Cztery najbliższe mecze piłkarzy Arki w I lidze będą bezpośrednio transmitowane przez telewizję Polsat. W piątek o godzinie 18 gdynianie ugoszczą u siebie Pogoń Siedlce. Na to spotkanie klub szczególnie zaprasza mieszkańców... Kartuz, gdyż każdy z nich bilet będzie mógł nabyć za złotówkę. - Czersk tak średnio leży na Kaszubach, ale coś może wykombinujemy, aby i stamtąd przyjeżdżali kibice na nasze mecze. Ja już teraz będę miał wsparcie na trybunach: rodziców, siostry z mężem, wujka i dziewczyny. Myślę, że czas na strzelenie pierwszej bramki w tej rundzie - mówi nam Mateusz Szwoch, który wiosną zaliczył już trzy asysty.
CZY PADNIE KOLEJNY REKORD FREKWENCJI NA GDYŃSKIM STADIONIE? FORMALNIE JEST NA TO SZANSA, BO MIEJSC BĘDZIE WIĘCEJ NIŻ NA INAUGURACJĘ.Jacek Główczyński: Czy mecze telewizyjne mają dla pana szczególne znaczenie?Mateusz Szwoch: Na pewno wolę jak mecze są transmitowane w telewizji, szczególnie te wyjazdowe. Wówczas także moja rodzina może mnie oglądać, a tego świadomość jest też dodatkową motywacją. Ponadto wiadomo, że gra się po to, by sprawiać przyjemność kibicom, czy obserwatorom. Dlatego lepiej jak transmisję ogląda dużo ludzi, podobnie jak lepiej gra się przy pełnych niż przy pustych trybunach.
Klub rozpoczyna akcję "Kaszuby grają z Arką". Na piątek szczególnie zaprasza mieszkańców Kartuz. Czy Czersk, w którym się pan wychował, też przyznaje się do przynależności do Kaszub?To już tak średnio, ale coś może wykombinujemy, aby i stamtąd przyjeżdżali kibice na mecze Arki. Ja już teraz będę miał wsparcie na trybunach: rodziców, siostry z mężem, wujka i dziewczyny.
Czyli w sam raz widownia na pana pierwszą bramkę tej wiosny dla Arki?Myślę, że tak.
ARKA NA AUTOSTRADZIE DO EKSTRAKLASY. WYJAŚNIAMY, CO NA TO WSKAZUJESytuacji na gola dla pana nie brakowało i w dotychczasowych spotkaniach. Czy brak tego trafienia panu też zaczyna doskwierać?Nie, bo jestem świadomy, że zespół nieźle gra i dobrze punktuje, a to się najbardziej liczy. A moje bramki jak mają przyjść, to przyjdą. Wiadomo, że jakiś żal mam do siebie, że nie wykorzystałem okazji, ale na pewno nie jest to żaden uraz.
Trzy asysty to poniekąd rekompensują?Każdy liczy swoje statystyki. Na razie nie mam problemów z zapamiętaniem, bo były trzy, a nie na przykład 40.
Dlatego mówił pan na konferencji prasowej przed meczem z Pogonią, że miał pan "niezły początek", a nie dobry czy bardzo dobry?Bo tak jest. Gra się przez całą rundę, a za nami dopiero 4 mecze, a jeszcze 10 do rozegrania. Dlatego głupotą byłoby, aby już teraz miał powiedzieć, czy to super początek, czy że jestem super transferem, bo tam nie jest.
O miano "super transferu" na razie rywalizuje pan głównie z Dariuszem Formellą, który ma już na koncie po 2 gole i asysty...Cieszę się, że Darek dobrze wprowadził się do zespołu. Jesteśmy kumplami, jeden drugiemu kibicuje, na pewno gramy do jednej bramki. Gdyby było inaczej, to nie podałbym mu piłki na gola w Suwałkach.
WYWIAD Z MATEUSZEM SZWOCHEM POD JEGO POWROCIE DO ARKI Z LEGII
Zawodnik
Średnie oceny w kolejnych meczach sezonu
Często rozmawiacie ze sobą o tym, że rok temu pan w Legii, a on w Lechu graliście o mistrzostwo Polski?Myślę, że częściej byśmy wracali do tego tematu, gdybyśmy obaj byli wtedy podstawowymi piłkarzami tych drużyn. Darek trochę więcej pograł w Lechu, a ja w Legii nie za dużo. A wiadomo, że jak się nie gra, to choć się jest częścią zespołu, to tak w 100-procentach tego się nie czuje. Do Arki nie przenosimy rywalizacji pomiędzy Legią a Lechem. Chyba, że w żartach. Tak jak na przykład ostatnio, gdy na wyjeździe wspólnie oglądaliśmy mecz tych drużyn w ekstraklasie.
