• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Horror na otwarcie finałów Ligi Światowej

jag.
6 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Bartosz Kurek zdobył najwięcej punktów dla Polski w meczu z Bułgarią Bartosz Kurek zdobył najwięcej punktów dla Polski w meczu z Bułgarią

Nasi siatkarze od zwycięstwa rozpoczęli udział w turnieju finałowym Ligi Światowej. W Ergo Arenie, w obecności ponad siedmiu tysięcy kibiców, biało-czerwoni w meczu z Bułgarami zafundowali kibicom horror, ale z happy endem. Polacy po blisko trzygodzinnej walce triumfowali 3:2 (25:20, 23:25, 14:25, 25:22, 15:13). Poniżej zapis bezpośredniej relacji, którą przeprowadziliśmy z tego pojedynku. W czwartek o 20.00 rywalem naszej reprezentacji będą Włosi, którzy dzisiaj przegrali z Argentyną 1:3 (25:20, 20:25, 22:25, 22:25)

.

POLSKA: Żygadło zdobył 2 punkty, Kurek 24, Nowakowski 16, Bartman 18, Ruciak 9, Możdżonek 8, Ignaczak (libero) oraz Woicki, Bąkiewicz, Jarosz, Kubiak, Kosok

BUŁGARIA: Żekow 2, Kazijski 18, Josifow 5, Todorow, Aleksiejew 6, Sokołow, Iwanow (libero) oraz Ananiew, Penczew 3, Cwetanow 8, Bratojew, Nikołow 4

Gościem pierwszego dnia turnieju był Waldemar Pawlak. Wicepremier i minister gospodarki wraz z Mirosławem Przedpełskim, prezesem PZPS zadeklarowali o pomyśle powołania w każdym województwie dwóch Szkół Mistrzostwa Sportowego z zakresu siatkówki. Aby doszło to realizacji tego przedsięwzięcia rząd musiałby znaleźć w budżecie około 50 milionów złotych.

SET PIERWSZY
Pierwszy punkt dla Polski po zepsutej zagrywce Cwetana Sokołowa. Przy 2:2 dłuższa przerwa. Sędziowie sprawdzają czy ustawienie po stronie rywali jest zgodne z tym podanym do protokołu. Nie dopatrzono się błędu. Wynik bez zmian.

Polacy zaczęli uzyskiwać przewagę od 5:5. Na przerwę techniczną zeszli z przewagą trzech punktów po udanym zbiciu Zbigniewa Bartmana, punktowej zagrywce Michała Ruciaka oraz "kiwce" Łukasza Żygadło.

Po powrocie do gry Bartosz Kurek w kontrze poprawił na 9:5. Przewaga na tym samym pułapie biało-czerwonych utrzymuje się do 12:8. Wówczas rywale odpowiedzieli dwoma punktami. Na szczęście nie był to dłuższy kryzys. Polacy dobrze zaczęli grać wyblokiem, a w kontrach nie mylili się skrzydłowi. Ruciak doprowadził do drugiej przerwy technicznej na 16:12.

Michał też budował naszej drużyny po powrocie do gry. Po jego bombie serwisowej, po której Polska odskoczyła na 18:13 trener Bułgarów, Radostin Stojczew wziął czas. Nic to nie dało. Kurek, sprytnym obiciem piłką rąk rywali, zdobył 19. punkt. Po bloku Możdżonka gospodarze prowadzili nawet 21:15.

Po dwóch kolejnych punktach dla rywali, trener Anastasi wziął czas. Nie wybił przeciwników z uderzenia. Zrobiło się 21:18. Z tego niefortunnego ustawienia wyprowadził naszych udanym atakiem Kurek. Piłkę setową na 24:20 zdobył Bartman. Polska wygrała 25:20. Ładny, kombinacyjny atak zakończył grę. Piotr Nowakowski ściągnął na siebie blok rywali, a z drugiej linii skutecznie atakował Kurek. Bartek w pierwszym secie zdobył aż osiem punktów! Wśród Bułgarów najgroźniejszy Sokołow - 7 punktowych zagrań.

SET DRUGI
W tej partii pierwszy punkt należy do Bułgarów, po ataku Teodora Teodorowa. Drugi również po udanym bloku. Po naszej stronie 0 na 1 zmienił Bartman. Możdżonek z piłki przechodzącej wyrównał, a na pierwszej prowadzenie w tej partii (3:2) biało-czerwonych wyprowadził Kurek. Od tego momentu grano długo punkt za punkt.

