Drugie miejsce zajął osłabiony zespół koszykarek
Lotosu VBW Climy Gdynia w XXI Turnieju Zawsze z Mistrzem imienia Braci Wójcików w Łodzi. W meczu decydującym o triumfie mistrzynie Polski uległy PZU Polfie Pabianice 58:76 (16:19, 14:17, 16:23, 12:17). We wcześniejszych grach zespół Krzysztofa Koziorowicza pokonał CCC Aquapark Polkowice 81:75 (14:15, 25:27, 21:13, 21:20) oraz ŁKS Łódź 77:60 (18:15, 21:11, 17:19, 21:15).
LOTOS: Pawlak 10, 11, 14, Sytniak 15, 18, 14, Szott 13, 1, 7, Troina 16, 14, 12, Wodopianowa 23, 26, 9 - Bruzgul 4 ,5 ,0, Ambrosiewicz 0 ,2, 2, Lampart -, 0, 0.
AQUAPARK: Jasnowska 10, Koryzna 15, Kłosińska 14, Marczewska 16, Nowacka 5, Stempniewicz 12, Waligórska 3.
ŁKS: Dominauskaite 2, Iwliejewa 14, Jodekaite 4, Makowska 5, Skorek 10, Szymańska 9, Perlińska 7, Włodarska 3, Rohacewicz 2.
POLFA: Głaszcz 8, Jaroszewicz 12, Lamparska 22, Libicova 4, Piestrzyńska 18, Polakova 12.
Bez kadrowiczek (
Agnieszka Bibrzycka, Małgorzata Dydek, Joanna Cupryś), Amerykanek Elaine Powell i Chasity Malvin oraz zawodniczki z Izraela Limor Mizrachi, Lotos był o krok od wygrania prestiżowej imprezy w Łodzi. Do pełni szczęścia zabrakło troszkę zdorwia i zmienniczek. W ciągu dwóch dni, gdynianki rozegrały na pełnych obrotach trzy trudne spotkania (z ŁKS i CCC już na początku osiągały kilkunastopunktową przewagę i spokojnie kontrolowały przebieg spotkań). Na finałowy mecz z ekipą z Pabianic, osłabioną jedynie brakiem zmęczonych udziałem w mistrzostwach Europy w Grecji Elżbiety Trześniewskiej oraz Sylwii Wlaźlak (Renata Piestrzyńska grała), naszym zwyczajnie zabrało sił. Gdynianki koszykarki w tym ostatnim spotkaniu były już na tyle zmęczone, że nie mogły nawiązać z Polfą wyrównanej walki. Tym bardziej, że za pięć fauli pospadały
Tatiana Troina i Jekaterina Sytniak (bardzo dobra dyspozycja). Bardzo dobrze zaprezentowała się
Natalia Wodopianowa. Rosjanka, która przez większość czasu grała na pozycji środkowej, była najlepszą snajperką turnieju oraz została wybrana do najlepszej piątki imprezy. Taki zaszczyt spotkał także
Paulinę Pawlak, która może być z siebie podwójnie zadowolona. "Pawlaczka" (w każdym spotkaniu grała co najmniej 30 minut) była wyraźnie lepsza od Agaty Nowackiej i
Natalii Waligórskiej z Aquaparku, które rywalizują z naszą zawodniczką o objęcie schedy po Wlaźlak na pozycji rozgrywającej w reprezentacji Polski.
Dziś, zajęciami na siłowni i treningiem rzutowym, wracają do pracy w Lotosie reprezentantki Polski. W środę do drużyny mają dołączyć Amerykanki oraz Mizrachi. Trenerzy gdyńskiego klubu mieli nadzieję, że Powell dojedzie na ostatni mecz turnieju, jednak nie udało się w porę pokonać problemów wizowych.
Na moje oko
Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu: - Jestem bardzo zadowolony z postawy swych podopiecznych w łódzkim turnieju. Po zawodniczkach, które trenują od sieprnia, widać, że są w pełni przygotowane do sezonu. Mają z czego grać. Mają duży potencjał, cieszą się swą obecnością na boisku, ufają sobie wzajemnie. Najważniejsze jest jednak to, że są bardzo pewne swych umiejętności. Co prawda, przegraliśmy finał, ale czego można wymagać od tych dziewczyn po jednym noclegu w Łodzi i rozegraniu trzech spotkań w ciągu dwóch dni? Widać było, że Natalia Wodopianowa jest z nami od niedawna, ale nie są to jakieś olbrzymie zaległości. Cieszy mnie postawa nie tylko podstawowej piątki, ale i Anety Bryuzgul, która zrobiła duże postępy i dawała bardzo dobre zmiany. Była widoczna zwłaszcza w grze defensywnej. Zresztą bardzo dobra obrona i agresja były naszymi głównymi atutami. Na rozegraniu mogła się podobać Paulina Pawlak.