To że Arka tej wiosny gra tak pewnie, to wynik tego, że pan i Formella dołączyliście do gdyńskiej "11", a i Sambea kilkakrotnie pokazał, iż może być ważnym piłkarzem tego zespołu?Myślę, że Arka była już pewnie grającą drużyną pod koniec poprzedniej rundy. Na przykład wygrana nad Wisłą Płock pokazała, że tamten zespół był już bardzo silny. Zimowe transfery na pewno były na plus, ale to nie tylko od nich zależy, jak Arka teraz się prezentuje. Procentuje także wcześniej wykonana praca.
Jednak czasami jednostki robią przysłowiową "różnicę". W postawie pana czy Formelli widać, że przyszliście z ekstraklasy i iż jest jednak inny poziom gry między elitą a I ligą? Na pewno poziom ekstraklasy jest wyższy, ale choćby drużyny, które są beniaminkami, czy piłkarze, którzy ostatnio przeszli tam z I ligi pokazują, że spokojnie te różnice można przeskoczyć. Ci zawodnicy przecież szybko zaadoptowali się do nowych wymagań, a niektórzy są ważnymi postaciami elity.
GASTON SANGOY O RÓŻNICACH W WIELKANOCNYCH ZWYCZAJACH W ARGENTYNIE I POLSCESkoro zatem nie powiemy, że I liga jest słabsza niż 2-3 sezony temu, a pan i Formella znacznie lepiej wyglądacie w Arce niż poprzednio, to oznacza, że w ekstraklasie, bez względu na to, ile graliście, staliście się po prostu lepszymi piłkarzami... Chciałbym, aby tak było i może jest coś w tym z prawdy. Na pewno jestem trochę lepszy, choćby z tego względu, że jestem starszy. Jak każdy mądry zawodnik wyciągam wnioski, staram się to co kiedyś robiłem źle, teraz wykonać lepiej. Jednak wiadomo, że nadal jest dużo mankamentów.
Poprzedni szkoleniowcy Arki mieli na pana różne pomysły. Trener Niciński konsekwentnie stawia pana na pozycji numer 10 i chyba dla pana to najlepszy wariant?Rzeczywiście teraz jest jeden pomysł na mnie. Nie ukrywam, że mi pasuje. Ponadto idzie dobrze drużynie, więc nie ma co zmieniać, a tym bardziej narzekać. Zresztą i poprzednio też mi pasowało, że czasami byłem ustawiany na pozycji numer 8. Też potrafiłem się odnaleźć w tej roli.
Czy pod względem mentalnym jesteście gotowi, by równie poważnie podejść do Pogoni jak podczas wiosennej inauguracji w Gdyni do meczu z Zagłębiem?Jesteśmy tak nastawieni od początku tej rundy. Nie patrzymy, z kim gramy, ile punktów mamy przewagi czy straty, Liczy się tylko ten jeden mecz, na który właśnie wychodzimy. W każdym spotkaniu, od pierwszej minuty musimy być skoncentrowani. Nie możemy tracić goli, a jak już strzelimy, to też nie ma super optymizmu, tylko nadal trzeba grać swoją piłkę.
W OSTATNIEJ KOLEJCE ŻÓŁTO-NIEBIESCY WYGRALI W KLUCZBORKU. WYSTAW OCENY PIŁKARZOM ARKIW ostatniej kolejce zdominowaliście MKS Kluczbork od pierwszej minuty i szybko otworzyliście wynik spotkania. Czy ten scenariusz powtórzycie w piątek przeciwko Pogoni?Rzeczywiście w Kluczborku od pierwszej minuty zagraliśmy "bardzo wysoko" z chęcią zdobycia jak najszybciej bramki. Udało się to i wówczas gra się takie mecze najlepiej. Jednak ten styl trzeba co chwilę zmieniać. Ciężko grać, mając tylko jedną, żelazną taktykę, gdyż rywalom łatwo, by się na nas było nastawiać.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
