• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport
stat
Impreza już się odbyła
Aktualna edycja
Polska - Niemcy

Polska - Anglia na żywo na stucalowym telebimie!

Bez dwóch zdań: to najważniejszy mecz naszej reprezentacji od czasu EURO 2012. Klasyk. To będzie starcie z naszą odwieczną zmorą - Anglikami. Nie mają Linekera, Shearera, nie mają Gascoine'a, Waddle'a , czy Barnesa, albo nawet Terrego, ale mają za to Rooneya, Harta, Gerrarda - czyli jak zawsze plejadę gwiazd. Znów my kontra oni. Polacy kontra Wyspiarze. We wtorek, od 20:15. Na żywo. Na stucalowych telebimach. W U7!

Jest rok 1999. Kilka dni do meczu na Wembley. "Przegląd Sportowy" organizuje telefoniczne spotkanie selekcjonera Janusza Wójcika z czytelnikami. Przed meczem z Anglią każdy może zadzwonić i zapytać trenera, o co tylko chce. Początek o godzinie 10 rano.

10.15 - Wójcika nie ma.
10.30 - Wójcika nie ma.
10.45 - Wójcika nie ma.

Dziennikarze panikują, nie wiedzą co robić. Odkładają słuchawkę, że niby jest ciągle zajęte, a Wójcik z kimś rozmawia. Wreszcie redaktor naczelny mówi do dziennikarzy: - Idziecie szukać Wójcika, zadajecie mu pytania od siebie, a potem napiszemy, że to zapis rozmów telefonicznych.

Dziennikarze idą do hotelu "Sobieski", gdzie selekcjoner urzęduje. Dzwonią z recepcji. - Tak, wiem, czytelnicy, już idę, idę kochani - mówi Wójcik o godzinie
12.00.
12.15 - Wójcika nie ma.
12.30 - Wójcika nie ma.

Znowu telefon z recepcji. - Wiem, telefony. Już idę odbierać! - mówi trochę bełkotliwie.

Około 13. pojawia się w hollu. - Panowie, wpadłem na pomysł. Zadacie mi pytania od siebie, a potem napiszecie, że to czytelnicy dzwonili - wypala nieświeży Wójcik. Genialne. Ale już ktoś na to wpadł.

Siadają przy stoliku.

- Panie trenerze, jak zagramy z Anglią? Czy w obronie zagra Bąk? A w ogóle zagramy czwórką z tyłu, czy trójką? - pada pytanie.
- Panowie, ja wam powiem, ja wam powiem... - zamyśla się Wójcik. Widać po nim trudy dnia poprzedniego. - Ja... Ja wam powiem! Ja... powiem wam! Z Anglią... Z Anglią będzie piekło!
- Matysek w bramce, czy Sidorczuk?
- Ja wam powiem... Ja powiem... BĘDZIE PIEKŁO!!!
- No tak, ale panie trenerze - jaka taktyka? - dociekają dziennikarze?
- Ja wam powiem... Już widzę te puste ulice, opuszczone sklepy, puste wystawy, bez żywego ducha na mieście. Cała Polska, cała Polska przed telewizorami. I wszyscy to samo, wszyscy to samo mają w głowach... - odpowiada Wójcik.
- W porządku, ale jaka taktyka?
- Ja wam powiem... Jeszcze Polska nie zginęła!

A my, biedni kibice, zastanawialiśmy się, dlaczego "Biało-Czerwoni" na mecz z Anglikami wyszli w ustawieniu z sześcioma obrońcami. Trzy bramki, w tym jedną ręką, strzelił nam wtedy Paul Scholes. Znienawidziliśmy Anglika. Bo trzeba Wam wiedzieć, że po popisie Scholesa wszyscy rudowłosi mieli wtedy na podwórku okrutnie przerąbane. Coś o tym wiemy. Dlatego nienawidziliśmy go podwójnie.


DOŁĄCZ DO WYDARZENIA NA FACEBOOKU!



