• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gwiazdy na gwiazdkę

Maciej Napiórkowski
24 grudnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Po raz pierwszy w Polsce mogliśmy podziwiać najlepszych hokeistów na świecie. W katowickim spodku pojawiły się takie gwiazdy jak Dominik Hasek, Sergei Fedorov, czy Martin Brodeur. Był to ostatni mecz gwiazd NHL w Europie w ramach cyklu Worldstars Tour. Na konferencji prasowej w hotelu Monopol zawodnicy nie ukrywali, że są bardzo zmęczeni i myślami bliżej im do świąt Bożego Narodzenia, niż do gry. Jednak w Spodku pokazali niebagatelne umiejętności.
Rozgrywki NHL zostały wstrzymane w związku z tym szybko powołano drużynę gwiazd, która rozegrała 10 meczów pokazowych w Europie. Do Polski nie przylecieli Mats Sundin, który w czasie tourne rozchorował się i nie mógł zagrać oraz Jaromira Jagra, którego w Stanach zatrzymały inne okoliczności.
Wielki hokejowy spektakl rozpoczął się o godz. 18, kiedy na tafli pojawiły się żeńskie drużyny Stoczniowca Gdańsk oraz GKS Tychy. Panie rozegrały trzy tercje po 10 minut każda. Gdańszczanki pod wodzą trenera Artura Kosteckiego uległy Tyszankom 1:5 (0:2, 1:2, 0:1). Po mecz młode gdańszczanki narzekały na obsadę sędziowską oraz na dziwny skład drużyny ze Śląska. W składzie Adama Worwy znalazły się zawodniczki, które nie trenują w GKSie. Szkoda, że śląscy działacze nie zagrali fair play, widocznie zwycięstwo było ważniejsze. Sam mecz w wykonaniu naszych zawodniczek był nienajgorszy. Zabrakło nieco agresji oraz skuteczności. Po szybko straconych dwóch golach zawodniczki przestały wierzyć w możliwość zwycięstwa. Honorową bramkę strzeliła Katarzyna Byczkowska. Jeśli hokej kobiet będzie się rozwijał w takim tempie możemy liczyć, że już wkrótce (plotki mówią o przyszłym sezonie) rozegrane zostaną mistrzostwa Polski.
Kiedy zawodniczki schodziły do szatni trybuny Spodka zaczęły się wypełniać.
Drużyna Stoczniowca Drużyna Stoczniowca

Organizatorzy ocenili, że zajętych zostało około 90% miejsc. W sumie w katowickiej hali zasiadło ponad 7 tysięcy ludzi. Doping poprowadzili doskonale znani, między innymi z rozgrywek Ligi Światowej, Grzegorz Kułaga i Marek Magiera. Mało kto w Polsce potrafi lepiej zachęcić publiczność do gorącego dopingu. Rozpoczyna się widowisko.

Polska - Gwiazdy NHL 3:3 k. 0-2 (1:1, 1:1, 1:1)
Polska:
Jaworski - Piotrowski, Łabuz, Czerkawski, Słaboń, Ślusarczyk - Zamojski, Piekarski, Klisiak, Parzyszek, Jaros - Gabryś, Śmiełowski, Dołęga, Proszkiewicz, Krzak - Gwiżdż, Sokół, Justka, Jakubik, Bagiński.
Gwiazdy NHL: Haszek (31-Brodeur) - Liles, Regehr, Fiedorow, Domi, Nilson - Boyle, Jackman, Daigle, Amonte, R.Whitney - Quintal, O'Donnel, Lapperiere, Belanger, Carter oraz Warrener.
Kary: 4-4 min.
Sędzia: Jacek Chadziński
Widzów: ok. 7000
Prezentacja jak w NHL Prezentacja jak w NHL

Mecz rozpoczął się nietypowo. Hymn zaśpiewała czteroletnia mieszkanka Katowic. Jej dziecięcą twórczość trudno było nazwać śpiewem, ale nagrodzona została burzą oklasków.
Zgasły światła, po trybunach krążyły punktowe jupitery. W tle słychać było znane kibicom sportowym dźwięki. W takich okolicznościach na lodzie pojawiali się główni aktorzy dzisiejszego widowiska. Mecz rozpoczął Krzysztof Zawadzki znany sędzia hokejowy (w karierze poprowadził 1800 spotkań). Po honorowym rzucie krążka rozpoczął się mecz. Początkowo trudno było powiedzieć kto ma przewagę. Jednak za każdym razem, kiedy gwiazdy wjeżdżali do tercji obronnej Polaków było gorąco. Amerykanie przeważali w doskonałym prowadzeniu krążka, oraz fenomenalnej technice. Polacy starali się dorównać sławniejszym kolegom ambicjami i zaangażowaniem. Efekt został osiągnięty w 8. minucie dobre podanie Jacka Zamojskiego wykorzystał Marcin Jaros i po raz pierwszy pokonał Dominika Haszka. Niedługo mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. W 12 minucie piękną akcją popisał się Stefan Quintal, który sam wjechał w tercję obronną Polaków, minął dwóch zawodników i strzałem z backhandu pokonał Tomasza Jaworskiego. Polacy mogli po pierwszej tercji prowadzić, jednak Damian Słaboń zdobył gola tuż po syrenie oznaczającej koniec pierwszych 20 minut gry.
Na posterunku Tomasz Jaworski Na posterunku Tomasz Jaworski

