- 1 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (407 opinii)
- 2 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (153 opinie)
- 3 Lechia - Arka 2:1. Bohater Mena (527 opinii) LIVE!
- 4 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (116 opinii)
- 5 Najgorszy start żużlowców. Czas na alarm? (136 opinii)
- 6 Koszykarze awansowali na igrzyska (10 opinii)
Finałowa powtórka sprzed roku
Punkty w Gdyni: Stanisław Krieczun 8, Waldemar Szwichtenberg 5, Paweł Nowak 5, Kazimierz Raszpunda 5 - Jurij Buchało 8, Piotr Korek 5.
ARKA: Ruszkiewicz, Wojaczek, Kaszubowski - Denisiuk, Andrzejczuk - Raszpunda (80 Kałduński), D. Olejniczak, Nowak - Komisarczuk - Krieczun, Skrzyński (58 Chromiński), Szwichtenberg, Garkawyj, Gajewski (79 Skindel) - Szostek.
POSNANIA: Fedyszyn, Machlik (69 Rau), Michalczyk - B.Szumiński, Witczak - Wojcieszak, Najdek (59 Kwiatek), Hebda - Tietz - Buchało, Kujawski, M.Szumiński (13 Krzesiński), Krzysztofiak, Korek - Czubaszewski.
Goście zaprezentowali się jako dobrze przygotowany pod względem siłowym zespół. Arka przyjęła zaproponowany przez rywali styl bezbardonowej walki, a tym samym mało było płynnej gry w rugby. Niezwykła agresja i nieustępliwość z obu stron, przy dodatkowo zawężaniu pola gry prowadziła do dużej liczby najprostszych błędów technicznych, z gubieniem piłki i podaniami do przodu na czele.
Przed przerwą optyczną przewagę posiadała Posnania. Tłumaczono to trochę żartobliwie tym, że grała z wiatrem. Jednak gdy drużyny zmieniły się stronami wiatr także... zmienił kierunek i nadal był sprzymierzeńcem gości. Mimo to Arka potrafiła przejąć inicjatywę.
Mecz rozpoczął się rewelacyjnie dla miejscowych. Bardzo dobrze dysponowany tego dnia Waldemar Szwichtenberg zablokował próbę przekopu rywali w okolicach linii środkowej. Gdyński srodkowy ataku następnie przejął piłkę i zaniósł ja między słupy. Stanisław Krieczun nie miał kłopotów z podwyższeniem. Tym samym po kilkunastu sekundach od rozpoczęcia gry (!) Arka prowadziła 7:0.
Także przyłożenie Posnanii było następstwem kardynalnego błędu przeciwnika. Dobiegała końca 22. minuta. Buchało po karnym skorygował straty na 3:7. Ale pachniało kolejnymi punktami dla Arki. Krieczun z karnego kopnął bowiem a aut tuż przed poznańskim polem punktowym. Wrzut wygrał Paweł Deniusiuk. Gdynianie ustawili się wzdłuż boiska i przekazywali sobie piłkę, szukając luki w defensywie rywali. Krieczun był trzeci od linii bocznej. Jednak tak niefortunnie przekazał jajo, że upadło ono między dwóch jego kolegów. Piotr Korek natychmiast podniósł zgubę i pognał z piłką wzdłuż linii bocznej. Skrzydłowego Posnanii goniło dwóch gdynian, ale na 100 metrowym odcinku nie dali mu rady. Jako, że Buchało nie pomylił się przy podwyższeniu zapachniało sensacją. Posnania objęła prowadzenie 10:7!
W 25. minuciew po karnym Krieczun wyrównał. Jednak po pół godzinie gry Posnania mogła być znów górą. Tylko ofiarna szarża Arkadiusza Skrzyńskiego zażegnała niebezpieczeństwo, gdy rozpędzony rywal został powstrzymany dwa metry od pola punktowego Arki.
Przed końcem pierwszej połowy spróbowali jeszcze z karnych i Buchało, i Krieczun. Poznański łacznik ataku kopał jako pierwszy i z dużo gorszej pozycji. Chybił. Rosyjski gdynianin nie pomylił się z 15 metrów. Zaraz po tym sędzia pozwolił zawodnikom udać się na przerwę.
