- To jest ważny mecz, ale nie decydujący - Wojciech Nowiński, trener piłkarzy ręcznych DGT
AZS AWFiS Gdańsk ocenia czekający jego podopiecznych bój z Olimpią Piekary Śląskie. Drużyny te dzielą obecnie siódme miejsce, czyli pozycje lidera w drugiej grupie ekstraklasy. W najbliższą sobotę zagrają awansem w ramach 25. kolejki. Przyspieszenie związane jest z powołaniami dla sześciu akademików do młodzieżowej reprezentacji Polski.
Zgodnie z terminarzem, w krajowej elicie rozgrywki są zawieszone, aby mogła się spotkać pierwsza reprezentacja. Od poniedziałku zaplanowano zgrupowanie młodzieżowców. I powstał problem. Powołania otrzymali:
Sebastian Sokołowski,
Robert Fogler, Łukasz Stefański,
Daniel Żółtak,
Mateusz Jachlewski i
Mieszko Nyćkowiak, a w rezerwie pozostaje Bartosz Kuczyński.
- Związkowy termin meczu w Piekarach wypada dokładnie w połowie zgrupowania młodzieżowców, którzy przygotowują się do kwietniowych eliminacji mistrzostw Europy. Jako że ani my, ani Olimpia nie ma kadrowiczów w pierwszej drużynie, nie było przeszkód, aby przyspieszyć grę - wyjaśnia gdański szkoleniowiec.
W Gdańsku akademicy pewnie rozbili Olimpię 35:27. Na wyjeździe przegrali 25:28. Jako że mają korzystniejszy bilans dwumeczu, przy równej liczbie punktów są wyżej w tabeli. Tuż za tym duetem plasuje się Chrobry Głogów.
- Pojedziemy oczywiście walczyć o jak najlepszy wynik, najlepiej o zwycięstwo, ale za wcześnie mówić, że jest to mecz o siódme miejsce. Do końca rozgrywek pozostanie jeszcze siedem kolejek, a Piekary przyjadą do nas - przypomina
Wojciech Nowiński.W środę w akademickiej hali grały panie. Nie pokrzyżowało to jednak planów treningowych panów. Trening przesunięto na 20.00, a wcześniej, kto chciał, mógł zobaczyć, jaka jest różnica między ekstraklasą a I ligą. Gdański trener podglądał także przy ul. Kołobrzeskiej, czy któryś z tegorocznych absolwentów SMS mógłby zasilić akademickie barwy od nowego sezonu. W kadrze z ul. Wiejskiej nie ma bowiem spokoju. Jedni zawodnicy wracają z L-4, inni mają przymusową pauzę na podratowanie zdrowia. W ostatnich dniach z powodu zadawnionych kontuzji kolan pauzowali
Marcin Pilch i Nyćkowiak.