Najbliżej pokonania Wyspiarzy, nie licząc meczu z 1973 w Chorzowie, który wygraliśmy i oczywiście słynnego meczu na Wembley, choć wtedy - mimo remisu 1:1 - to my bliżej byliśmy wyniku 1:10 niż wygranej, w każdym razie najbliżej pokonania odwiecznych rywali byliśmy 8 września 1999 roku w meczu eliminacji do Mistrzostw Europy w 2000. Wójcik tym razem nie przestraszył się rywali, nie murował bramki sześcioma obrońcami. Wystawił w ataku będącego w dobrej formie, błyskotliwego i szybkiego Radosława Gilewicza, który miał kręcić tymi angielskimi drwalami. Nic z tego. Gilewicz założył złe, bo za krótkie korki i zamiast kręcić obrońcami, sam się bezradnie kręcił po murawie, w przerwach między kolejną wywrotką na tyłek. Po końcowym gwizdku - 0:0.

Od tej pory z "Angolami" graliśmy jeszcze dwa razy i za każdym razem przegraliśmy 1:2. Najpierw w Chorzowie, gdzie pechowo piłkę do własnej bramki wpakował Arkadiusz Głowacki, co zakończyło jego reprezentacyjną karierę na jakiś czas, a następnie na Wembley, gdy piłkę do siatki Anglików wpakował będący wówczas w szczytowej formie Tomasz Frankowski. Lecz nawet to nie pomogło. Z Wyspiarzami znów było w "plecy".

Do kolejnej bitwy z Anglią pozostało osiem dni. Bitwy, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Piotr Świerczewski opowiadał nam kiedyś, że jak wychodzisz grać z Anglikami, z tymi wszystkimi kolesiami, których co tydzień możesz oglądać na "kanalu" w telewizorze, to nikt Cię nie musi dodatkowo napędzać. Niepotrzebne są okrzyki "animals", które leciały z trybun w 1973 roku na reprezentantów Kazimierza Górskiego. Nie jest potrzebne sztuczne "pompowanie balonu". Na mecz z takim rywalem żadna dodatkowa motywacja nie jest potrzebna.

Anglicy zagrają na pewno bez Lamparda i, najprawdopodobniej, Ashleya Cola. To nic tak naprawdę nie znaczy, bo tego pierwszego może zastąpić pół tuzina wyśmienitych piłkarzy, choćby Gerrard, Barry, a tego drugiego na przykład Leighton Baines lub Kieran Gibbs. W dodatku swojej talii Hodgson ma jednak takie asy jak Hart, Rooney, Wellbeck, czy trochę zapomniany, ale naprawdę fenomenalny Adam Johnson.

Co możemy przeciwstawić naszym odwiecznym rywalom? Mamy Roberta Lewandowskiego, mamy będącego w znakomitej formie Grzegorza Krychowiaka, objawił nam się też Arkadiusz Milik, który rzutem na taśmę, dzięki świetnym występom w lidze i przykrej kontuzji Marka Saganowskiego, dostał powołania na mecze z RPA i Anglikami. Media pompują balon, że urodzony tego samego dnia co Włodzimierz Lubański snajper ustrzeli coś Wyspiarzom - no, fajnie by było, ale trzeba pamiętać, że ten młodziutki chłopak do dotychczas grał przeciwko Natherowi, Królowi, czy Pawelcowi. Gary Cahill, Phil Jagielka, czy Joleon Lescott to jednak trochę bardziej poważni piłkarze i młodzieńczy spryt i polot może nie wystarczyć, żeby zrobić z nich wiatraki.

To jednak tylko gdybanie. Papier wszystko zniesie. A mecz to mecz! Szykują nam się naprawdę wyśmienite emocje! To pojedynek, którego od czasów EURO jeszcze nie widzieliśmy. Anglia jest silna, jak zawsze, ale my jak zawsze wierzymy w to, że możemy po raz kolejny ją pokonać. A że leśne dziadki zagarnęły sobie ponad pół stadionu, pozostaje nam obejrzeć ten mecz w telewizji. Najlepiej w komfortowych warunkach. Najlepiej na stucalowym telebimie. Najlepiej w U7.

MUSISZ Z NAMI BYĆ! SZYKUJE SIĘ...

BIAŁO-CZERWONE SZALEŃSTWO!

Opinie

19.05 g.15.00
Śląsk Wrocław
19.05 g.15.30
Orlen Orkan Sochaczew
21.05 g.17.30
Śląsk Wrocław
25.05 g.12.00
Błękitni Stargard
18.05 g.18.00
Zepter Legionowo
18.05 g.16.30
Texom Stal Rzeszów
18.05 g.16.00
Awenta Pogoń Siedlce
18.05 g.16.00
Stolem Gniewino
15.05 g.17.30
Pogoń Nowe Skalmierzyce