Pierwsza przerwa techniczna przy prowadzeniu Polski 8:7 po dwóch blokach z rzędu. Bułgarzy znów wyszli na prowadzenie przy 10:9 i złym przyjęciu Kurka. Potem nasi reprezentanci zaczęli mieć kłopoty w polu serwisowym. Gdy przestali psuć zagrywki, znów odskoczyli. Przy 15:13 był czas dla przyjezdnych. Nowakowski po przerwie technicznej poprawił rezultat na 17:14.

Bułgarzy wyrównali na 18:18. Czas dla Anastasiego. Po wznowieniu gry udany atak Kurka. I tak graliśmy dalej. Bułgarzy na remis, Polacy na jednopunktowe prowadzenie aż do 23:22 po zbiciu Ruciaka. Szkoda, że wówczas zagrywkę zepsuł Michał Bąkiewicz wprowadzony do gry za Kurka.

Piłkę setową zdobyli Bułgarzy po autowym zbiciu z prawego skrzydła Bartmana. Czas dla Polski. Biało-czerwoni przegrali 23:25. Ataku nie skończył Ruciak, a w odpowiedzi nie pomylił się Matej Kazijski. On wraz z Sokołowem był główną siłą uderzeniową Bułgarów w tej partii. Wspólnie zdobyli w niej 13 punktów. U nas najlepiej radził sobie Nowakowski (6 udanych zagrań).

SET TRZECI
Identyczny początek jak w pierwszym secie. Sokołow zepsuł zagrywkę. Oby to był dobry prognostyk dla Polaków na dalszą część gry. 2:1 dla biało-czerwonych po drugim nieudanym serwisie rywali. Na razie nie ma praktycznie gry, gdyż zagrywki psują i nasi reprezentanci. Rywale odskoczyli na 5:3. Gdy w następnej akcji Bartman "nadział" się na blok, Anastasi wziął czas.

Pierwsza przerwa techniczna po asie serwisowym Andreis Żekowa przy przewadze Bułgarii 8:3. Żekow pomylił się na zagrywce dopiero przy 9:3. czwarty punkt Polaków i trzeci po błędzie rywali. Nasi reprezentanci muszą zacząć sami zdobywać punkty, bo inaczej ten mecz źle się dla nich zakończy. Tak jak teraz Nowakowski na 9:5.

Po kolejnym błędzie Bartmana już 13:6 dla Bułgarii. Na pozycji atakującego w polskiej ekipie zmiana. Wszedł Jakub Jarosz. Udało się zdobyć dwa punkty z rzędu, zmusić rywali do wzięcia czasu, ale nadal wynik jest niekorzystny (10:15).

Siatkarze wrócili do gry i za chwile byli już za boiskiem, gdyż Hristo Cwetanow zaatakował na 16:10, co oznaczało przerwę techniczną. Bardzo dobre rozegranie Żekowa oraz błąd Nowakowskiego zmusiły do czasu Anastasiego. Biało-czerwoni przegrywają już 12:19.

Sokołow zdobył 20. punkt dla rywali i pierwsze, na razie pojedyncze gwizdy zniecierpliwienia pod adresem naszej drużyny. Mocniejsze po zbiciu Jarosza w aut i asie Kazijskiego na 22:12. Ale po chwili już skandowanie "Polska!" Jednak z tego seta nic już nie będzie. Zostaje oddany po bardzo kiepskiej grze. Nie mamy ataku, kiepskie jest przyjęcie zagrywki. Przegrywamy 14:25.

SET CZWARTY
Blok Bartmana na Kazijskim i 1:0 dla Polski. Nasza reprezentacja wróciła do wyjściowej "6". Jednak w drugim podejściu skrzydłowy Bułgarii już się nie pomylił. Gra punkt za punkt, a bardzo długa wymiana na 5:4 niestety zakończona autowym zbiciem Kurka.

Na szczęście to nie załamało naszej drużyny, a zwiększyło jeszcze jej determinację. Cztery kolejne punkty zapisano na polskie konto. Pierwsza przerwa techniczna przy korzystnym wyniku dla gospodarzy 8:5. Publiczność na stojąco śpiewa: "Polska, Biało-czerwoni", a przy tym akompaniamencie Ruciak zdobył 9. punkt.

