- 1 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (46 opinii)
- 2 Pomocnik Arki: Derby o wygranie ligi (81 opinii)
- 3 Żużel: składy, debiut, IMP i zagranica (55 opinii)
- 4 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (201 opinii)
- 5 Gedania przegrywa i spada na 11. miejsce w tabeli (4 opinie)
- 6 Dylewicz o Treflu przed Śląskiem (4 opinie)
MRKS DGT Gdańsk - Politechniką Wrocław 4:1
19 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
Tenisiści stołowi MRKS DGT Gdańsk wygrali z Politechniką Wrocław 4:1 w meczu rozegranym awansem z ósmej kolejki ekstraklasy. Zespół Bronisława Zygmanowskiego ma już osiem punktów, co stanowi dla beniaminka wykonanie planu na pierwszą rundę rozgrywek, a przecież 6 grudnia przy ul. Meissnera stawi się jeszcze Olimpia-Unia Grudziądz.
Wyniki:
Alan Woś - Piotr Chmiel 3:0 (11:9, 11:7, 11:9), Karol Skolimowski - Paweł Chmiel 1:3 (5:11, 11:9, 9:11, 6:11), Filip Szymański - Maciej Pietkiewicz 3:0 (11:4, 11:7, 11:8), Skolimowski/Woś - Paweł Chmiel/Pietkiewicz 3:1 (9:11, 11:7, 11:6, 12:10), Woś - Paweł Chmiel 3:2 (11:5, 4:11, 3:11, 11:9, 11:9).
Był to mecz nie tylko sąsiadów z tabeli, ale także dwóch najmłodszych drużyn ekstraklasy. W szeregach przeciwników wszyscy zawodnicy są jeszcze juniorami. Z kolei Woś i Szymański zbliżają się dopiero do "20", a najstarszy w tym gronie Karol Skolimowski urodził się w 1979 roku. I właściwie tylko dla niego rywale mogli być pewną niewiadomą. Jego koledzy klubowi trenują bowiem na co dzień wraz z wrocławianami w Ośrodku Szkoleniowym PZTS, który jest 10 metrów od hali MRKS. Dlatego też goście nie przyjechali, lecz przyszli na mecz. Jedynie trener Waldemar Chądzyński fatygował się aż z Wrocławia.
- Gdy zawodnicy znają swoje dobre i złe strony, to wynik zawsze trudno jest przewidzieć. Wygraliśmy, bo wszyscy zawodnicy zagrali na swoim dobrym poziomie. Skolimowski miał prawo przegrać z Chmielem. Ponadto mieliśmy Wosia, który - jak na lidera drużyny przystało - zdobył komplet punktów. Takich osiągnięć brakowało nam, gdy przed dwoma laty spadaliśmy z ekstraklasy. Teraz powinniśmy tego uniknąć. Zakładałem, że w pierwszej rundzie ugramy 6-8 punktów. Mamy już tę górną granicę, a przed nami jeszcze jeden mecz - podkreśla trener Zygmanowski.
Wyniki:
Alan Woś - Piotr Chmiel 3:0 (11:9, 11:7, 11:9), Karol Skolimowski - Paweł Chmiel 1:3 (5:11, 11:9, 9:11, 6:11), Filip Szymański - Maciej Pietkiewicz 3:0 (11:4, 11:7, 11:8), Skolimowski/Woś - Paweł Chmiel/Pietkiewicz 3:1 (9:11, 11:7, 11:6, 12:10), Woś - Paweł Chmiel 3:2 (11:5, 4:11, 3:11, 11:9, 11:9).
Był to mecz nie tylko sąsiadów z tabeli, ale także dwóch najmłodszych drużyn ekstraklasy. W szeregach przeciwników wszyscy zawodnicy są jeszcze juniorami. Z kolei Woś i Szymański zbliżają się dopiero do "20", a najstarszy w tym gronie Karol Skolimowski urodził się w 1979 roku. I właściwie tylko dla niego rywale mogli być pewną niewiadomą. Jego koledzy klubowi trenują bowiem na co dzień wraz z wrocławianami w Ośrodku Szkoleniowym PZTS, który jest 10 metrów od hali MRKS. Dlatego też goście nie przyjechali, lecz przyszli na mecz. Jedynie trener Waldemar Chądzyński fatygował się aż z Wrocławia.
- Gdy zawodnicy znają swoje dobre i złe strony, to wynik zawsze trudno jest przewidzieć. Wygraliśmy, bo wszyscy zawodnicy zagrali na swoim dobrym poziomie. Skolimowski miał prawo przegrać z Chmielem. Ponadto mieliśmy Wosia, który - jak na lidera drużyny przystało - zdobył komplet punktów. Takich osiągnięć brakowało nam, gdy przed dwoma laty spadaliśmy z ekstraklasy. Teraz powinniśmy tego uniknąć. Zakładałem, że w pierwszej rundzie ugramy 6-8 punktów. Mamy już tę górną granicę, a przed nami jeszcze jeden mecz - podkreśla trener Zygmanowski.