Druga połowa rozpoczęła się źle dla miejscowych. Żółtą kartkę otrzymał Jacek Wojaczek. Jednak gra w osłabieniu nie utrudniała zycia gospodarzom, a wręcz przeciwnie. To właśnie w czternastkę zdobyli kolejne przyłożenie. Wreszcie konsekwentnie przerali piłke wzdłuż boiska i na lewym skrzydle uzyskali przewagę 4 na 2. W takiej sytuacji Paweł Nowak musiał zdobyć punkty. Po meczu popularny "Junior" został uznany najlepszym zawodnikiem spotkania.
- Był to ciężki mecz. Posnania bardzo dobrze broniła. Nam zabrakło spokoju, koncetracji i myślenia na boisku. W pierwszej połowie każdy z nas za bardzo chciał zagrać dobrze, a efekt był odwrotny od zamierzonego - mówił Nowak.
W 52. minucie żółtą karte otrzymał Korek. Przez dwie minuty drużyny grały 14 na 14. Goście zdobyli karnego, po którym Buchało zmiejszył poznańskie straty do 13:18.
Kwadrans później powiało grozą dla miejscowych. Zdecydowanie przez środek boiska szarpnął chyba Leszek Krzysztofiak. Piłka szybko znalażł się przed polem punktowym rywali. Wystarczyło minąć Łukasza Szostak, a byłoby przyłożenie. Na nieszczęście dla poznaniaków piłka uciekła im do przodu.
Wynik spotkania w jego końcówce ustalił Kazimierz Raszpunda, finalizując akcje młyna. Niewiele brakowało, aby rywali dobił Konrad Chromiński. Z trybun wydawało się, że popularny "Kulka" wykonał prawidłowy przechwyt. Juz gnał po przyłożenie, gdy sędzia odgwizdał spalonego. Chromińskiemu trzeba oddać, że choć wszedł z ławki, to był niezywkle myślącym zawodnikiem. Gdy widział, iż trudno przebić się grając ręką, umiejetnie kopał piłkę za plecy rywali. Takiego przeglądu sytuacji w dniu dziesijszym brakowało na przykład Krieczunowi. "Stanowi" zabrakło również zdecydowania, aby w co najmniej dwóch dogodnych sytuacji przymierzyć z drop-gola. Gdyńska "10" wykonywała wówczas o jeden zwód za dużo i szansa na skutecznego kopa przepadała.
-Spodziewaliśmy się, że mecz będzie ciężki. Posnania dobrze prezentowała się wiosną, a ponadto do nas specjalnie się przygotowywała. Popełniliśmy kilka błędów, co wprowadziło do naszej gry nerwowość. Po przerwie było już trochę lepiej. Tak naprawdę to nie ma dla nas znaczenia, czy w finale byłaby Łódź, czy Lechia. na każdego rywala przygotowujemy inną taktykę - ocenił Maciej Stachura, gdyński szkoleniowiec.
Wielki finał play off w ekstraklasie rugby zaplanowany jest na przyszłą niedzielę. Mecz przy ul. Olimpijskiej rozpocznie się o godzinie 16.00. Dzień wcześniej w Gdańsku o brąz Lechia zagra z Posnanią.
W meczu o 5. miejsce Orkan Sochaczew wygrał z Budowlani Lublin 22:17. Po przegranej w Warszawie ze Skrą 3:17 (0:10) z ekstraklasy został zdegradowany AZS AWFiS Gdańsk. Miejsce akademików zajmie Pogoń Siedlce.
- Nie musieliśmy tego meczu przegrać. Długo utrzymywał się wynik 3:10. Grający bardzo dobrze Wiesław Woronko wypracował kolegom trzy doskonałe pozycje do zdobycia punktów, ale nie potrafili ich wykorzystać. Ostatnie punkty straciliśmy, gdy graliśmy w "13". Czerwoną kartkę otrzymał Robert Jumas, a żółte: Jakub Laskowski i Grzegorz Wijatkowski. - podkreślał Jerzy Jumas, trener akademików.