Utrzymuje się przewaga. Kurek z drugiej linii na 12:8. Czas dla Bułgarii. As serwisowy Kurka na 13:8. Doskonałe chwile Bartka. Jego też jest 14 punkt, znów po zbiciu zza linii trzeciego metra. Z drugiego skrzydła w rozbijanie Bułgarów włączył się Bartman. Już 15:8. Dopiero wówczas Kurek wyrzucił zagrywkę na aut.

Polacy zmierzają pewnie w kierunku tie-breaka. Ruciak zaatakował na drugą przerwę techniczną przy 16:9. Po wznowieniu gry trzy punkty z rzędu dla Bułgarów. 16:12 i czas dla Polaków.

Wynik po naszej stronie "ruszył" wreszcie Kurek (17:12). Niestety, Bartek nie może wygrać sam, musi dostać wsparcie kolegów. Tym razem się pomylił i przewaga stopniała do 19:16. Nic się nie zmienia. Na zmianę 3-4 punkty przewagi. Już wynik 23:20. Żekow zepsuł zagrywkę! Piłka setowa dla Polski!

Cwetankow zdobył dwa punkty z rzędu. Przy 24:22 Anastasi przerwał grę. Ma 30 sekund na udzielenie podopiecznym wskazówek, jak zdobyć zwycięski punkt. Już nic nie trzeba robić. Wygraliśmy 25:22, gdyż w siatkę z serwisu piłkę posłał Metodi Ananiew. Będzie tie-break.

SET PIĄTY
Pierwszy punkt zdobył Kurek obijając blok rywali. On też "wyrównał" na 1:1, psując zagrywkę. Ananiew oddał ten punkt po chwili, gdyż jego serwis wylądował w siatce. Kurek na 3:1, Nowakowski na 4:2, a Bartman na 5:2! Czas dla Bułgarii.

Po powrocie do gry Nowakowski poprawił na 6:2. Potrójny blok biało-czerwonych zatrzymał Sokołowa. Siódmy punkt dla naszej drużyny. Zmiana stron boiska po udanym bloku Żygadły na 8:3. Krzysztof Ignaczak, nasz libero zachęca publiczność wymownymi gestami do jeszcze głośniejszego dopingu.

Nowakowski na 9:4, a blok Żygadło-Możdżonek na 10:4. Bułgarze ze zwieszonymi głowami, chyba już pogodzeni z przegraną! Upadł Bartman, ale z lewego skrzydła 11. punkt zdobył Kurek. Zbyszek leży na parkiecie, wymaga pomocy masażystów. Opuszcza parkiet na rękach kolegów. W jego miejsce wszedł Jarosz.

Dekoncentracja w naszej ekipie. Już tylko 11:7. Czas dla naszego selekcjonera. Po powrocie do gry punkt zdobył Kurek. Bułgarzy nadal walczą. Sokołow zmniejszył straty do trzech punktów (12:9).

Czas dla Polski. Kurek zaatakował w aut. Biało-czerwoni prowadzą 12:10. Gwizdy publiczności przy serwisie Żekowa, ale rozgrywającemu gości to nie przeszkadza. Znów zablokowany Kurek. Punkt kontaktowy dla Bułgarii, a teraz już remis 12:12! Anastasi nie może już przerwać gry, bo wykorzystał oba czasy.

Równocześnie w górze ręce Polaków i Bułgarów. Na szczęście dla nas, serwis Żekowa autowy. Przy prowadzeniu biało-czerwonych 13:12 czas wzięli rywale. Kazijski w aut w ataku. Piłka meczowa dla Polski!

Kazijski obronił pierwszego setballa udanym zbiciem. Kolejną piłkę Żygadło odważnie rozegrał na Grzegorza Kosoka, a środkowy, który chwilę wcześniej wszedł na parkiet, zdobył zwycięski punkt!

Argentyna - Włochy 3:1 (20:25, 25:20, 25:22, 25:22)
W pierwszym spotkaniu grupy E na trybunach zasiadło blisko 4,5 tysiące widzów, a na parkiecie powtórzyła się historia z sesji przedpołudniowej. Drużyna, która wygrała inauguracyjną partię zeszła z parkietu pokonana. W każdym z setów walka była niemal do ostatniej piłki, ale decydujące słowo należało do Argentyny. Jej asem był Facundo Conte, który zdobył aż 26 punktów.

