- 1 Arka o punkt od awansu do ekstraklasy (257 opinii) LIVE!
- 2 Powitanie Lechii pod stadionem (222 opinie)
- 3 Trefl w półfinale po dogrywce i 10 latach (23 opinie)
- 4 Arka II Gdynia wygrywa, seria TLG trwa (4 opinie)
- 5 KSW: Szpilka przegrał w 14. sekundzie (37 opinii)
- 6 Wybrzeże znów ostatnie w DMPJ (79 opinii)
Koszykarze Kagera w debiutanckim sezonie w krajowej elicie najlepiej czują się najwyraźniej z mistrzami. Na inaugurację niewiele brakowało, aby ograli Prokom Trefl. W sobotę zaś gdynianie zdobyli Halę Mistrzów. Podopieczni Adama Prabuckiego pokonali na wyjeździe Anwil Włocławek 86:80 (19:24, 20:15, 23:20, 24:21).
ANWIL: Pluta 23 (5), Hajric 14, Dickel 11 (2), Jahovics 8, Grudziński 8, Białek 6, Wołoszyn 5 (1), Soskic 5, Michalski 0.
KAGER: Pettway 27, Lewandowski 12 (2), Kuebler 9 (1), Karaś 9 (1), Cielebąk 9, Eldridge 7, Sporar 6, Conn 5, Radwan 2, Ratajczak 0.
Dnajwiększym atutem Kagera we Włocławku miał być Gintaras Kadziulis. Litewski rozgrywający ostatnio pauzował z powodu kontuzji pachwiny. - Nie jest jeszcze postanowiono, czy zagra przeciwko Anwilowi. Decyzję podejmiemy po konsultacji z zawodnikiem, być może dopiero na rozgrzewce przed meczem - mówił przed wyjazdem Andrzej Kwapiszewski, kierownik gdyńskiego zespołu. Ostatecznie koszykarz, który w... Anwilu grał w sezonach 2002/03 i 2003/04, w jego barwach rozpoczął również poprzednie rozgrywki ligowe, ale po rozegraniu zaledwie pięciu meczów musiał szukać pracy w Grecji, w Panioniosie Ateny - pozostał na trybunach.
Gdyński beniaminek meczem z Anwilem kończył serię pojedynków z ligową czołówką. Choć jest chwalony za grę, za walkę to wcześniej poprzestał na jednej wygranej (Z Turowem) i plasował się na przedostatnim miejscu w tabeli. Ponadto dużo tracił na wartości po opuszczeniu hali przy ul. Olimpijskiej. - Nie kalkulujemy i nie czekamy na następnych rywali, z nadzieją, że wówczas będzie mieli z górki. Może już Anwil będzie tą drużyną do ogrania? Musimy też popracować nad tym, aby zerwać z etykietką, że jesteśmy zespołem własnego parkietu - podkreślał kierownik Kwapiszewski. I okazało się, że miał rację. Kager pokonał Anwil, a gwiazdą pierwszej wielkości był Aaron Pettway. Amerykański środkowy poza zdobyciem 27 punktów popisał się także 11 zbiórkami i 3 blokami.
- Kager zagrał naprawdę dobre spotkanie. My przegraliśmy, bo gramy sześcioma zawodnikami. Graczom, którzy w każdym meczu występują po 30-35 dzisiaj w końcówce nie mieli siły grać. - tłumaczył Anwil trener Daviid Dedek. - Rywal miał zdekompletowany zespół. Udało nam się to wykorzystać. Mój cały zespół zagrał dobrze. Cieszy mnie występ Aarona Pettway'a, który wreszcie pokazał pełnię swoich możliwości. Odnieśliśmy zwycięstwo na trudnym terenie - podkreślał trener Prabucki.
ANWIL: Pluta 23 (5), Hajric 14, Dickel 11 (2), Jahovics 8, Grudziński 8, Białek 6, Wołoszyn 5 (1), Soskic 5, Michalski 0.
KAGER: Pettway 27, Lewandowski 12 (2), Kuebler 9 (1), Karaś 9 (1), Cielebąk 9, Eldridge 7, Sporar 6, Conn 5, Radwan 2, Ratajczak 0.
Dnajwiększym atutem Kagera we Włocławku miał być Gintaras Kadziulis. Litewski rozgrywający ostatnio pauzował z powodu kontuzji pachwiny. - Nie jest jeszcze postanowiono, czy zagra przeciwko Anwilowi. Decyzję podejmiemy po konsultacji z zawodnikiem, być może dopiero na rozgrzewce przed meczem - mówił przed wyjazdem Andrzej Kwapiszewski, kierownik gdyńskiego zespołu. Ostatecznie koszykarz, który w... Anwilu grał w sezonach 2002/03 i 2003/04, w jego barwach rozpoczął również poprzednie rozgrywki ligowe, ale po rozegraniu zaledwie pięciu meczów musiał szukać pracy w Grecji, w Panioniosie Ateny - pozostał na trybunach.
Gdyński beniaminek meczem z Anwilem kończył serię pojedynków z ligową czołówką. Choć jest chwalony za grę, za walkę to wcześniej poprzestał na jednej wygranej (Z Turowem) i plasował się na przedostatnim miejscu w tabeli. Ponadto dużo tracił na wartości po opuszczeniu hali przy ul. Olimpijskiej. - Nie kalkulujemy i nie czekamy na następnych rywali, z nadzieją, że wówczas będzie mieli z górki. Może już Anwil będzie tą drużyną do ogrania? Musimy też popracować nad tym, aby zerwać z etykietką, że jesteśmy zespołem własnego parkietu - podkreślał kierownik Kwapiszewski. I okazało się, że miał rację. Kager pokonał Anwil, a gwiazdą pierwszej wielkości był Aaron Pettway. Amerykański środkowy poza zdobyciem 27 punktów popisał się także 11 zbiórkami i 3 blokami.
- Kager zagrał naprawdę dobre spotkanie. My przegraliśmy, bo gramy sześcioma zawodnikami. Graczom, którzy w każdym meczu występują po 30-35 dzisiaj w końcówce nie mieli siły grać. - tłumaczył Anwil trener Daviid Dedek. - Rywal miał zdekompletowany zespół. Udało nam się to wykorzystać. Mój cały zespół zagrał dobrze. Cieszy mnie występ Aarona Pettway'a, który wreszcie pokazał pełnię swoich możliwości. Odnieśliśmy zwycięstwo na trudnym terenie - podkreślał trener Prabucki.
Kluby sportowe
Opinie (5)
-
2006-11-12 15:12
...Brawo Gdynianie...!!!
Koszykówka na poziomie I ligi powinna by w Gdyni od dawna. Trzeba teraz pomaga klubowi i stworzy lepsze warunki kibicom..!
- 0 0
-
2006-11-12 17:39
Nowa Hala Sportowa
Gdynia z Kagerem i Lotosem wyrasta na stolicę polskiej koszykówki. Nowa hala sportowa potrzebna jest jak powietrze.
- 0 0
-
2006-11-12 17:49
dla mnie czad!!!
brawo Kager.
- 0 0
-
2006-11-13 08:46
Siedziba
PROKOM ma tez siedzibe w GDYNI w polaczeniu KAGERA i PROKOMU mozna zrobic druzyne na miare ligi europejskiej
- 0 0
-
2006-11-13 09:08
gdanszczanie co ty chcesz łaczyć?
gdyby dołozyć 2 melony Kagera do budżetu Prokomu, to Sopot nawet by tego nie poczuł...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.