Kluby sportowe
Opinie (64)
-
2005-06-13 23:42
WIDZ CO TY WIESZ O RUGBY
SLYSZALEM ZE PIOTROWICZ ZOSTAL DOSTRZZONY PODCZAS TEGO MECZU I ZOSTANIE SEDZIA NR NA SWIECIE IOD DZIS BEDZIE SEDZIOWAL WSZYSTKIE NAJWARZNIEJSZE IMPREZY NA SWIECIE
I JESZCZE PILKE WODNA I BIERKI ELEKTRYCZNEI ZAPASY ANAROKTYKOW
PIOTR(DZIU)ROWICZ- 0 0
-
2005-06-13 22:33
Piotrowicz podyktował karnego przeciw Arce za gadanie , nie wachał pokazać kartke Wojaczkowi, sędziował kalecząc obie druzyny , ale napewno nie przewalił Posnanie! Arka była lepsza o 10 punktów. I juz !
- 0 0
-
2005-06-13 22:29
Sedzia nie poisał się
piotrowicz sędziował słabo ale po francusku czylim z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Miał kilka niefortunnych decyzji które, miały wpływ na wynik meczu.i podcięły skrzydła Posnani
I nie podyktował karnego dla Posnani za zawalenie na 22 metrze maula autowego zakcji tej Arka skontrowała i położyła
II podyktował karnego dla Arki na 22 metrze Posnani za przekleństwo podczas gdy Poznań był w posiadaniu Pilki. Nie mówie ze nie popelniał błędów w drugą strone ale te 2 wyczyny miały wpływ na przebieg meczu.- 0 0
-
2005-06-13 20:14
Arka Gdynia - Posnania Poznań 23:13.
Nie było lekko, ale rugbiści Arki pokonali w Gdyni Posnanię 23:13. Broniący mistrzowskiego tytułu gdynianie awansowali do finału play off, w którym za tydzień zmierzą się z Budowlanymi Łódź.
Już pierwsza akcja przyniosła arkowcom prowadzenie. Waldemar Szwichtenberg przechwycił piłkę wybijaną przez obrońcę Posnanii i zobiegł z nią na pole punktowe drużyny gości. Stanisław Kriczun nie miał problemów z podwyższeniem i już w pierwszej minucie gospodarze wygrywali 7:0. Poznaniacy nie załamali się takim obrotem sprawy i przystąpili do kontrnatarcia. Osiągnęli przewagę i w szóstej minucie Jurij Buchajło z karnego zdobył dla Posnanii pierwsze trzy punkty.
Arkowcy mogli szybko odrobić tę stratę, ale nie chcieli egzekwować karnego. Wybrali aut. W następnej akcji stracili piłkę w pobliżu pola punktowego gości. Piotr Korek popisał się rajdem przez całą długość boiska. Po tej akcji i podwyższeniu Buchajły, poznaniacy objęli prowadzenie 10:7. Nie cieszyli się nim długo, bowiem dwie minuty później Kriczun z karnego doprowadził do remisu. W doliczonym czasie pierwszej połowy Ukrainiec w taki sam sposób przywrócił Arce prowadzenie.
Na początku drugiej odsłony Jacek Wojaczek ukarany został żółtą kartką i przez następne 10 min gdynianie grali w czternastu. Na szczęście dla nich nie cofnęli się, lecz zgodnie z zasadą, że najlepszą obroną jest atak, przystąpili do natarcia. Najlepszy na boisku Paweł Nowak przebił się przez poznańską obronę i podwyższył na 18:10. Goście zrewanżowali się jednak "trójką" Buchajły z karnego i wynik znów był na styku (18:13).
W końcówce spotkania gdynianie grali bardzo mądrze. Cały czas utrzymywali grę na połowie przeciwnika, nie pozwalając na przeprowadzenie jakiejkolwiek groźniejszej akcji. Zasłużone zwycięstwo przypieczętował Kazimierz Raszpunda, kończąc zespołową akcję gdyńskiej drużyny na polu punktowym gości.
Spotkanie to obserwował Ryszard Wiejski, trener Budowlanych, którzy za tydzień przyjdą do Gdyni na finał. Przed tygodniem oba zespoły w meczu ligowym zremisowały w Łodzi 6:6. Słabsza postawa Arki w tym meczu mogła wynikać z tego, że gdynianie nie chcieli przed trenerem finałowego rywala odkrywać wszystkich kart.
Arka - Posnania 23:13 (13:10)
Punkty: Stanisław Kriczun 8, Waldemar Szwichtenberg 5, Paweł Nowak 5 i Kazimierz Raszpunda 5- dla Arki; Jurij Buchajło 8, Piotr Korek 5- dla Posnanii.
Żółte kartki: Jacek Wojaczek (Arka) i Korek (Posnania).
Sędziował: Wiesław Piotrowicz (Lublin). Widzów: 1500.
Liczy się wynik
Dariusz Komisarczuk
trener Arki
"Posnania niczym nas nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że będzie stawiać zacięty opór i to się potwierdziło. Nie graliśmy w tym spotkaniu pięknie, ale najważniejsze, że zwyciężyliśmy i za tydzień zagramy o złoto. Dziś brakowało nam płynnych akcji i nie wykonaliśmy połowy z naszych założeń taktycznych. Dobrze, że nie było żadnych kontuzji i kartek, które mogłyby osłabić nas w meczu z Budowlanymi Łódź".- 0 0
-
2005-06-13 16:11
Łodź nie wypisuje głupot na swojej stronie, to co napisze Express czy powie ich menedżer to nie słowa zawodników, a Lechia przegrywała w lidze z Arką i z Budowlanymi i dlatego nie gra o złoto. A w finale niech wygra lepszy!
- 0 0
-
2005-06-13 12:31
Barvo
Podziekowania i szacunek dla Poznani ze chociaz nie wypisuja glupot na tych internetowych stronkach jak to jest w przypadku Lodzi... Dobrze walczyli i brava im za to ze powstal kolejny klub rugby o tak duzym poziomie
- 0 0
-
2005-06-13 12:26
ogólnie
, a może poziom sędziowania odzwierciedla też poziom (miejsce) naszej dyscypliny w kraju jak i poza granicami. Czy PZR ma pomysł na rugby od wyborów trochę upłynęło i ...?
- 0 0
-
2005-06-13 09:52
Arka- bez rewelacji
Bylem, widzialem... Arka nie gra juz "swojej" szybkiej gry. Brak przeniesienia gry na skrzydla (nawet jak tam byla przewaga 3 na 1), Krieczun wolny, niezdecydowany, popelniajacy bledy, tylko przekopy jak zawsze na wysokim poziomie. Gdzie jego firmowe dropy? Mlyn bez powera, a glupia kartka Wojaczka w polfinale nie powinna miec miejsca! Wiele niedokladnych podan, duzo przodow, brak maksymalnego zaangazowania druzyny. Mozna powiedziec, ze dobrze, ze Posnania nie miala swojego dnia. Na Lodz taka gra moze nie wystarczyc! Dobrze, ze Szwichtenberg wraca do formy i objawil sie pewny w obronie Szostek.
- 0 0
-
2005-06-13 09:16
sedziowie
Jezu co wy pier.... ze ten tego zaprosil a ten nie ,dla tych drukowal dla tych nie! kazdy kto byl na meczu wie ze sedzia slabo sedziowal dla obou stron!!! Nawet jawiekszy walek sedziowski nie przedrukuje meczu zeby taki wynik byl !! gdyby posnania byla na tyle dobra nie bylo by 23-13 tylko 23 np 20 a tak wynik bezpieczny bardzo i sedzie nie maial wplywu na to. Zle sedziowal dla obu stron ale kazda wymowka dobra !! teraz poznan napisze ze gralo 4 mini zakow 4 kadetow i 4 juniorow i tylko 3 seniorow !! I do tego Juri mial niedyspozycje zoladkowa bo w Hotelu Olimp podali mu stare kielbaski i rozbolal go brzuch!! i jeszcze slyszalem ze kibice zmusili 6 zawodnikow poznania do zjedzenia grochowki i tez bolal ich brzuch!! Ludzie nie wymyslajecie tylko grajcie!! teraz Poznan powinien sie wstydzic niedosc ze odpuscil mecz z lublinem i przyjechal ogladac mecz Arka - Łodz to jeszcze nazek na sedziogo !! WSTYD na CALA POLSKE miejcie troszke szacunku dla nas jak nie macie go dla siebie i niech najlepiej nikt sie nie zaslania sedzia bo zle sedziowal z obu stron !!
- 0 0
-
2005-06-13 08:32
Odczepcie się od sędziego P. :)
....może on nie sedziował wcale źle, ...może poprostu tym razem Gaszkowski zaprosił go przed meczem do siebie jak to bywało wczesniej z innymi:))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.