- Był to mecz drużyn grających bardzo podobną siatkówkę. Jednak tego dnia lepiej prezentowali się w najważniejszych elementach rywale. Mam tutaj na myśli serwis i blok. Nasz blok zniknął po pierwszym secie, a i zagrywką większej krzywdy nie potrafiliśmy zrobić rywalom. Gdy goniliśmy wynik, to potrafiliśmy się zbliżyć na 16:14 i już tych dwóch punktów nie można było zniwelować - ocenił Mauro Berruto, szkoleniowiec pokonanych.

Argentyńczycy na razie potwierdzili dobrą dyspozycję z rozgrywek eliminacyjnych. - Taki jest nasz cel, aby pokazać, że to co było wcześniej nie było dziełem przypadku. Zwycięstwo cieszy, gdyż na inaugurację turnieju zawsze są trudne mecze i taki też był ten. Można powiedzieć, że dzisiaj wygraliśmy jeden z... pięciu finałów. Jutro czeka nas kolejny. Znów musimy być pełni koncentracji i zagrać najlepiej jak potrafimy - podkreślał Javier Weber, trener Argentyny.

Włosi jutro będą rywalami Polaków. Dodatkowym smaczkiem rywalizacji jest to, że Berruto objął kadrę po Andrei Anastasim, obecnym szkoleniowcu biało-czerwonych. - To będzie bardzo ważny mecz nie tyle dla nas obu, co dla naszych reprezentacji. Gdybyśmy grali w siatkówkę jeden na jeden lepszy byłby Andrea. Liczę, że mój zespół powalczy z lepszym rezultatem. Wiem, że przeciwko nam będzie publiczność, a zatem musimy zagrać na 120 procent możliwości, aby wygrać - ocenił szkoleniowiec Włoch.

Mecze grupy E w czwartek:
17.15 Argentyna - Bułgaria
20.00 POLSKA - Włochy
* Bilety na dwa mecze kosztują: 100, 80, 60 i 50 złotych

Jak podali organizatorzy mecz Polska - Bułgaria oglądało dokładnie 7283 kibiców. Łączna frekwencja na spotkaniach pierwszego dnia w Ergo Arenie wyniosła blisko 18 tysięcy widzów. Pojemność trybun
jag.

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (67) 5 zablokowanych

  • Zbysiu wracaj szybko !

    • 13 1

  • Moja klasyfikacja: (1)

    1. Matthew Anderson (USA), 2. Bartosz Kurek (POL), 3. Kristian Savani (ITA)

    • 2 10

    • za ile sie oddasz?

      • 1 0

  • Mecz był cudowny, pełny napięcia, pewnie wyglądałam jak oszołom ekscytując się cały spotkaniem,ale co tam grunt, że było to

    wielkie wydarzenie Zbyszek wracaj do formy :/ Trzymamy kciuki

    • 10 2

  • Czy ktoś wie czy można wnieść aparat fotograficzny na finały LŚ? (2)

    ps. no i szkoda tej kontuzji Bartmana...

    • 5 1

    • mozn abez problemu

      • 4 0

    • Można podobnie jak wszelkie napoje bezalkoholowe, ale tylko i wyłącznie w plastikach

      • 0 0

  • Gratulacje!!

    Tego zwycięstwa było nam trzeba. Oby w następnych potyczkach szczęście i umiejętności nie opuszczały nas do końca meczu:)

    • 2 0

  • Bilety (5)

    Na frekwencję wpływ na pewno miał poziom "sprzedaży" biletów, jak i ich cena.
    We wtorek chciałem kupić w EMPIKU - brak blankietów (w całej sieci) - nie mogli wydrukować. Sprzedaż w kasach ERGO - horror. W 10osobowej kolejcie trzeba było stać min. 1h. Żadnej wizualizacji miejsc - trzeba było wierzyć kasjerce na słowo, czy siądzie w pożądanym miejscu (podziękowania dla pani z kolejki, która użyczyła osobistej mapki miejscówek). Zapłata kartą kredyt. - koszmar. Aby wbic PIN trzeba było wsadzić rękę przez okienko na odległość 0,5 metra. Jak ktoś życzył sobie obejrzeć cyferki zza moich pleców - żaden problem.
    I sorki ale 100 za bilet, bez ŻADNYCH zniżek dla dzieci, to porażka. Mnie akurat było stać na taki wydatek ale jeśli chcą widzieć komplet i rodzinną atmosferę to nie tędy droga - zwłaszcza na eliminacjach. Na Finał to inna bajka.

