- 1 Wszystko o derbach Lechia - Arka (81 opinii) LIVE!
- 2 Jak dojechać na mecz Lechia - Arka (149 opinii)
- 3 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (63 opinie)
- 4 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (28 opinii)
- 5 Arka na derby po wygraną i awans (218 opinii)
- 6 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (160 opinii) LIVE!
Po porażce w Tychach gra tylko o piąte miejsce
Hokeiści Stoczniowca nie przedłużyli szans na awans do strefy medalowej PLH. We wtorkowy wieczór w Tychach po dramatycznym boju gdańszczanie ulegli tamtejszemu GKS 2:3 (0:0, 2:2, 0:1), tracąc decydującego gola na 23 sekundy przed końcem trzeciej tercji! Podopieczni Tadeusza Obłoja sami są sobie winni, gdyż w końcówce drugiej i na początku trzeciej odsłony nie wykorzystali kilku minut gry w przewadze 5 na 3.
Bramki:
0:1 Chmielewski as. Drzewiecki (33.52)
1:1 Woźnica as. Simícek, Bagiński (34.06)
2:1 Jakes as. Woźnica, Simícek (37.06 w przewadze)
2:2 Wróbel as. Skutchan (37.32)
3:2 Paciga as. Parzyszek, Gonera (59.37)
STOCZNIOWIEC: Odrobny; Kostecki - Mat.Rompkowski, Kabat - Smeja, Kwieciński - Skrzypkowski oraz Maciejewski; Jankowski - Ziółkowski - Strużyk, Skutchan - Wróbel - Steber, Chmielewski - Mac. Rompkowski - Drzewiecki, Wróblewski - Janecka - Marzec.
Kibice oceniają
Pierwsza tercja nie przyniosła bramek dla żadnej ekipy. Nieco więcej szans mieli gospodarze ale w roli głównej po raz kolejny w tym sezonie wystąpił Przemysław Odrobny.
W drugiej odsłonie gra jeszcze bardziej nabrała tempa. W 22 minucie silnie na bramkę tyską uderzył Dawid Maciejewski, ale rezultatu spotkania nie zmienił. Kilka minut później gospodarze natarli z furią na gdańszczan chcąc wykorzystać do maksimum podwójną przewagę.
Wówczas również gdański zespół uratował jego bramkarz. Wreszcie w 34 minucie Aron Chmielewski otworzył wynik meczu, jednak jego bramka po kontrze została uznana dopiero po analizie zapisu wideo.
Gdańszczanie cieszyli się prowadzeniem zaledwie 14 sekund. Odpowiedź gospodarzy była piorunująca a Michał Woźnica wyrównał kierując krążek do bramki z najbliższej odległości.
Remis nie utrzymał się długo, w 38 minucie, już po 13 sekundach gry w przewadze Tomas Jakes wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Teraz jednak to gospodarze nie cieszyli się nim długo. Dokładnie 26 sekund. W takim czasie gdańszczanie rozegrali kontrę i Marek Wróbel wyrównał.
Później na lodzie zaiskrzyło. Najpierw karę 2+10 odgwizdano Arturowi Gwiżdżowi, za chwilę do szatni odesłany został Roman Simicek a na początku trzeciej tercji na ławce kar usiedli dwaj kolejni tyszanie. Niestety gdańszczanie nie wykorzystali tego okresu gry w przewadze. Nie dość, że grali wiele minut 5 na 3, to jeszcze kara meczu Simicka oznaczała, że bez względu na to co stanie się na lodowisku GKS przez 5 minut musiał grać co najwyżej w czwórkę.
Później obydwa zespoły poszły znów na wymianę ciosów - tym razem hokejowych - z tym, że gdańszczanie zadawali ich więcej. W ostatniej minucie meczu GKS przeprowadził jedną z ostatnich akcji a na 23 sekundy przed syreną, Ladislav Paciga umieścił krążek w gdańskiej bramce, choć i tu również potrzebne było rozstrzygnięcie na podstawie zapisu wideo.
Tym razem gdańszczanom zabrakło już sekund do wyrównania i mimo ambitnej postawy w ćwierćfinałach z GKS Tychy przyjdzie im grać jedynie o 5 miejsce.
- Mogę śmiało powiedzieć, że to był nasz najlepszy mecz spośród wszystkich rozegranych z Tychami w ćwierćfinale. Niestety szczęście się uśmiechnęło do gospodarzy. W ostatniej minucie Dawid Maciejewski zrobił fatalny błąd, zamiast przytrzymać krążek, zagrać za bramkę do Skrzypkowskiego posłał go na bulik prosto na kij rywala. Przemek obronił pierwszy strzał, zrobiło się zamieszanie i po dobitce gospodarze zdobyli bramkę. Trudno, taki jest sport, taki jest hokej. Nie wolno się załamywać, tylko trzeba przygotowywać się do kolejnych spotkań. Zrobiliśmy i tak wiele w tym sezonie, nie byliśmy faworytem, ale walczyliśmy z Tychami jak równy z równym. Przypomniała mi się sytuacja z 1976 roku z mistrzostw świata w Katowicach, wówczas pokonaliśmy ZSRR a meczu z RFN straciliśmy bramkę na kilkanaście sekund przed końcem i spadliśmy z grupy A. Już myślałem, że dziś będzie dogrywka i karne, tak się nie stało. Trudno. Gramy dalej - powiedział po meczu trener gdańszczan Tadeusz Obłój.
Pozostałe wyniki wtorkowych spotkań ćwierćfinałow PLH: Aksam Unia Oświęcim - MMKS Podhale Nowy Targ 3:6 (0:1, 2:2, 1:3), JKH GKS Jastrzębie - Ciarko KH Sanok 6:0 (4:0, 2:0, 0:0).
Oto terminarz "dolnej części" drabinki play-off:
II runda (o miejsca 5-8, do trzech zwycięstw) 27 lutego, 4, 6, 11, 13 marca 2011r.
III runda (o miejsca 5 - 6): 18, 20 marca 2011r.
III runda (o miejsca 7 - 8): 18, 20 marca 2011r.
Playoff
Ćwierćfinały
Comarch Cracovia | |
Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec |
JKH GKS Jastrzębie | |
Ciarko KH Sanok |
GKS Tychy | |
STOCZNIOWIEC GDAŃSK |
Aksam Unia Oświęcim | |
Podhale Nowy Targ |
Półfinały
Finał
Kluby sportowe
Opinie (103) ponad 10 zablokowanych
-
2011-02-15 20:46
O piate tez trzeba bedzie powalczyc wiec sie tak nie rozpedzaj
- 14 2
-
2011-02-15 20:37
Sędzia kupiony! Ten mecz był ustawiony! :) (2)
- 8 15
-
2011-02-15 20:44
może gdyby dopuszczalna była gra 5:2...
... udało by sie w końcu wykorzystać przewagę.... kompromitacja:(
- 14 1
-
2011-02-15 20:37
ta koles
- 2 2
-
2011-02-15 20:42
Porażka na własne życzenie po raz kolejny???
Wielka szkoda, że nie dali rady, bo było blisko, ale jak (zwykle) nie potrafi się wykorzystywać przewagi...- 25 1
-
2011-02-15 20:37
super teraz moze idioci zmadrzeja ze trzeba taczka podstawiac!!!
- 9 10
-
2011-02-15 20:34
a tak ladnie bylo
szkoda wielka szkoda- 22 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.