatkova-Istil (Ukraina) 17:32 i 22:31. Awans Podatkova.
Besancon Feminin (Francja) - Knjaz Milos (Serbia) 31:28 i 34:32. Awans Besancon.
Frisch Auf Göppingen (Niemcy) - Issy les Moulineaux (Francja) 22:26 i rewanż 13.02
Buxtehuder Sportverein (Niemcy) - R.K. Zajecar (Serbia) 32:28 i 13.02
Bizztravel Dalfsen (Holandia) - Kastamonu Türk Telekom (Turcja) 37:25 i 13.02
Slovan Duslo Sala (Słowacja) - Metalurg Skopje (Macedonia) 23:24 i 13.02
RK Tresnjevka (Chorwacja) - Fram Rejkawik (Islandia) 13 i 14.02

Kluby sportowe

Opinie (94) ponad 10 zablokowanych

  • Drogi autorze artykułu. W składzie nie było Brzeźińskiej tylko Górecka. Domel była na trybumach

    • 5 0

  • CO DO GDAŃSKA! (6)

    To wczorajszy mecz z kwidzynem pokazal wyraźnie, że dzieje się cos bardzo niedobrego w tej drużynie.jak pewnie wszyscy dobrze wiemy problem nie leży w sferze sportowej lecz organizacyjnej, a wręcz takiej zwykłej ludzkiej. zwodnicy maja juz chyba dośc niektórych sytuacji i to po nich widać.chyna jedyna deska ratunku dla tego pięknego jest powrót pod skrzydla Wybrzeza Gdansk bądź przenisieinie drużyny do Gdyni. przykre to ale niestety prawdziwe.obecna sytuacja to samounicestwienie tej drużyny i zmarnowanie dorobku sportowego tych fajnych chłopaków. wszyscy organizacyjnie i sportowo (może poza Głogowem)robia krok do porzodu, my dwa w tył.co to jest?!
    wypada się jedynie cieszyć, że powstaja taka fajna druzyna żeńska jak Vistal Łączpol Gdynia i oby nigdy nie spotkał jej taki los jak chłopaków z Gdańska, bo jezeli dla kogoś 4 miejsce w zeszłym sezonie, w tak ciężkiej rywalizacji nie wystarczyło aby uwierzyc w chłopaków i w nich zainwestowac, to jest to tragedia także dla nas kibiców!
    na pewno ci kibice, którym leży na sercu dobro handballu beda kibicować i jeździc na mecze do Gdyni, bez zwracania uwagi na durne regionalizmy.
    pozdrawiam

    • 18 1

    • ŻAŁOBA

      Jednym słowem rEKTOR hUCIŃSKI dopina swego. Udaje mu się zniszczyć wszelki sport druzynowy który ma w szyldzie AZS AWFiS w Gdańsku. Ten pan zniszczył by jeszcze sport indywidualny lecz to nie on w głównej mierze finansuje tych indywidualnych sportowców. Oni mają indywidualnych sponsorów a pan hUCIŃSKI podpinając sie pod ich wysiłek i trud jak i sponsorów twierdzi wszem i wobec, że to jEGO sportowcy i jEMU zawdzięczją oni wszystko.
      Konkludując:
      Jak długo taki pAN hUCIŃSKI i jemu podobni będą kierowali uczelniami sportowymi????

      • 7 0

    • (2)

      Niestety w Gdańsku włądze finansują TYLKO Lechie. W Gdyni na szczęśćie kluby dostają podobne kwoty i to nie małe

      • 5 1

      • (1)

        warunek jest jeden odpowiednia nazwa i barwy :/

        • 3 0

        • vłg to nadal vłg

          • 3 0

    • (1)

      jeżeli to by pomogło żeńskiej Drużynie to baaaardzo chętnie

      • 3 1

      • tzn moga już teraz wypad robić

        • 0 0

  • drugi skład na koniec meczu (3)

    Nie wiem czy zauważyliście ale końcówke meczu prowadziły dziewczyny, które najkrócej są w zespole, poza Domelem.
    Brakowało tylko Kasi Duran.

    Brawo dla trenera, że wypuścił te dziewczyny (które tym samym już zaliczyły występy w pucharach na swojej karcie) i pozwolił im pograć z zagrnicznym przeciwnikiem,
    A sama gra nieźle im wychodziła i widać są dobrym wzmocnienim zespołu.
    Mihaela po raz pierwszy się zaprezentowała i to z niezłej strony. Teraz więc już tylko czekamy na inuguracje gry w żółtym trykocie Kasi Duran.

