- 1 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (177 opinii) LIVE!
- 2 Lechia: Mocny gong, wielka złość (88 opinii)
- 3 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
- 4 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (12 opinii)
- 5 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (55 opinii)
- 6 Niższe ligi. Rekordowy wynik (43 opinie)
Pietrow to przelotna sprawa
29 października 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
Wieść, że Monika Pyrek, gdyńska tyczkarka, porzuciła trenera Wiaczesława Kaliniczenkę na rzecz Witalija Pietrowa, byłego opiekuna Siergieja Bubki, jest wręcz sensacyjna. Zawodniczka wyjaśnia, że nazwiska się zgadzają, tylko...
- ...Fakty wyglądają inaczej - mówi czwarta zawodniczka paryskich mistrzostw świata. - Z trenerem Kaliniczenką nie rozstaję się. Gdyby nawet trener Pietrow zaproponował mi współpracę, to bym się nie zdecydowała na zmianę. Z obecnym szkoleniowcem współpracuje mi się bardzo dobrze.
- Więc o co chodzi z Pietrowem?
- Zostałam źle zrozumiana. Obecnie Pietrow pracuje we Włoszech (jego wychowankiem jest Giuseppe Gibilisco, rekordzista kraju i aktualny mistrz świata - przyp. aut.), a ja wraz z Kaliniczenką pojadę tam na konsultacje. To wszystko.
- Jak nawiązaliście kontakt z tym światowej klasy specjalistą?
- Kaliniczenko i Pietrow znają się od ponad dziesięciu lat. Pietrow oglądał mój wrześniowy występ w Monako i wraz z Kaliniczenką doszedł do wniosku, że muszę poprawić pewne elementy w technice skakania.
- I w tym Pietrow ma ci pomóc?
- Tak. To superfachowiec od techniki. Dojrzał pewne niedociągnięcia, a jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach.
- Ile będzie tych konlutacji?
- Do sezonu letniego maksymalnie cztery.
- W Szczecinie trenuje z tobą także nasza Ania Olko. Dla niej to jeszcze za wysokie progi?
- Nie o to chodzi. Trener Pietrow zajmuje się zawodnikami indywidulanie, więc nie było mowy o innych tyczkarkach.
- ...Fakty wyglądają inaczej - mówi czwarta zawodniczka paryskich mistrzostw świata. - Z trenerem Kaliniczenką nie rozstaję się. Gdyby nawet trener Pietrow zaproponował mi współpracę, to bym się nie zdecydowała na zmianę. Z obecnym szkoleniowcem współpracuje mi się bardzo dobrze.
- Więc o co chodzi z Pietrowem?
- Zostałam źle zrozumiana. Obecnie Pietrow pracuje we Włoszech (jego wychowankiem jest Giuseppe Gibilisco, rekordzista kraju i aktualny mistrz świata - przyp. aut.), a ja wraz z Kaliniczenką pojadę tam na konsultacje. To wszystko.
- Jak nawiązaliście kontakt z tym światowej klasy specjalistą?
- Kaliniczenko i Pietrow znają się od ponad dziesięciu lat. Pietrow oglądał mój wrześniowy występ w Monako i wraz z Kaliniczenką doszedł do wniosku, że muszę poprawić pewne elementy w technice skakania.
- I w tym Pietrow ma ci pomóc?
- Tak. To superfachowiec od techniki. Dojrzał pewne niedociągnięcia, a jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach.
- Ile będzie tych konlutacji?
- Do sezonu letniego maksymalnie cztery.
- W Szczecinie trenuje z tobą także nasza Ania Olko. Dla niej to jeszcze za wysokie progi?
- Nie o to chodzi. Trener Pietrow zajmuje się zawodnikami indywidulanie, więc nie było mowy o innych tyczkarkach.
Wywiady
Opinie (2)
-
2003-10-28 23:31
no no
No widze że Sławek się rozkręca. Życzę powodzenia.
- 0 0
-
2003-10-28 23:36
Pietrov
A tak w ogóle to Pietrov byłt przede wszystkim trenerem Bubki!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.