Trwające od kilkunastu dni kontrowersje wokół obsady sztabu szkoleniowego drużyny rugbistów
Ogniwa zostały zakończone. Wczoraj oficjalnie na stanowisko trenera pierwszego zespołu zarząd klubu mianował Grzegorza Kacałę, a jego asystentem został Sylwester Hodura. Dotychczasowy szkoleniowiec,
Jarosław Hodura, poprowadzi młodzieżową reprezentację Polski. Do Sopotu na stałe wrócił Przemysław Tubielewicz, który kilka ostatnich sezonów spędził we Francji.
- Obecnie żyję głównie meczem pożegnalnym, którym w najbliższą sobotę w Sopocie zakończymy czynną karierę zawodniczą. Jednak nie mogę ukrywać, że jest mi przykro, iż o decyzjach odnośnie swojej osoby dowiaduje się z prasy. W Ogniwie nikt jeszcze mi nie podziękował za pracę. A co do reprezentacji, to postawiono ambitne zadania, i dobrze, bo lubię konkretnie podchodzić do pracy, ale do końca tego roku kalendarzowego nie przyznano żadnych środków finansowych dla tej grupy. Na własną rękę pojadę na finały mistrzostw Polski juniorów, aby obserwować potencjalnych kadrowiczów. Potem należałoby zorganizować kilkudniowy obóz zapoznawczy - mówi
Jarosław Hodura.
- Jeśli Jarek chce zostać przy drużynie seniorów, to może zostać, ale na zasadach społecznych. Ponadto zaproponujemy mu objęcie najmłodszej drużyny klubowej, czyli chłopców w wieku 10-12 lat - informuje
Michał Karwacki, dyrektor Ogniwa.
- Tak naprawdę zmiany są kosmetyczne. Przekonano mnie, że musi być jedna lokomotywa, która będzie to ciągnąć i firmować. Dlatego zgodziłem się objąć zespół. Jednak chciałbym, aby dalej pisano, że za przygotowanie formacji ataku odpowiadać będzie Sylwek, a za atak Jarek Hodura. Nie oznacza to, że nie będzie zmian w prowadzeniu treningów. Świat idzie naprzód i trzeba do tego się dostosować. Wkrótce udaje się na szkolenie do Lizbony. Ponadto otrzymałem zapewnienie od zarządu, że podejmie wysiłki, aby nasza amatorska drużyna otrzymała pewne pieniądze. Nie ukrywam bowiem, że zamierzam grać o złoto. Dlatego dobrze się stało, że w Sopocie pozostał Tubielewicz, który ma szanse stać się jednym z liderów zespołu - deklaruje
Grzegorz Kacała.
Przy okazji dodajmy, że nie ma żadnych formalnych przeszkód, aby Kacała łączył pracę pierwszego szkoleniowca w klubie ze związkową funkcją. W PZR jest co prawda tytułowany szefem wyszkolenia, ale oficjalnie pełni jedynie obowiązki konsultanta przy reprezentacji seniorów.
jag.Trwające od kilkunastu dni kontrowersje wokół obsady sztabu szkoleniowego drużyny rugbistów Ogniwa zostały zakończone. Wczoraj oficjalnie na stanowisko trenera pierwszego zespołu zarząd klubu mianował Grzegorza Kacałę, a jego asystentem został Sylwester Hodura. Dotychczasowy szkoleniowiec, Jarosław Hodura, poprowadzi młodzieżową reprezentację Polski. Do Sopotu na stałe wrócił Przemysław Tubielewicz, który kilka ostatnich sezonów spędził we Francji.
- Obecnie żyję głównie meczem pożegnalnym, którym w najbliższą sobotę w Sopocie zakończymy czynną karierę zawodniczą. Jednak nie mogę ukrywać, że jest mi przykro, iż o decyzjach odnośnie swojej osoby dowiaduje się z prasy. W Ogniwie nikt jeszcze mi nie podziękował za pracę. A co do reprezentacji, to postawiono ambitne zadania, i dobrze, bo lubię konkretnie podchodzić do pracy, ale do końca tego roku kalendarzowego nie przyznano żadnych środków finansowych dla tej grupy. Na własną rękę pojadę na finały mistrzostw Polski juniorów, aby obserwować potencjalnych kadrowiczów. Potem należałoby zorganizować kilkudniowy obóz zapoznawczy - mówi
Jarosław Hodura.
- Jeśli Jarek chce zostać przy drużynie seniorów, to może zostać, ale na zasadach społecznych. Ponadto zaproponujemy mu objęcie najmłodszej drużyny klubowej, czyli chłopców w wieku 10-12 lat - informuje
Michał Karwacki, dyrektor Ogniwa.
- Tak naprawdę zmiany są kosmetyczne. Przekonano mnie, że musi być jedna lokomotywa, która będzie to ciągnąć i firmować. Dlatego zgodziłem się objąć zespół. Jednak chciałbym, aby dalej pisano, że za przygotowanie formacji ataku odpowiadać będzie Sylwek, a za atak Jarek Hodura. Nie oznacza to, że nie będzie zmian w prowadzeniu treningów. Świat idzie naprzód i trzeba do tego się dostosować. Wkrótce udaje się na szkolenie do Lizbony. Ponadto otrzymałem zapewnienie od zarządu, że podejmie wysiłki, aby nasza amatorska drużyna otrzymała pewne pieniądze. Nie ukrywam bowiem, że zamierzam grać o złoto. Dlatego dobrze się stało, że w Sopocie pozostał Tubielewicz, który ma szanse stać się jednym z liderów zespołu - deklaruje
Grzegorz Kacała.
Przy okazji dodajmy, że nie ma żadnych formalnych przeszkód, aby Kacała łączył pracę pierwszego szkoleniowca w klubie ze związkową funkcją. W PZR jest co prawda tytułowany szefem wyszkolenia, ale oficjalnie pełni jedynie obowiązki konsultanta przy reprezentacji seniorów.