    Ciekawe, czy ten ostatni skad na drugim meczu z Włoszkami już treneował ze sobą, czy też zawsze rozgrywała im na treningach Monika lub Karolina.
    Wszystko to dobrze rokuje gdyż się wszystkie ładnie uzupełniają.
    Jeszcze trochę czasu na ogranie i przyszły sezon powinien być bardziej kolorowy.

    • 8 0

    • (1)

      dodam jeszcze, gdyż mi z głowy wyleciało, że nie mogę się doczekać BLOKU obrony w wykonaniu:
      KOTOVA-SZWED-ALEKSANDOWICZ :)

      hehe, nie będzie łatwo je przeskoczyć

      • 2 1

      • Wzrost to nie wszystko!!!

        • 0 1

    • za co brawo dla trenera?

      To żadna łaska że wpuszcza nowe bo chyba po to je ściągnął!Ja tam rewelacji nie widzę - Ula nigdy nie była gwiazdą a teraz tym bardziej a nabytki ze wschody duże i bardzo mało sprawne!Nogi mają związane i brak koordynacji.zanim się nauczą grac to złapią kontuzje!Duran to zagadka - może jeszcze złapie formę ale też miała problemy zdrowotne jak grała w SPR więc Ciepły ją szybko zajedzie!

      • 2 2

  • Podsumowując (5)

    Nie byłem na pierwszym meczu, więc ograniczę się do drugiego spotkania.
    Mecz bardzo słaby - z obu stron. Dziwne zachowanie dziewczyn na koniec - cieszyły się jakby zdobyły mistrzostwo Polski, a pokonały bardzo słabą włoską drużynę. Warunkami fizycznymi zdecydowanie przeważały Gdynianki. Miło też było zobaczyć Dorotę Skipor, chociaż nie grała za dużo i prawie wcale się nie wyróżniała.
    Bramkarki: Ocena wspólna - bo odbiły po kilka piłek, ale również wpuszczały niesamowite babole. Minimalnie lepsza Górecka.
    Skrzydła: Zdecydowanie najlepsza Koniuszaniec, ale i ona nie kończyła setek. Sulżycka tradycyjnie - dziecko we mgle. Jędza nieźle biegała do kontr w drugiej połowie, zdecydowanie in minus dała się ograć malutkiej zawodniczce z nr 8.
    Rozegrania: Szwed - przyzwoicie gdyby nie ta 'odporność na ciosy' o których pisali poprzednicy. Stachowska według mnie lepiej wychodzi jej gra na obrocie. Głowińska - zdecydowanie najlepsza zawodniczka meczu szybka w kontrach, poprawnie w obronie i całkiem przyzwoicie w roli prowadzącej grę.
    Kotova niesamowite warunki, ale jeszcze nie do oceny, musi się zgrać z resztą - przypomina mi trochę Repelewską.
    Koła: Zupełnie niewidoczna Kulwińska w ataku, całkiem dobrze w obronie. Szkoda, że Ciepły nie dał więcej pograć Szott było widać, że dobrze się czuła na boisku i miała ochotę do gry.
    Pozostałe zawodniczki incydentalnie na parkiecie więc ciężko oceniać.

    • 13 4

    • do sun (1)

      "Dziwne zachowanie dziewczyn na koniec - cieszyły się jakby zdobyły mistrzostwo Polski, a pokonały bardzo słabą włoską drużynę"

      Jest to pierwszy występ zespołu w EHF. Dla większości pierwszy kontrakt z zagranicznym przeciwnikiem. OK, może Teramo to nie demon parkietów na skalę Europy, ale zawsze trzeci zespół włoskiej Serie A.
      Ponadto na zespole ciążyła odpowiedzialność związana z duzymi nadziejami sponsorów, kibiców i klubu na wygranie pierwszego w historii spotkania tego typu (nie liczą się turnieje)

      Ja się nie dziwię dziewczynom, i uważam, że nie powinno im się odbierać tej radości

      • 13 1

      • Zgadzam sie!! Sun jak zwykle marudzi. Stary niezadowolony tetryk pewnie z niego!!
        Brawo dziewczyny!!

        • 4 1

    • (2)

      CHyba nie byłeś na tym meczu co ja , zawsze wymyslasz jakies farmazony sun!! Sulżycka grała tylko chwile, nie miala sie nawet jak pokazać w tej twojej "mgle" !! Mikszto wiele razy obronila ciezkie piłki. Kulwińska bardzo słaba w obronie, w kazdych dwóch meczach. Sodówka sie wdarła młodej dziewczynie.
      Na wyróżnienie zasługują Koniuszaniec, Głowińska i w drugiej połowie Szwed. Uważam też ze te Włoszki nie były słabym zespołem jak sun pisze!! Fakt, ze nie mialy takiej kondycji jak nasze.
      A co ci do tego, że się dziewczyny cieszyły???? Przecież pierwszy raz graly w takich meczach i sa w cwiercfinale challange cup!! Zgryźliwy sunie!!!!
      Gratulacje ogromne dla dziewczyn za awans!!

