- 1 Arka na derby po wygraną i awans (142 opinie)
- 2 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (84 opinie) LIVE!
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (134 opinie)
- 4 Lechia nastawia się na wielkie rzeczy (63 opinie)
- 5 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 6 IV Liga. Bałtyk z rekordowym zwycięstwem (23 opinie)
Oby tak zawsze
Arka Gdynia
Bramki: Olgier Moskalewicz 11. minuta, Bartosz Ława 27, Krzysztof Sobieraj 33, Piotr Bazler 52, Sebastian Gorząd 58, Honorat Stróż 77.
ARKA: Witkowski (63 Palczewski) - Sokołowski (55 Stróż), Jawny, Sobieraj (46 Jakosz), Kowalski (50 Stępień) - Nawrocik (46 Pudysiak), Moskalewicz (46 Madejski), Ława (46 Bazler), Przytuła (46 Ulanowski), Wróblewski (46 Gorząd) - Kołodziejski (46 Griszczenko).
Szybka, z polotem, z dużą wymiennością pozycji, z pressingiem już na połowie rywala, z łatwością dochodząca do pozycji strzeleckich... Taka była Arka przed przerwą w meczu z Cartusią. Co prawda trzeba wziąć poprawkę na klasę rywala, ale na pewno dwa miesiące pracy Wojciecha Stawowego już odcisnęło pozytywne piętno na zespole. - Dziękuję za lekcję - powiedział po meczu do gdyńskiego szkoleniowca Andrzej Klaman, opiekun pokonanych. Goście przez długie minuty mieli problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, gdyż byli atakowani praktycznie na własnym przedpolu. Trzy gole to najniższy wymiar kary, jaki mógł otrzymać Jarosław Krupski, broniący przed przerwą bramki Cartusii. Jego, jak również innego eksarkowca, Ireneusza Stencla gdyńska publiczność spośród gości powitała najcieplej.
Każdy z gdynian wiedział co ma robić na boisku. Do akcji ofensywnych odważnie włączali się boczni obrońcy oraz... Krzysztof Sobieraj. Ciekawe co powiedzieli krytycy tego ostatniego piłkarza, często wytykający mu braki w wyszkoleniu technicznym, w 33. minucie. Gdyński obrońca zakręcił w polu karnym kilkoma obrońcami, a potem efektownie strzelił. Piłka odbiła się od poprzeczki i ziemi, ale nie wyszła w pole. Trener Stawowy pokazał, że reaguje na to co dzieje się w jego zespole i nikt nie ma w nim etatu. Dobra dyspozycja w pierwszym sparingu Łukasza Kowalskiego i Mateusza Kołodziejskiego, w środę dała im już miejsce w wyjściowej jedenastce. Inna sprawa, że popularny "Koło" nie miał praktycznie konkurencji w ataku, gdyż kontuzjowani są Grzegorz Niciński i Grzegorz Pilch. Ponadto od pierwszej minuty szansę dostał sprowadzony z Cracovii Krzysztof Przytuła, który w roli defensywnego pomocnika zastąpił Dariusza Ulanowskiego. Po przerwie po raz pierwszy zagrał w Arce Maciej Palczewski, ale podobnie jak Norbert Witkowski, w bramce nie miał nic do roboty. Tego dnia Arka grała bowiem do przodu, a szkoleniowiec nie chciał pozwolić podopiecznym na chwilę oddechu. Nawet Tomasz Sokołowski, który po zderzeniu z rywalem najwyraźniej miał zamiar kilkanaście sekund odpocząć poza linią boczną, został przez trenera... wypchnięty na boisko!
Po przerwie wymieniona została cała jedenastka z wyjątkiem Piotra Jawnego. W nowym ustawieniu błysnął zwłaszcza Piotr Madejski, a Bazler potwierdził, że dużo widzi na boisku, a jak można to i potrafi strzelić. Natomiast najładniejszego gola strzelił Honorat Stróż. To 21-letni wychowanek Pogoni Szczecin. W środę o anagż w Arce walczył też jeszcze młodszy o trzy lata od niego, Adrian Stępień. On z kolei uczył się piłki nożnej w Debiutancie Gdańsk, a ostatnio szukał szczęścia w rezerwach Legii Warszawa. Jednak nie oni w czwartek podpiszą kontrakty w Gdyni.
- Przyjazd zapowiedział się Janusz Dziedzic. Mamy dla niego przygotowany 2-letni kontrakt. Jeśli dogadamy się także z Bazlerem, to nasza kadra liczyć będzie 24 piłkarzy. Zgrupowanie w Czechach później zaczną Niciński i Kościelniak, którzy dojadą do nas, gdy skończą rehabilitację w Szczecinie - poinformował trener Stawowy.
Kluby sportowe
Opinie (33) 2 zablokowane
-
2006-07-14 19:44
nie cytuj ksiazki
Nie cierpisz narodu niemieckiego a podpisujesz sie jako Günter Grass,oj nie ladnie.
- 0 0
-
2006-07-14 20:44
ARKA !!!!!!!
Zmiany sa widoczne :) nie tylko na papierze ,zobaczymy nasze miny na koniec sezonu ..... jestem przekonany ,ze tym razem nic nie powinno zmacic naszych nastrojow. Szkoda tylko ,ze na obozie w Czechach nie wszyscy sparingpartnerzy sa z najwyzszej polki.....
- 0 0
-
2006-07-15 02:42
oj biedne, zakute, tępe betony
poniemieckie świnie mieniące się gdańszczanami,choć ich idolem wciąż Rudolf Hess,
martwcie się lepiej swoim marnym zespołem,
z zardzewiałym stadionem,
super zapleczem "Saharą" :),
trenerem gwarantującym sukces:),
sponsorami , którzy mają was w ...,
pozdro tynkarze
TYLKO ARKA GDYNIA- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.