- 1 Wszystko o derbach Lechia - Arka (76 opinii) LIVE!
- 2 Jak dojechać na mecz Lechia - Arka (149 opinii)
- 3 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (62 opinie)
- 4 Arka na derby po wygraną i awans (217 opinii)
- 5 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (26 opinii)
- 6 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (87 opinii)
Halowe mistrzostw świata w lekkoatletyce Birmingham 2018. Galaktyczny rekord świata sztafety
Anna Kiełbasińska zrobiła to co do niej należało. Dwukrotnie wyrównała rekord życiowy podczas halowych mistrzostw świata w Birmingham. Wynik 7.23 pozwolił jej awansować do półfinałów, a następnie ukończyć rywalizację na 60 metrów na 15. miejscu. Natomiast Angelika Cichocka (obie SKLA Sopot) zdobyła 7. lokatę w biegu na 800 metrów, czym... rozczarowała. Była kandydatką do podium, a nie weszła do finału. Zabrakło 0.07 sekundy. Polska zdobyła po 2 złote i srebrne medale oraz brąz, a sztafeta 4x400 mężczyzn ustanowiła rekord świata.
Anna Kiełbasińska dotychczas specjalizowała się głównie na 200 metrów, a w najbliższym sezonie letnim zamierza dwukrotnie wydłużyć dystans. Jednak zimą nadal sprawdza szybkość, bo w programie halowym mistrzostw świata nie ma biegu na jedno okrążenie.
Do Birmingham lekkoatletka SKLA Sopot przyjechała z tegorocznym rekordem życiowym na 60 metrów - 7.23 sekundy. Tak szybko pobiegła 4 lutego w Spale. Jednak nie była faworytką do awansu do półfinału. Z każdego z sześciu biegów eliminacyjnych kwalifikowało się po trzy najlepsze plus sześć pozostałych z najlepszymi czasami.
27-latka trafiła do drugiej serii, w której za rywali miała aż trzy zawodniczki, mające od niej zarówno lepszy rekord życiowy jak i szybciej biegające w tym roku (Elaine Thompson Jamajka, Marie-Josee Ta Lou Wybrzeże Kości Słoniowej, Rosangela Santos Brazylia).
Polka w piątek przed południem wyrównała rekord życiowy (7.23) i zameldowała się trzecia na mecie, co oznaczało bezpośredni awans do półfinału. Za nią finiszowała wspomniana Brazylijka (7.32). Wygrała: Lou 7.17 przed Thompson 7.20.
Czas Kiełbasińskiej okazał się 11. wynikiem eliminacji, co nieoczekiwanie przed sopocianką otwierało szansę walki o finał. Jednak trzeba było pobić rekord życiowy, bo różnice były niewielkie. Na przykład najlepsza polska sprinterka - Ewa Swoboda w półfinale znalazła się z 15. rezultatem, choć pobiegła tylko o 0.01 wolnej niż Ania.
W rywalizacji pozostały 24 zawodniczki. Wieczorem rozegrane zostały trzy serie półfinałowe. Polka zaprezentowała się w ostatniej z nich. Awans do sobotniego finału zdobywały po dwie najlepsze zawodniczki z każdego biegu plus dwie kolejne z czasami. W eliminacjach 8. miejsce dawał czas 7.19, ale w tej fazie było znacznie szybciej.
W półfinale, do którego trafiła Ania, pięć rywalek miało lepsze od niej życiówki, a cztery z nich też szybciej biegało w tym sezonie. Dodatkowo sytuację skomplikowały wyniki pierwszego biegu, w której czwarta zawodniczka - Javianne Oliver (USA) uzyskała 7.10. Kiełbasińska zatem, by wbiec do finału, musiała zająć jedno z dwóch pierwszych miejsc, bądź pobić wspomniany wynik.
Nie udało się ani jedno, ani drugie. Sopocianka znów uzyskała wynik identyczny jak jej rekord życiowy - 7.23. Metę osiągnęła jako piąta, a w końcowej klasyfikacji zajęła 15. miejsce. Za nią sklasyfikowano m.in. Swobodę. Najszybsza w ostatnich sezonach Polka była piąta w drugim półfinale, a wynik 7.25 dał jej 16. lokatę.
Z większymi aspiracjami przyjechała do Birmingham druga z lekkoatletek SKLA Sopot. Angelika Cichocka zdobyła minimum do startu w tej imprezie zarówno w biegu na 800 jak i na 1500 metrów. Jako że w sobotę przed południem wyznaczono na tym pierwszym dystansie, a wieczorem finał na drugim, zawodniczka SKLA Sopot zdecydowała się na wybór tylko jednej konkurencji. Pobiegnie na 800 metrów, czyli na dystansie na którym w 2014 roku w Ergo Arenie zdobyła tytuł halowej wicemistrzyni świata.
Z tamtego zawodów do dziś jest także rekord życiowy zawodniczki - 2:00.37. W tym roku 30-latka dwukrotnie biegała poniżej 2:01 dwukrotnie. 13 lutego we francuskim Lievin uzyskała 2:00.70, a dwa dni później w Toruniu uzyskała czas o 0.06 sekundy słabszy.
Angelika w hali potrafiła biegać. Poza srebrem mistrzostw świata z 2014 roku, w kolekcji ma również tytuł wicemistrzyni Europy z Pragi, z 2015 roku. Wówczas startowała na 1500 metrów. Na tym dystansie jest także mistrzynią kontynentu na otwartym stadionie z 2016 roku z Amsterdamu.
Niestety, w Birmingham Cichockiej do finału zabrakło 0.07 sekundy. Zasady kwalifikacji były bardzo rygorystyczne. Z trzech biegów do walki o medale kwalifikowały się tylko zwyciężczyni, a z pozostałych trzy z najlepszymi czasami.
- Jeszcze na 50 metrów czułam, że to wygram. Niestety, z rytmu wybiła mnie Etiopka, która bardzo blisko mnie biegła. Pech - mówiła na mecie Cichocka przez kamerą TVP Sport.
Zawodniczka SKLA osiągnęła wynik 2:02.25 i zajęła 3. miejsce, przegrywając z: Ajee Wilson (USA) - 2:01.90 i Habitam Alemu (Etiopia) - 2:02.18. I właśnie biegaczka z Afryki jako ostatnia znalazła się w finale. Polce pozostało 7. miejsce w końcowej klasyfikacji.
Natomiast dla Polski były to bardzo dobre mistrzostwa. Zdobyliśmy 2 złote, 2 srebrne i 1 brązowy medal. Sztafeta męska 4x400 metrów tytuł okrasiła rekordem świata. Nikt wcześniej na hali nie pokonał tego dystansu poniżej 3:02.
ZŁOTE
* Sztafeta 4x400 metrów mężczyzn (Karol Zalewski, Rafał Omelko, Łukasz Krawczuk, Jakub Krzewina) - 3:01.77 REKORD ŚWIATA
* 800 metrów Adam Kszczot - 1:47.47
SREBRNE
* 1500 metrów Marcin Lewandowski - 3:58.39
* Sztafeta 4x400 metrów kobiet (Justyna Święty-Ersetic, Patrycja Wyciszkiewicz, Aleksandra Gaworska, Małgorzata Hołub-Kowalik) - 3:26.09 REKORD POLSKI
BRĄZOWY
* Skok o tyczce Piotr Lisek - 5.80
Kluby sportowe
Opinie (5)
-
2018-03-02 12:45
(3)
Aniu gratulacje.Tylko żeby mieć szansę na finał trzeba będzie pobiec poniżej 7.20.Walka o medale to 7.10 .Aniu czekam na Twoje bieganienie na stadionie gdzie na 200 jak i 400 będziesz się liczyła w Europie.Pozdrawiam.
- 10 0
-
2018-03-03 14:08
(2)
Wstyd.Gdzue te medale.Qwa tylko tlumaczenia typu ,brak koncentracji,zła taktyka,niekorzystne losowanie,brsk doświadczenia.Można liczyć tylko na Krzczota bo to pełną gębą profesjonalista.Takie Czechy,kraj o wiele mniejszy niż Polska a w klasyfikacji medalowej czy punktowej biją Polaków.Tak samo było w zimowych igrzyskach olimpijskich.Wstyd Polsko.
- 4 4
-
2018-03-04 21:24
Gdzie biją? (1)
Bo nie widzę.
- 2 2
-
2018-03-04 22:21
Jesteś ślepy i głuchy.
- 0 2
-
2018-03-03 03:13
15-ta
O boze nastepny sukces ....
- 4 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.