      • 8 0

      • Myślę, ba nawet jestem przekonany, iż twoja opinia o Patrycji Kulwińskiej jest niesprawiedliwa. Nie jest to dziewczyna, której -jak mówisz - "sodówka się wdarła" Patrycja ciężko pracuje i w swojej dotychczasowej karierze to co osiągnęła zawdzięcza tylko sobie i swojej ciężkiej pracy (nie liczę tu trenerów, którzy w sposób odpowiedni ukierunkowali jej szkolenie). Częstokroć to przecież udowadniała. Pokaż mi jaki zawodnik, jaka zawodniczka potrafi przez cały sezon być w najwyższej formie! Tak Patrycji jak i każdemu innemu sportowcowi przytrafiają się słabsze okresy. Jeżeli by tak nie było to po co ławki rezerwowych?
        Wiem, że najlepiej jest siedzieć z boku i krytykować! Ja sam to często robię i dopiero później przychodzę po rozum do głowy.
        Proszę zamieszczajmy na tym forum wypowiedzi bardziej wyważone i przemyślane!! Nie kopmy osób które się potknęły. Tym osobom należy się wsparcie z naszej strony aby mogły szybciej dojść do formy. Takim rzucaniem błotem nikomu nie pomożemy!

        • 8 1

      • Sulżycka grała prawie całą pierwszą połowę! Więc miała kiedy się pokazać. Nie pokazała nic.
        Co do ciężkich piłek wybronionych przez Mikszto - z całym szacunkiem ja takich nie widziałem. Większość rzutów sygnalizowanych i dużo było do obrony.
        Kulwińska poza kilkoma interwencjami, szczególnie w pierwszej połowie, kiedy dostała 2 min grała poprawnie w obronie.

        • 2 1

  • Każda zawodniczka ma potkniecia! I nie moze grac caly sezon na bardzo wysokiej formie!! Bronie nie tylko Patrycji, ale i Karoliny czy Kasi, Patrycji M. i Moniki, Karoliny S. na ktore zawsze zle piszecie jak tylko ktoras zle w mecz wpisze!! Badzmy z zawodniczkami one tez maja zle dni czy mecze i tak jak Stefan pisze wspierajmy je!!!! VISTAL NA MISTRZA!!

    • 4 2

  • słabo na prawym skrzydle (4)

    na prawym skrzydle zabraklo dobrej energicznej skrzydlowej... chociaz w druzynie jest taka mowie tu o K. Sulżyckiej nie wiem czemu trener ciepliński nie dal jej pograc jeszcze nie dawno najmocniejsze druzyna kobiecej recznej starala sie o ta zawodniczke...

    • 0 1

    • Sulżycka gra na lewym, a nie na prawym skrzydle. Co z tego że GG przymierzał ją do gry w SPR. Z pewnością nie znalazła się tam za umiejętności gry w handball.

      • 3 1

    • (1)

      K. Sulżycka -to powinieneś widzieć - jest lewoskrzydłową tak jak A. Jędrzejczyk i graja one z reguły na zmiany. Na prawym skrzydełku gra K. Koniuszaniec.
      Jeżeli jednak ruszyłeś ten temat to należy zwrócić uwage na fakt, iż nasze dziewczyny chyba zbyt mało dogrywają do skrzydeł (praw-lewe obojętnie). Jeżeli skrzydłowa nie dostanie podania to nawet jak będzie robiła podwójne salta to i tak nic nie ugra. Może jedynie zrobić duzo zamieszania, które może być efektywne dla druzyny jednakże przez nas kibiców nie zostanie dostrzeżona gdyz my patrzymy głównie na zdobycze bramkowe zawodniczek.
      No cóż nagradzamy zawodniczki i zawodników za wymierny efekt w tym wypadku zdobyte bramki.

      • 3 0

      • lewe skrzydełko to K.Koniuszaniec i K.Sabała - jako, że obie leworęczne.

        Szkoda, ze z Sabały gry nie wiele można było pooglądać. Częściej na kontuzji niż na boisku.
        Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
        Szczeście, że Kasia K. jest niezawodna i odporna na kontuzje.
        P.S. w końcu ta lotna wrzutka wyjdzie prefekcyjnie ;)

        • 0 0

    • Ostatnio trener daje właśnie najwięcej pograć na tym skrzydle Sulżyckiej, która gra bardzo nierówno, tak jakby nie miała przekonania czy chce grać w tej drużynie czy nie. Może więcej dać pograć Jędrzejczyk i Taczyńskiej.

      • 1 3

  • prawe skrzydełko to K.Koniuszaniec i K.Sabała - jako, że obie leworęczne

    ale babola strzeliłem ;)

    • 1 0

  • Podobały mi się trzy - cztery momenty, które dobrze wróżą tej druzynie, chyba dobrze wzmocnionej (2)

    Wszystkie z rewanżowego meczu, druga połowa.
    Skupiam sie może na nowych członkiniach zespołu, ale jakoś tak na koniec mi się to utrwaliło najbardziej jako, że nowych zawodniczek człowiek ciekaw. (P.S. świetny pomysł, by je razem wypuścić Panie trenerze). Lekki szlif na międzynarodowym parkiecie i pierwsze punktydla większości indywidualne w europejskich rozgrykach. Oczywiście nie znaczy to, że skład, który gra od początku sezonu nie dał czadu - tyle, że na nich wiecej się skupiało uwagi więc już o nim nie piszę.

    1) Jędza po akcji bramkowej uśmiechnięta od ucha do ucha daje piatala Mihaeli i Alli za wspólne akcyjki (Alexa dwie asysty, Kotova też, i bramki kolejno: samej Kotovej, Jędzy, Szocika, Taczi "Małej blondyneczki", Ulki Lipskiej, itd)

    2) Zmęczona Alla schodzi po raz ostatni na ławkę rezerwowych (już gra na parkiecie nowy skład) i siada obok Monzy i Koniusznej. Monza obejmuje Alle, Koniuszna klepie ją po plecach (obie szeroko uśmiechnięte) i Monika do Alli bardzo głośno mówi chyba: "Dobrze Alla, Było dobrze!, Dobrze jest!"

    3) W nowym składzie pozostała tylko Karola Szwed, i na poczatku akcji nie za bardzo ma plan jak rozegrać coś czego się nie ćwiczyło z tymi osobami - przez cały parkiet krzyczy do Monzy z uśmiechem: "Monza, Monza, co ja mam rozgrywać???"
    Oczywiście wiekszość z tych akcji jak i nawet już bez Karoli skutkowało szybkimi kontrami i bramkami.

    4) Szczera impulsywna radość dziewczyn, z młynkiem włącznie po ostatniej syrenie.

    Heh, Gęba mi się ze szcześcia i radości jarzyła jak te obrazki przed oczyma się przewijały :D
    (i nadal mi się cieszy jak o tym piszę). Widać już powoli grę zespołową, więc chyba nowe zawodniczki zostały "przyjęte do paczki"
    Drodzy Państwo.
    Nie wiem na ile ten zespól będzie mocny w przyszłym sezonie po wspólnym ograniu się, ale widać, że nie jest to już ten zespół, który czasem już na pierwszy rzut oka wychodził zmęczony na parkiet. A trzeba pamiętać, że jeszcze Monia Aleksandrowicz, Kaśka Sabała, Aśka Litwin, Salcia Shywierska kończą leczyć zapewne niedługo swoje kontuzje. No i Kasia Duran, siedząca niestety nadal na trybunach.

    Generalnie kilka meczów z rzędu do przodu. Pozostały srogie Lublin i Lubin.
    Oj będzie się działo, będzie w przyszłym sezonie, przynajmniej nie trzeźwo spoglądając (bo będąc pod wpływem upojenia wygranymi meczami EHFu).

    Dzięki dla calego zespołu za dawkę optymizmu !!! :)

    • 11 1

    • bardzo ładny opis :)

      ... ale kiedy już ochłoniesz to uświadom sobie,że kilku podstawowym zawodniczkom kończy się kontrakt w tym sezonie i jeśli dobrze wyczytałem co między słowami chciała przekazac kapitan drużyny w sobote wieczorem w TVP 3 Gdańsk władze klubu nie działają zbyt konkretnie! a konkurencja pewnie nie śpi...

      • 6 0

    • Świetna wypowiedź jakże wyróżniająca się wśród jadowitych i złośliwych krytyk. Od razu tchnie z niej sympatia do zawodniczek i uznanie dla ich pracy . Oby więcej takich fajnych wpisów.

      • 9 0

  • brawo dla dziewczyn i działaczy!!jeszcze tylko zmieńcie trenera i będzie super!Jak tego nie zrobicie to za 3 miesiące będzie

    znowu ten sam problem - kilka ucieknie a reszta będzie leczyc kontuzje...

    • 4 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane