Rugbiści Lechii mogą przyjmować gratulacje z okazji awansu do półfinału Pucharu Polski. Podopieczni Marka Płonki w eliminacjach regionalnych wygrali trzeci mecz. Tym razem na własnym boisku pokonali Arkę Gdynia 27:24 (10:17). W drugim spotkaniu
Ogniwo Sopot ograło AZS AWFiS Gdańsk 35:29 (21:14).
Punkty. Lechia:
Mirosław Klusek 5,
Sławomir Kaszuba 5, Artur Zaniewski 5, Łukasz Jurczak 5, Wojciech Jeryś 5, Marcin Szymański 2. Arka: Michał Pasieczny 9,
Michał Pruński 5, Jacek Damszke 5, Marcin Ambroziuk 5.
LECHIA: Górniewicz, Klusek, Kaszuba, Zaniewski, Sienkiewicz, Baran (Młyński), Jurczak, Kunicki, Werszał, Hedesz, Smok (Narwojsz), Szymański, Wijatkowski (Śliwiński), Besler, Jeryś.
ARKA: Rohde, Górecki, Biankowski (Samujło), Bendkowski (Zdunek), Karoń (Borzyszkowski), Górczyński (Rajko), Pruński, Pasieczny, Maliszewski, Gajewski (Korbolewski), Damaszke, Bartkowiak, Ambroziuk (Plutowski), Macoń.
Gdynianie konsekwentnie stawiają w pucharach na drugi zespół. Gdańszczanie z podstawowego składu zostawili sześciu zawodników. Początkowo górą byli żółto-niebiescy.
Prowadzili 10:0 i 17:5.
- Widać było, że rywale grają ze sobą. Nie powiem, że miałem drużynę z łapanki, ale przeważali w niej rezerwowi, którym brakuje ogrania i wiary we własne siły. Dopiero gdy po przerwie wprowadziłem do gry Grzegorza Śliwińskiego, nasze szyki zostały poustawiane. Przydała się także rutyna Kaszuby, a w trzeciej linii odnalazł się Zaniewski - podkreśla
Marek Płonka.
- Grając pod ostry wiatr chłopcy nie potrafili utrzymać wyniku. Jednak nie on jest dla nas w pucharze najważniejszym. Liczy się kolejna szansa na ogranie. Objawieniem meczu była gra niedawnego juniora, Wojtka Maliszewskiego - mówi
Adam Gaszkowski, kierownik gdyńskiego klubu.
Punkty. Ogniwo:
Mariusz Wilczuk 20,
Daniel Podolski 10, Tomasz Wysiecki 5. AZS AWFiS:
Rafał Kwiatkowski'>Rafał Kwiatkowski 9,
Grzegorz Czapkowski 5,
Adam Ciesiołkiewicz 5,
Piotr Wolniak 5,
Jakub Seklecki 5
OGNIWO: Ł. Mikołajczak, Kuśmirek, Pionk (M. Plich), Ignatowicz, Irla (Wantoch-Rekowski), Mróz (Pawlicki), Wysiecki, Podolski, Romanowski, Wielgosz, D. Plich, Jasiński, Wilczuk, Kierczyński (Witoszyński), Czaja.
AZS AWFiS: Zieliński (Ciesiołkiewicz), Miszczuk (Czapkowski), Jumas, Deka, Tymoszuk, Wolniak, Seklecki, Gołąbek, Wnęk, Ronowicz, Bistram, Mroczkowski, Daszkiewicz, Dębski, Kwiatkowski.
W sobotę
Jerzy Jumas i
Grzegorz Kacała prowadzili wspólnie reprezentację Polski. Dzień później stanęli naprzeciw siebie na pucharowym polu. Ogniwo skompletowało mocny atak, AZS AWFiS odpowiedziało silnym młynem. Zaowocowało to widowiskowym meczem, w którym wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Jeszcze na minutę przed końcem akademicy prowadzili 29:28.
- Mieliśmy młyn 15 metrów od własnego pola punktowego. Wystarczyło wrzucić piłkę, następnie ją przejąć i kopnąć na aut, aby zwyciężyć. Niestety, trafiła do Wilczuka, a ten przyłożył. Nie pomylił się także przy podwyższeniu Podolski. Nie ma tragedii, puchar służy przygotowaniu do ligi. Mam tylko 19 zawodników, a zatem niektórzy z nich mieli dzisiaj wolne - wyrokuje Jumas.
- W ataku zagraliśmy koncert. Wygraliśmy zasłużenie, rywale mieli tylko jedną zagrywkę na nas - po autach przechodzili do maula. Najważniejsze, że wynik poszedł w świat - wyrokuje Kacała.
1. Lechia 3 9 82:37
2. Arka 2 4 27:27
3. Aber 2 4 40:44
4. Ogniwo 2 4 43-63
5. AZS AWFiS 3 3 36:65