- 1 Neptun gotowy już na derby. A ty? (143 opinie)
- 2 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (45 opinii)
- 3 Wszystko o derbach Lechia - Arka (9 opinii) LIVE!
- 4 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (85 opinii)
- 5 Arka na derby po wygraną i awans (205 opinii)
- 6 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
EB Start Elbląg - Nata AZS AWFiS Gdańsk
19 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
Piłkarki ręczne EB Startu Elbląg jeszcze nie wygrały, a Naty AZS AWFiS Gdańsk jeszcze nie przegrały w bieżącym sezonie. Zajmują miejsca na przeciwległych biegunach tabeli ekstraklasy. Ale w derbach, do których dojdzie w sobotę o godzinie 16.00 przy ul. Kościuszki ani ta statystyka, ani żadna inna, nie będzie miała znaczenia. Superoptymistom w gdańskich szeregach przypomnijmy, że w poprzednich rozgrywkach elblążanki były jedyną drużyną w stawce, której akademiczki oddały wszystkie punkty!
Gdańszczanki przegrały przed własną widownią 29:30. Potem jechały do Elbląga pewne swego. Miały na koncie dziesięć ligowych meczów bez przegranej, były pewne gry w finałowej szóstce. Rywalki nie miały już takich szans. Skończyło się wynikiem 30:22 EB Startu.
- Nie pamiętam kiedy i czy w ogóle zajmowaliśmy ostatnie miejsce w tabeli. Na pewno nie jest to przyjemne. Jednak bardziej niż czerwona latarnia ciąży nam wspomnienie przegranej inauguracji z Sośnicą. Gdybyśmy wygrali ten mecz, a powinniśmy, to bylibyśmy w środku tabeli - przypomina Janusz Serwadczak, kierownik elbląskiego klubu.
Od siebie dodajmy, że Nata już w sobotę byłaby liderem ekstraklasy! Ale kto wie, może koronacja gdańszczanek przesunęła się tylko w czasie. Jeśli oczywiście przełamią się w meczach z elblążankami...
- Mam nadzieję, że ostatnie mecze utwierdziły zawodniczki w przekonaniu, że są w stanie wygrać z każdym i na każdym terenie. Bo naprawdę w Lublinie niewiele zabrakło nam do zgarnięcia całej puli. Szkoda tylko, że znów trzeba uważać na kontuzje. Karolina Siódmiak nie trenowała przed meczem z Zagłębiem, a po tej grze znów dało o sobie znać kolano i po raz kolejny trzeba było zwolnić rozgrywającą z treningów - mówi Jerzy Ciepliński, trener Naty.
Pod względem kadrowym i taktycznym żadnego zaskoczenia nie będzie. Drużyny rywalizują ze sobą nie tylko w ekstraklasie. W okresie przygotowawczym grały ze sobą czterokrotnie. Dwa razy górą była Nata, raz padł remis, a raz, i to w pierwszym meczu, wygrały elblążanki. Jakby tego było mało, trener Zdzisław Czoska wystawił swoje zawodniczki do gry w ostatni wtorek. We własnej hali zremisowały z Biełpakiem Drut Biełyniczy 25:25.
- Wynik nic nie mówi. Gdy na początku spotkania graliśmy pierwszym składem, prowadziliśmy 15:5. Potem graliśmy młodzieżą. Trzeba uważać na zdrowie. Nie wiem jeszcze, czy na derby zdoła się wykurować Anna Pałgan - dodaje Serwadczak.
Nata nie grała, zgodnie z planem - trenowała. Pod nieobecność trenera Cieplińskiego, który podglądał kandydatki do gry w Nacie z ekstraklasy rosyjskiej, zajęcia prowadził Leszek Elbicki.
Gdańszczanki przegrały przed własną widownią 29:30. Potem jechały do Elbląga pewne swego. Miały na koncie dziesięć ligowych meczów bez przegranej, były pewne gry w finałowej szóstce. Rywalki nie miały już takich szans. Skończyło się wynikiem 30:22 EB Startu.
- Nie pamiętam kiedy i czy w ogóle zajmowaliśmy ostatnie miejsce w tabeli. Na pewno nie jest to przyjemne. Jednak bardziej niż czerwona latarnia ciąży nam wspomnienie przegranej inauguracji z Sośnicą. Gdybyśmy wygrali ten mecz, a powinniśmy, to bylibyśmy w środku tabeli - przypomina Janusz Serwadczak, kierownik elbląskiego klubu.
Od siebie dodajmy, że Nata już w sobotę byłaby liderem ekstraklasy! Ale kto wie, może koronacja gdańszczanek przesunęła się tylko w czasie. Jeśli oczywiście przełamią się w meczach z elblążankami...
- Mam nadzieję, że ostatnie mecze utwierdziły zawodniczki w przekonaniu, że są w stanie wygrać z każdym i na każdym terenie. Bo naprawdę w Lublinie niewiele zabrakło nam do zgarnięcia całej puli. Szkoda tylko, że znów trzeba uważać na kontuzje. Karolina Siódmiak nie trenowała przed meczem z Zagłębiem, a po tej grze znów dało o sobie znać kolano i po raz kolejny trzeba było zwolnić rozgrywającą z treningów - mówi Jerzy Ciepliński, trener Naty.
Pod względem kadrowym i taktycznym żadnego zaskoczenia nie będzie. Drużyny rywalizują ze sobą nie tylko w ekstraklasie. W okresie przygotowawczym grały ze sobą czterokrotnie. Dwa razy górą była Nata, raz padł remis, a raz, i to w pierwszym meczu, wygrały elblążanki. Jakby tego było mało, trener Zdzisław Czoska wystawił swoje zawodniczki do gry w ostatni wtorek. We własnej hali zremisowały z Biełpakiem Drut Biełyniczy 25:25.
- Wynik nic nie mówi. Gdy na początku spotkania graliśmy pierwszym składem, prowadziliśmy 15:5. Potem graliśmy młodzieżą. Trzeba uważać na zdrowie. Nie wiem jeszcze, czy na derby zdoła się wykurować Anna Pałgan - dodaje Serwadczak.
Nata nie grała, zgodnie z planem - trenowała. Pod nieobecność trenera Cieplińskiego, który podglądał kandydatki do gry w Nacie z ekstraklasy rosyjskiej, zajęcia prowadził Leszek Elbicki.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2003-09-19 13:29
Natalki
Wygracie, wierzymy w was. Gracie extra. Nie zmarnujcie szansy. Nata mistrzem Polski - jak wam się to podoba. To Ciepły, a nie Kuchta, powinien być trenerem kadry. Że konfliktowy to ch.. , ale wie jak się gra, a to d***** nie pasuje. Nata do boju !!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.