W drugiej tercji niewiele uległo zmianie. Nadal gra toczyła się atak za atak. Po raz kolejny podopiecznym Andreja Sidorenki udało się pokonać sławnego Dominatora. Drugą bramkę dla biało-czerwonych zdobywa, podobnie jak pierwszą "Maliniak", czyli Marcin Jaros. Od początku gry bardzo dobrze między słupkami naszej reprezentacji spisywał się Tomasz Jaworski. Odbijał wiele groźnych strzałów. W 32 minucie udało mu się nie skapitulować po oblężeniu jakie zaserwowała druga zmiana Gwiazd. Bramkarz Unii Oświęcim musiał skapitulować w 40 minucie. Wszystko zaczęło się od doskonałego wybicia Martina Broduer"a (zastąpił w bramce Haska), dwa szybkie podania O"Donella i Nilssona, krążek dociera do niepilnowanego Tie"a Domi. Ten ostatni z najbliższej odległości pokonuje Jaworskiego.
Trzecia partia do dokładniejsza, szybsza i ciekawsza gra Gwiazd. Widać było, że Amerykanie chcą zakończyć tourne zwycięstwem. Gościom nie pomógł okres gry w przewadze, kiedy za zagranie wysoko uniesionym kijem na ławkę kar odesłany został Grzegorz Piekarski. Przyjezdnym brakowało też szczęścia, w 11 minucie Alexandre Daigle strzela w słupek. Gospodarzom fortuna dopisywała. W 12 minucie mocno uderzony krążek odbija się od łyżwy Quintala i wpada do siatki obok bezradnego Brodeur"a. Strzelcem był zawodnik GKS Tychy - Adrian Parzyszek. Tempo gry wzrosło, Gwiazdy chciały wygrać mecz za wszelką cenę. Na 1:20 przed końcową syreną na 2 minuty kary powędrował Jacek Zamojski. Trener gości zdecydował się zdjąć bramkarza, jego miejsce zająć szósty zawodnik w polu. Grając w sześciu, przeciwko czterem udało się strzelić bramkę. Po świetnej akcji i doskonałym ustawieniu hokejowego zamka, krążek trafia do Fedorova, który się nie pomylił. Doprowadził do remisu na cztery sekundy przed końcem gry. Wynik nie uległ zmianie. Mecz kończy się remisem. Jest to jedyny taki wynik w ciągu dziesięciu spotkań w tegorocznym tourne.
Aby zawody zostały rozstrzygnięte zarządzono serię rzutów karnych. Tu widać było kolosalną różnicę w technice gospodarzy oraz gości. Polacy nie strzelili ani jednej bramki, niektórzy jak Waldemar Klisiak nawet nie zdążyli się złożyć do strzału kiedy Brodeur wybijał krążek. Jaworski uległ dwa razy pokonali go Sergei Fedorov i Eric Belenger.
Rzuty karne wykonywali, dla Polski : Ślusarczyk, Klisiak, Parzyszek, Dołęga i Czerkawski, dla Gwiazd: Fedorov, Whitney, Amonte, Carter i Belenger.
Kibice z Gdańska nie zawiedli! Kibice z Gdańska nie zawiedli!

Mecz stał na wysokim poziomie sportowym. Organizacyjnie również wszystko zostało zapięte na ostatni guzik. Wśród biało-czerwonych brylowali Marcin Jaros, autor dwóch bramek, oraz doskonale dysponowany Tomasz Jaworski, który zaprezentował światową klasę. Mimo wszystko szkoda, że Andrej Sidorenko nie zdecydował się na wprowadzenie do bramki byłego zawodnika Stoczniowca Tomasza Wawrzkiewicza. Gorzej zaprezentował się jedyny zawodnik, który występował w NHL - Mariusz Czerkawski. Momentami był zupełnie nie widoczny, jego akcje nie porywały. Szkoda...
Kibice w Polsce pokazali, że potrafią się dobrze bawić nie tylko na meczach piłki nożnej, czy siatkówki. Podczas meczu na trybunach cały czas trwała dobra zabawa. Na widowni znaleźli się prezydenci miast, ważne osoby polskiej sceny biznesowej, a także sportowcy, m.in.. Maciej Zegan, Radosław Gilewicz, czy Jacek Krzynówek. Wszystkim mecz się bardzo podobał. Chciałoby się powiedzieć więcej takich imprez w Polsce.
Kibice z Gdańska! Kibice z Gdańska!

Maciej Napiórkowski

Opinie (2)

  • Nadzieja

    Mam nadzieję,że gwiazdy nie piją napojóów bezalkoholowych.
    Nie wypada Im ,a pozatym szkoda zdrowia.

    • 0 0

  • DZIEWCZYNY DO BOJU!!

    Laski sa z********* oby tak dalej!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane