• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kuopio: Najlepiej w domu

jag.
10 marca 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Matti Hautamaeki spełnił swoje marzenie. Fiński skoczek narciarski wygrał zawody Pucharu Świata w rodzinnym Kuopio. Adam Małysz, który miał najdłuższy skok w pierwszej serii, podzielił trzecie miejsce z Jakubem Jandą (Czechy). Roar Ljoekelsoey (Norwegia) dzięki drugiej pozycji wciąż liczy się w walce o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Janne Ahonen po raz pierwszy w tym sezonie wylądował w konkursie poza "10".

Zanim rozpoczął się konkurs można było poczytać w polskiej prasie o zasadności występu biało-czerwonych w Finlandii. - Po co ja tu przyjechałem? - pytał na łamach "Przeglądu Sportowego" Robert Mateja, który do konkursu głównego w Kuopio się nie zakwalifikował. Z kolei Paweł Włodarczyk za pośrednictwem jednej z wrocławskich gazet lansował swoją wizję - Małysza walczącego o małą kryształową kulę w skoczniach mamucich. Prezes związku przekonuje, że aby Adam miał na to szanse, powinien zrezygnować z części skandynawskiej Pucharu Świata. Jednocześnie ostrzega, że PZN stać będzie na przedwczesne rozwiązanie kontraktu z Heinzem Kuttinem.

Wczorajsza seria próbna nie pozostawiła złudzeń, że bierzemy udział w Turnieju Skandynawskim. Pięć pierwszych miejsc obsadzili skoczkowie z Finlandii i Norwegii. Najdalej skoczył przedstawiciel gospodarzy, Janne Haponen (128,5 metra). Małysz miał o siedem metrów krótszy skok i był ósmy. Kompletnie rozczarował Ahonen, lądując na 116,5. metrze, co było zaledwie 22 wynikiem.

- To charakterystyczne dla Janne, że pod koniec sezonu skacze słabo. Jego forma bazuje na świeżości, a widać, że po głównej imprezie trudno Finowi zmobilizować się do dalszej pracy - ocenił Apoloniusz Tajner, dyrektor sportowy PZN.

W konkursie lider Pucharu Świata skakał dalej (125,5 i 119 metrów), ale wystarczyło to na ósme na półmetku i dwunaste miejsce w klasyfikacji końcowej. Ahonen - przynajmniej teoretycznie wciąż może stracić przodownictwo.

Jego konkurent - Ljoekelsoey - potwierdził wysoką formę. Na półmetku był piąty, a na podium wyżej stał od Norwega tylko Hautamaeki.

Wczoraj szczęścia do not sędziowskich nie miał Małysz. W pierwszej serii skoczył najdalej, o 50 centymetrów dalej niż Matti, ale Fin był liderem. Faworyt gospodarzy w notach uzyskał aż trzy punkty przewagi. Dopiero w drugiej serii pokazał, że jest naprawdę najlepszy. Gdyby brać pod uwagę tylko odelgłość, Adam nie przegrałby z Ljoekelsoeyem (był o metr lepszy), ani nie musiałby dzielić się najniższym stopniem podium z Jandą. Przeskoczył Czecha w dwóch próbach o 2,5 metra.

- Małysz obniżył dojazd do progu, ale nadal brakuje mu szybkości, co skutkuje krótszymi skokami. Wydaje mi się też, że drugą próbę nieco spóźnił. Ale najważniejsze, że jest na podium. Dobrze byłoby, by na koniec sezonu plasował się w czołówce. To dodałoby mu siły na sezon olimpijski, bo ten kończący się pod względem wyniku sportowego jest szarpany - ocenił w TVP 1 Apoloniusz Tajner.

W klasyfikacji generalnej Pucharu świata Polak pozostał na piątej pozycji, ale do trzeciego Martina Hoellwartha ma już tylko sześć punktów straty. Rutynowany Austriak był wczoraj zaledwie 21.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane