22 lata minęło odkąd z krajową elitą siatkarzy pożegnała się ostatnia gdańska drużyna. Chlubne tradycje Stoczniowca, a jeszcze wcześniej Spójni, Gwardii i AZS, może kontynuować Trefl. W finale play-off podopieczni Wojciecha Kaszy prowadzą z KS Poznań 2-0, a przed tygodniem nie oddali rywalom nawet seta. Teraz rywalizacja przeniosła się do Poznania. Żółto-czarnym do awansu potrzebne jest już tylko jedno zwycięstwo. Przeciwnicy powinni wygrać trzy razy.Do stolicy Wielkopolski gdańszczanie ruszyli w piątek. Zarezerwowali dwa noclegi. Początek gry w sobotę zaplanowano na godzinę 17.00, a w niedzielę ewentualnie spotkanie rozpocznie się o 12.00. Nasza drużyna zapewnia, że spróbuje zdobyć PLS już w pierwszym podejściu. Mówi tak m.in.
Wojciech Szczurowski'>Wojciech Szczurowski, a jemu można w tym względzie wierzyć, jak mało komu. Przyjmujący do ekstraklasy awansował w przeszłości już cztery razy!
W rundzie zasadniczej Trefl wygrał w Poznaniu 3:1. Przed tygodniem zaś na własnym parkiecie dwukrotnie ograli rywala, który do tych spotkanie przystępował niepokonany od 1 marca. Warto zatem pójść za i nie pozwolić KS na odzyskanie wiary, że ta rywalizacja może się skończyć inaczej niż wygraną gdańszczan.
-
Ani ja, ani większość chłopaków nie jesteśmy z Gdańska. Jednak czujemy się tutaj doskonale i nam udzieliła się atmosfera historycznej szansy, przed którą stanęliśmy. Zresztą byliśmy tego świadomi od początku rozgrywek, bo wtedy postawiliśmy sobie za cel wywalczenie awansu - przypomina gdański szkoleniowiec.
Prezes
Kazimierz Wierzbicki latem ubiegłego roku tak podpisywał kontrakty, że są w nich zapisy na wypadek awansu i jego braku. Obecnie nie ma negocjacji odnośnie wysokości premii, bo jej wysokość siatkarze mają zapisano w indywidualnych umowach. Niektórzy też mają świadomość, że jeśli wejdą do PLS, to zachowają miejsce w Treflu także w przyszłym sezonie. Natomiast brak promocji dla zdecydowanej większości zawodników oznacza rozwiązanie umów w Gdańsku.
jag.