• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kuchnia polska

Krystian Gojtowski
23 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 

Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia

Od marca trwała walka Tomasza Jankowskiego o powrót do czynnego uprawiania sportu. Dziś wiemy, że "Jaknes" tę walkę przegrał. Przegrał z kontuzją stawu biodrowego. Uraz kazał zaledwie 31-letniemu, byłemu kapitanowi reprezentacji Polski przedwcześnie zakończyć wspaniałą karierę. Były skrzydłowy Prokomu Trefla Sopot nie wraca do rodzinnego Poznania. Postanowił na stałe osiąść na Wybrzeżu. Teraz słynny "Jankes" będzie restauratorem!

- Zakończenie kariery z powodu kontuzji to najgorszy scenariusz pożegnania ze sportem dla zawodowca...
- Nigdy nie przypuszczałem, że skończy się to w ten sposób. Znam wiele osób, które w przeszłości miały poważne kontuzje, a mimo to - nawet po ciężkich operacjach, roku przerwy - wracały do sportu i grają do dziś. U mnie nie ma nawet na to nadziei. Kilku lekarzy, z zagranicznymi włącznie, stwierdziło, że operacja niewiele pomoże, a właściwie to należałoby jej uniknąć. Stan zwyrodnieniowy moich bioder jest bowiem zbyt poważny.
- Kiedy ten stan się uaktywnił?
- Problem leżał w tym, że tego nie można było wykryć wcześniej, bo nigdy nie miałem problemów z biodrami. To, że mam biodra, poczułem pewnego marcowego dnia w walce pod koszem. Poczułem w nich ból.
- Pamiętasz dokładnie to zdarzenie?
- Oczywiście. Stało się to na treningu w Pruszkowie, kiedy jechaliśmy z Tarnowa przez Warszawę do Hiszpanii na mecz pucharowy. Graliśmy dwóch na dwóch na jeden kosz. W pewnym momencie rozjechałem się. Zrobiłem szpagat. Poczułem, że coś mi strzeliło w stawie biodrowym lewej nogi. Nie wróciłem już do właściwej postawy. Od tego się zaczęło. Początkowo myślałem, że jest to dość często spotykana kontuzja pachwiny. Zaczęło się robienie zdjęć rentgenowskich, rezonansów. Lekarze stwierdzili, że stan moich bioder pozostawia wiele do życzenia.
- Jeszcze niedawno byłeś optymistą. Mówiłeś o grze w Belgii, Niemczech, Grecji.
- Podczas pierwszej poważnej konsultacji w Belgii lekarze powiedzieli mi, że powinenem odpocząć od gry cztery miesiące. Stwierdzono, że jest to przeciążenie, dodając że czeka mnie jeszcze kilka lat grania. Zastosowałem się do tego. Kiedy jednak wróciłem do treningów, ból odezwał się znowu. Po zakończeniu sezonu otrzymałem kilka ofert, między innymi z klubu w którym gra Josip Vranković. Także z Grecji. Nawet miesiąc temu dzwonił do mnie prezydent jednego z klubów francuskiej ekstraklasy. Była też propozycja z Prokomu. Niestety, wszystko upadło. Ostatni raz rękawicę podjąłem jadąc na dwutygodniowe zgrupowanie do klubu włoskiej drugiej ligi. Ból jednak był nie do zniesienia.
- Gdybyś był nadal zawodnikiem Prokomu, to mógłbyś się wstrzymać z decyzją o zakończeniu kariery?
- Nie sądzę, aby to cokolwiek zmieniło. Co najwyżej oglądałbym mecze z trybun.
- Na boiskach całego świata zostawiłeś mnóstwo zdrowia. Gdybyś miał taką możliwość, obrałbyś dzisiaj inną drogę życiową?
- Absolutnie nie. Jestem bardzo zadowolony z mojej kariery. Przez wiele lat grałem w najlepszych polskich klubach, byłem kapitanem reprezentacji Polski, przeżyłem wiele pięknych chwil w europejskich pucharach. Nie mam czego żałować.
- Nie masz złotego medalu mistrzostw Polski w kolekcji.
- Karl Malone ma 40 lat i też nie ma mistrzostwa NBA.
- Przychodząc z Anwilu do Prokomu twierdziłeś, że jednym z powodów zmiany barw klubowych jest zdobycie złotego medalu. Dlaczego nie udało się?
- Prawdopodobnie mieliśmy najsilniejszy skład w lidze. Niestety, Urlep i spółka okazali się od nas lepsi. A jest czego żałować, bo szansa była ogromna.
- Jak twoja rodzina zareagowała na to, że głowa rodziny zmienia swój status?
- W tej chwili mamy okres przejściowy, bo niektórzy członkowie rodziny nie mogą się z tym pogodzić. Mam głównie na myśli żonę, Justynę. Wcześniej sobie nie wyobrażała, jak to będzie po zakończeniu kariery. Ta sytuacja spadła na nas trochę za wcześnie. Jednak radzę sobie z tym bez problemów. Rozglądam się za czymś innym. Spróbuję się spełniać w innych dziedzinach.