    • 16 1

    • porażka :-(

      Przez tyle czasu nie usprawnili sprzedaży biletów w kasach, TO JEST MEGA KOMPROMITACJA. Kilka miesięcy temu kupowałem bilety na kosza i z tak g*wnianą sprzedażą nigdzie wcześniej się nie spotkałem (wtedy jeszcze terminali do obsługi kart płatniczych nawet nie mieli ). I czytam, że dalej jest tak słabo :-( Coś Pani Magda daje ciała :-)

      • 2 1

    • Bilety (2)

      Sugeruję kupować bilety przez internet z opcją ich wydruku we własnym zakresie. Szybko i sprawnie...

      • 2 0

      • dzieci (1)

        a ja sie pytam czemu dziecko 3 lata ma kupować bilet za 50 zł. Trochę przesada! A druga sprawa to brak możliwosci płatnosci karta! Ani w kasach ani w kiepskich stoiskach gastro w hali. Zabrakło napoi niegazowanych, ale dystrybutory wyłączone bo tam za tanie napoje! Zdziercy!

        • 3 0

        • A czemu dziecko ma płacić mniej za bilet jeżeli zajmuje to samo miejsce które zajmuje normalnie dorosła osoba. Na imprezy na które i tak jest spore obłożenie nie powinno być mowy o zniżkach.

          • 1 0

    • kupiłem we wtorek po południu w Empiku na Obrońców Wybrzeża bez problemu. I mogłem wybrać bilety z mapki, którą pani sprzedająca miała w komputerze.

      • 0 0

  • tylko 7 tysięcy? Szok

    mało ludzi przyszło, widac było dużo pustych miejsc. Trójmiejska hala wypełniona zaledwie w 3/4, a Spodek zawsze pełny, zawsze najlepsza atmosfera jest właśnie w Spodku. Sami Brazylijczycy mówili, że tam się gra najlepiej na świecie. Muszę powiedzieć, że gdańszczanie zawiedli nie przychodząc na mecz.

    • 7 5

  • Dla większości bilety na wieczorną sesję są za drogie. Lepsze miejsca (1)

    po 100 zł bez zniżek. Jedynie poranne mecze są tanie od 10-25 zł. Frekwencje nabijają przyjezdni kibice z całej Polski, z trójmiasta mało ludzi przyszło. Na wczorajszych porannych meczach wszyscy siedzący blisko mnie byli spoza Gdańska.
    Jutro też idę tylko na rano i biletów na dobre miejsca już nie ma.

    • 1 1

    • Chwila, jestem z

      • 0 0

  • " atmosfera " spotkania (1)

    będąc wczoraj na meczu, zastanawiałem się kto jest dziwny ja czy Ci ludzie, co są na meczu ale robią tysiące innych rzeczy zamiast go oglądać i dopingować swój zespół.
    Co można robić na spotkaniu siatkarskim:
    - wyjść z meczu jak jest 2:2 (zdejmując na trybunach biało czerwoną koszulkę)
    - przeszkadzać w decydującym momencie 4 seta Piotrowi Gruszcze w oglądaniu meczu (przecieć wszyscy muszą mieć zdjęcie z różnego ujęcia)
    - robić falę jak drużyna bierze czas bo im nie idzie
    - tańczyć i kiwać się jak chłopcy przewalili seta jak dzieci we mgle
    - klaskać i śpiewać tylko wtedy gdy głośniki dudnią

    KTO JEST dziwny?

    • 4 4

    • TY

      • 2 0

  • Bilety (1)

    Czy ktoś się może orientuje czy są jeszcze bilety na dzisiejszy mecz z Włochami? Chciałbym pójść, ale nie wiem, czy się opłaca jechać na ergo do kas. Pozdrawiam

    • 2 0

    • O 10 jeszcze trochę było - w empiku

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane