- 1 Czy Arka się pozbiera i awansuje? (98 opinii)
- 2 Czy Lechia zrobi limit w młodzieżowcach? (37 opinii)
- 3 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (477 opinii)
- 4 Wyjdą z tunelu na nowe boisko (4 opinie)
- 5 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (161 opinii)
- 6 Momoa spotkał się z Michalczewskim (66 opinii)
Kamila Borkowska odpowiedziała z Meksyku na pytania czytelników Trojmiasto.pl
1 maja 2024
(21 opinii)Odpadły po dogrywce
VBW Gdynia
LOTOS: Holdsclaw 19 (1), Maksimović 15, Canty 14, Breitreiner 5 (1), Leciejewska 4 oraz Snytsina 15 (1), Gulak 2, Waligórska 0.
DYNAMO: Jekabsone-Zogota 27 (4), Augustus 15 (1), Smith 8, Kublina 7, Martinez 5 oraz Dacić 10, Firsowa 3 (1), Popowa 2, Rusakowa 2.
Gdynianki musiały na własnym parkiecie wygrać, aby pojechać na trzeci, decydujący mecz o awansie do Moskwy. Pierwsza połowa nic nie wyjaśniła. Żadna z drużyn nie odpuszczała. Po kwadransie na przykład gospodynie prowadziły 25:21, ale po chwili straciły sześć punktów z rzędu i musiał interweniować trener Skrzecz, prosząc o przerwę. Ostatecznie udało się wygrać tę odsłonę, gdyż od wyniku 27:29 strafiły Patrycja Gulak i Chamique Holdsclaw, a rywalki odpowiedziały już tylko jednym rzutem wolnym.
Wydawało się, że opór Dynama ostatecznie zostanie przełamany w trzeciej kwarcie. Z obwodu Holdsclaw i Dominique Canty, a spod kosza Slobodanka Maksimović raziły kosz rywalek. W 27. minucie gdynianki prowadziły już 49:37. Szkoda, ze czwarte przewinienie złapała wówczas center Lotosu. Tym samym trzeba było nieco mniej agresywnie bronić, co w zestawieniu z przebudzeniem po drugiej stronie Anety Jekabsone-Zegoty (tylko 5 punktów do przerwy) zmieniło obraz gry. Po kolejnej "trójce" Łotyszki prowadziło już Dynamo 54:53! Co prawda Holdsclaw wyprowadziła gospodynie na 57:56, ale w ostatnich sekundach to miejscowe musiały gonić remis. Przy 57:60 "trójką" popisała się Jekaterina Snicyna. Przyjezdne miały ponad 10 sekund, aby rozstrzygnąć mecz w regulaminowym czasie, ale ich dwa rzuty nie trafiły do celu!
W dodatkowych pięciu minutach gdynianki prowadziły do wyniku 66:65. Potem straciły siedem punktów z rzędu! Nie do zatrzymania był duet Jekabsone Zogota-Simone Augustus. Nadzieje o powrocie na szczyty kontynentu, jak to było w 2002 i 2004 roku (drugie miejsca) trzeba odłożyc co najmniej o rok. W niedzielę o godzinie 15.00 wrócimy do krajowych rozgrywek. Rywalem będzie MUKS Poznań.
-Nasza gra funkcjonowała dobrze przez pół godziny. W czwartej kwarcie nie mogliśmy sobie poradzić z obroną rywalek, a do tego doszły słabsza dyspozycji Breitreiner i kilku nieprzemyślanych decyzjach rzutowych. Wówczas rozstrzygnął się ten mecz - ocenił trener Lotosu PKO BP.
Kluby sportowe
Opinie (8)
-
2008-02-09 08:50
najlepszy w tej druzynie jest ten smieszny trenerek Skrzecz!!!
jak to mozliwe ze taka firma paliwowa jak Lotos co roku trwoni tyle kasy na takie dziadostwo?! wiadomo ze chodzi o uklad i meczyki dla starych dziadkow!
- 0 0
-
2008-02-09 11:12
jaki układ i co ma wspierać???
jak juz piszesz to rozwiń...
- 0 0
-
2008-02-09 11:27
Chłopaku zmień dilera...
- 0 0
-
2008-02-09 11:31
jo jo dziadki....
- 0 0
-
2008-02-09 11:31
piotr
śmieszny jestes
- 0 0
-
2008-02-09 14:45
kosza do kosza!!!
szkoda kasy na ten bezsens mutantów!!
- 0 0
-
2008-02-10 15:33
lotos gdynia
Te trzy głupole co gwiżdżą pod napisem FILAR gdy Prezes
wręcza kwiaty najlepszej koszykarce roku 2007, powinni się
pójść leczyć do koniobaja.- 0 0
-
2008-02-12 11:57
panie prezesie rafinerii:
koszykarki juz same sie nie bronią !!!
wiec do ataku !!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.