- Co masz na myśli?
- Coś trzeba robić, trzeba znaleźć sobie miejsce i cel w życiu. W końcu jestem jeszcze młodym człowiekiem. Przede wszystkim chciałbym skończyć na AWFiS kurs trenerski, na który uczęszczam od roku. Mam nadzieję, że zostanę trenerem drugiej klasy.
- Ostatnio komentowałeś mecz Prokomu z Lietuvosem Rytas Wilno na antenie Polsatu Sport...
- To bardzo fajna propozycja. Zarobek z tego jest żaden, robię to jedynie dla przyjemności. Z opinii, które do mnie dotarły, nie wypada to najgorzej. Być może w przyszłości będę to robił na większą skalę.
- Klub z Sopotu również o tobie nie zapomniał, składając ci nową ofertę. Ponoć miałbyś być trenerem młodzieży?
- To jest następna możliwość. W dalszym ciągu rozmawiam na ten temat z Jackiem Jakubowskim, dyrektorem klubu. To interesująca propozycja. Pozostanie w społeczności, w której jestem od tylu lat, na pewno byłoby dobrym rozwiązaniem. Wszedłem też w biznes gastronomiczny. Wspólnie ze znajomymi, w maju lub czerwcu mamy zamiar otworzyć w Gdańsku restaurację.
- Masz doświadczenie w tej branży?
- Trudno mieć doświadczenie, skoro przez dwadzieścia lat, codziennie klepie się piłkę. O, chwileczkę... Oczywiście mam doświadczenie, ale wyłącznie od strony klienta. Zmierzyłem Europę, świat wzdłuż i wszerz. Coś tam o gastronomii mogę powiedzieć. Sądzę, że to jest fajna sprawa, w dodatku połączona z niezłym zarobkiem.
- Gdzie znajdziemy ten lokal? Jaką kuchnię proponujesz?
- Kuchnia będzie tradycyjna, polska. Pierogi, polskie mięsa. Restauracja będzie się znajdować w okolicach MediaMarkt i Uniwersytetu Gdańskiego.
- Z twoich słów można wnioskować, że przez wiele lat gry w koszykówkę zdołałeś odłożyć pewną sumkę na czarną godzinę...
- To prawda. Moja kariera przypadła na okres finansowej prosperity, dzięki czemu udało mi się zarobić trochę pieniędzy. Ponadto grałem w klubach z finansowego czuba, w pełni wypłacalnych, przynajmniej do pewnego momentu. I to był wielki plus mojej kariery. Nie każdy sportowiec, który kończy karierę, może sobie pozwolić na takie finansowe ruchy, jakie planuję.
- A w którym klubie miałeś największe problemy finansowe?
- Niestety, w klubie z Włocławka, z którym już wygrałem dwie sprawy sądowe. Od ponad pół roku komornik wpłaca na moje konto zaległe pieniądze. Wszystko jest zatem na dobrej drodze. Dla mnie są to bardzo duże pieniądze.
- Niezbyt dobrze świadczy to o klubie mistrza Polski.
- O klubie mistrza Polski i o klubie, w którym spędziłem pół kariery. Chciałbym, by w przyszłości kluby, które nie rozliczyły się z zawodnikami, nie mogły startować w kolejnych rozgrywkach i kupować za grube setki tysięcy dolarów kolejnych zawodników.
- Dlaczego dopiero na zakończenie kariery zacząłeś myśleć o wyjeździe zagranicznym? We Francji, Niemczech czy Grecji zarobiłbyś większe pieniądze aniżeli w Polsce.
- Wchodzimy na temat agentów. Kto z nas jeszcze pięć lat temu o nich słyszał? Nawet teraz nie wszyscy ludzie, którzy zajmują się polskimi zawodnikami, są kompetentni. W PZKosz. powinna fukncojonwać odrębna komórka, która zajmowałaby się wysyłaniem najzdolniejszych Polaków młodego pokolenia na amerykańskie uniwersytety. Z taką rekomendacją będzie im łatwiej znaleźć się na rynku i nie będziemy zakompleksieni w stosunku do innych nacji.
- Czy z tego powodu nasza reprezentacja dostaje od wielu lat baty?
- W naszej kadrze tak naprawdę nie było odpowiedniej atmosfery, wielkiej wiary we własne możliwości. Widać to było w meczach z Czechami, Węgrami czy przeciętną Szwecją. A to przecież są ekipy w naszych zasięgu.
- Kuchnia polska w restauracji Tomasza Jankowskiego nie będzie miała żadnych kompleksów wobec narodowych kuchni innych krajów?
- Zdecydowanie nie!
- Czy w tym lokalu znajdą się trofea, plakaty z czasów twojej koszykarskiej kariery?
- Mam taką nadzieję. Chcę temu poświęcić osobny kącik. Ponadto będę tam zapraszał innych, bardziej lub mniej znanych sportowców z Trójmiasta i nie tylko. Na razie stali bywalcy nie mogą liczyć na dania przyrządzone przez właściciela. Może w przyszłości poduczę się w tej dziedzinie.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Arki

