- 1 Arka: remis, kontuzja, czerwona kartka (84 opinie) LIVE!
- 2 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (44 opinie) LIVE!
- 3 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (92 opinie) LIVE!
- 4 Festiwal trójek Trefla w play-off (9 opinii) LIVE!
- 5 Karatecy na medale MP (6 opinii)
- 6 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów (2 opinie)
Ogniwo Sopot mistrzem Polski w rugby
Ogniwo Sopot
Sopocianie musieli sobie radzić bez Marcina Baraniaka. Potwierdziło się bowiem, że kapitan Ogniwa przed tygodniem otrzymał trzecią żółtą kartkę, a ta równa się przymusowej pauzie.
- Mogę mieć żal do sędziego. Ukarał mnie za nieparlamentarne słownictwo, a przecież wcześniej i później leciało cięższe "mięso" bez reakcji ze strony arbitra - usprawiedliwiał się popularny "Barry", który choć nie mógł grać, pojechał w niedzielę do Łodzi.
Noc poprzedzającą grę sopocianie spędzili w... Ciechocinku. Wyjazd do sanatoryjnego ośrodka miał służyć nie tylko konsolidacji drużyny. Jak twierdzili niektórzy, w ten sposób Grzegorz Kacała zabezpieczył się, aby ostatnie godziny przed najważniejszą grą sezonu poświęcone były wyłącznie na rugby, a nie na przykład zabawę.
A rzeczywiście maksymalna koncentracja była niezbędna. Łódź na tytuł mistrzowski czekała od 20 lat. Na ten mecz zmobilizowali zatem siły nie tylko tamtejsi rugbiści, ale także kibice. Przed kasami utworzyły się dawno tam niewidziane kolejki, a miejsc na stadionie zabrakło już 45 minut przed pierwszym gwizdkiem. Dziennikarze z "Gazety Wyborczej" liczbę widzów ocenili na 5 tysięcy widzów!
Zgodnie z zapowiedziami mecz poprowadził francuski arbiter. Gdy Lauren Vallin nakazał rozpoczęcie gry, Marcin Langowski posłał piłkę w aut. Wrzut został wygrany przez miejscowych, a po krótkiej walce w młynie zdobyli oni karnego. Langowski kopnął celnie i było 3:0 dla Budowlanych. W 9 min łodzianin próbował szczęścia jeszcze raz, ale nieskutecznie. Natomiast w 12 minu wyrównanie po karnym uzyskał Daniel Podolski. Zawodnik, który nie grał przed tygodniem z powodu choroby poczuł się tak pewnie, że w 33 minucie kopał niemal z połowy boiska. Niestety, ta próba, jak i uderzenie z 18 min było niecelne.
Ogniwo objęło prowadzenie tuż przed końcem pierwszej połowy. Składną akcję przyłożeniem zwieńczył Kacała, a podwyższył Podolski. Zanim drużyny zeszły na przerwę na sopockie pole punktowe przedarł się reprezentacyjny skrzydłowy, Krzysztof Hodowski.
W drugiej połowie wydarzenia na boisku, jak i wynik na tablicy zmieniały się jak w kalejdoskopie. Mirosław Szczepański, łódzki szkoleniowiec, miał szczęśliwą rękę do zmian. Wprowadził na murawę Tomasza Cisaka i Mariusza Liedela, a obaj ci zawodnicy zdobyli po piątce - odpowiednio na 13:10 i 18:15. Po podwyższeniu Piotra Gomulaka było już 20:15 dla Budowlanych.
Ogniwo w dużej mierze ułatwiło zadanie rywalom. W 45 min żołtą kartkę otrzymał Przemysław Tubielewicz, a niespełna kwadrans później 10-minutową karę otrzymał Tomasz Wysiecki. Jednak o ile przy pierwszym wykluczeniu sopocianie tracili punkty, to przy drugim osiągnęli... korzystny wynik. W 73 min na 20:20 wyrównał Łukasz Szostek, a dwa kolejne punkty po kopie dołożył Podolski. Wcześniej, na pole punktowe rywali przedarł się Michael Gawroński i też prowadziliśmy (15:13 - 64 min).
W 75 min z dogodnej pozycji przestrzelił z karnego Gomulak, a Ogniwo otrzymało trzecią żółtą kartkę. Już do końca gry zespół musiał sobie radzić bez Michała Ignatowicza. Mimo to zwycięstwo nie tylko zostało utrzymane, ale jego rozmiary zostały powiększone. Miejscowych dobił Łukasz Jasiński, a rezultat ustalił z podwyższenia Podolski.
Kluby sportowe
Opinie (16)
-
2003-06-24 09:58
A co do przeszłości naprawde nie ma sensu wracać spójrzcie w przyszłość i sami wyciągnijcie wnioski jak ją widzicie...????
- 0 0
-
2003-06-24 09:54
obserwuje wszystko
sytuacji Lechii nie można porównać do sytuacji Ogniwa. Za Ogniwo wziął się ktoś kto naprawde zna się na rugby a nie tylko dużo gada. Byłem na meczu Łódź - Ogniwo i niestety nie można porównać Marka.P. do Grzegorza .K. pod żadnym względem. Jestem wiernym fanem Lechii i nie pisze tego złośliwie tylko prosze Pana Trenera niech pan się weźmie za siebie i drużyne. Zmobilizujcie chłopaków do gry bo naprawde szkoda by było żeby klub się rozpadł!!!!!!!
- 0 0
-
2003-06-24 00:10
Do obserwatora
Jesli jestes obserwatorem to zaobserwuj przeszlosc...
Zielinski przejal drozyne po Jumasie i Klockowskim i to Oni robili ,ze drozyna byla w sztosie.A On sam zrobil tyle co poprzednik napisal-nic dodac nic ujac...pozdrowienia- 0 0
-
2003-06-24 00:04
gratulacje!!
gratulacje dla ogniwa. szkoda ze nie zagral cycu, moze dzieki jego sprytowi wyniki bylby wiekszy, ale wreszcie lodz juz zna swoje miesce w szeregu.!!
- 0 0
-
2003-06-23 22:54
Do poprzednika. Sytucja w Lechii przypomina sytuację w Ogniwie kiedy Dasiuk rozwalił klub od środka i klub po mistrzostwie zajął 6 miejsce pod wodzą Jarka Hodury. Dzisiaj to samo ma miejsce w Lechii. Stasiu oparł klub na starych zawodnikach, którzy w końcu zgaśli a nie ma młodzieży.
Ogniwo super mecz w Łodzi. Mimo ponad 5000 publiki byłem zawiedziony jej dopingiem. Bez spiewu i mocnego ciągłego dopingu. Zrywali się tylko czasami- 0 0
-
2003-06-23 20:10
Szkoda
Szkoda że ten artykuł nie jest o Lechii przykro o tym pisać ale o Lechii takich artykułów pewnie już nie będzie.Panie trenerze niech pan weźmie się do roboty bo to co dzieje się w klubie to tragedia. Zmiany w Lechii miały wyjść na lepsze a nie na gorsze niech pan pokaże co potrafi bo bezsensownym gadaniem nic pan nie zdziałasz we wrześniu może nie być już Lechii i to się stanie za pana kadencji a nie Stanisława.Z o którym można mówić różne rzeczy ale Lechia osiągneła wtedy najwięcej!!!!!!!
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.