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Marcin W. 29 62 82.8%
2 Marek Węgrzynowski 30 56 73.3%
3 Piotr Matusiak 30 55 76.7%
4 Barbara Werner 30 55 73.3%
5 Radosław Dymkowski 29 55 69%

Tabela

Koszykówka - Orlen Basket Liga
Drużyny M Z P Bilans Pkt
1 Anwil Włocławek 30 23 7 2585:2312 53
2 Trefl Sopot 30 21 9 2570:2385 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 19 11 2641:2417 49
4 King Szczecin 30 19 11 2701:2534 49
5 Legia Warszawa 30 19 11 2587:2473 49
6 Śląsk Wrocław 30 17 13 2393:2469 47
7 MKS Dąbrowa Górnicza 30 16 14 2887:2755 46
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2453:2333 46
9 Polski Cukier Start Lublin 30 16 14 2720:2707 46
10 Dziki Warszawa 30 16 14 2347:2382 46
11 Icon Sea Czarni Słupsk 30 14 16 2332:2395 44
12 Arriva Polski Cukier Toruń 30 13 17 2428:2520 43
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 9 21 2452:2753 39
14 Tauron GTK Gliwice 30 9 21 2577:2729 39
15 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 8 22 2468:2737 38
16 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 30 5 25 2413:2653 35
Drużyny grają systemem każdy z każdym w dwóch rundach (mecz i rewanż). Następnie osiem najlepszych zespołów przystąpi do fazy play-off. Drużyny z miejsc 9-16 zakończą sezon z pozycjami z sezonu zasadniczego. Ostatni zespół zostanie zdegradowany. Jego miejsce zajmie mistrz Suzuki I Ligi.

1 października 2023 Suzuki Arka Gdynia zmieniła nazwę na Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia.

Wyniki 30 kolejki

  • TREFL SOPOT - King Szczecin 92:98 (13:27, 30:17, 27:30, 22:24)
  • Icon Sea Czarni Słupsk - KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA GDYNIA 93:82 (27:29, 21:20, 23:17, 22:16)
  • Dziki Warszawa - PGE Spójnia Stargard 70:67 (13:21, 22:15, 17:18, 18:13)
  • Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski - Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 126:60 (33:16, 40:15, 28:15, 25:14)
  • Polski Cukier Start Lublin - Legia Warszawa 92:112 (25:27, 22:26, 27:21, 18:38)
  • Anwil Włocławek - Arriva Polski Cukier Toruń 91:70 (20:19, 25:20, 18:13, 28:18)
  • Śląsk Wrocław - Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 98:79 (28:19, 28:20, 20:22, 22:18)
  • Tauron GTK Gliwice - MKS Dąbrowa Górnicza 73:110 (11:33, 19:27, 26:24, 17:26)

Playoff

Ćwierćfinały

Anwil Włocławek
PGE Spójnia Stargard
Legia Warszawa
King Szczecin
TREFL SOPOT
MKS Dąbrowa Górnicza
Arged BM Stal Ostrów Wlkp.
Śląsk Wrocław

Półfinały

Finał

Ostatnie wyniki Arki

27 kwietnia 2024, godz. 17:30
92% Icon Sea Czarni Słupsk
1% REMIS
7% KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA Gdynia
20 kwietnia 2024, godz. 15:30
93% MKS Dąbrowa Górnicza
0% REMIS
7% KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA Gdynia

Najczęściej czytane