• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska - Argentyna 3:2

jag.
24 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Siatkówka to gra zespołowa, ale polska reprezentacja na igrzyskach gra dobrze tylko wtedy, gdy na parkiecie jest Sebastian Świderski. Popularnemu "Świdrowi" kontuzja odnowiła się przy wyniku 2:0 w setach i 19:15 w trzeciej partii. Co prawda i bez tego siatkarza ostatecznie uporaliśmy się z Argentyną, ale potrzebowaliśmy do tego aż 140 minut gry.
Wygraliśmy 3:2 (25:19, 25:22, 23:25, 22:25, 20:18). W środowym ćwierćfinale biało-czerwoni zagrają prawdopodobnie z Brazylią, najlepszą drużyną drugiej grupy.

POLSKA: Stelmach, Gruszka, Świderski, Murek, Gołaś, Szczerbaniuk oraz Ignaczak (libero), Zagumny, Bąkiewicz, Rybak, Kadziewicz.

Polacy zaczęli słabo. Przegrywali 2:5. Do remisu 7:7 doprowadził Dawid Murek, a po chwili pomylił się as atutowy rywali, Marcos Milinković. Po przerwie technicznej nasi poszli za ciosem.

Poprawili na 10:7. Gdy Robert Szczerbaniuk posłał asa na 14:9, Argentyńczycy poprosili o przerwę. Ale nie wrócili już do gry. Polacy kapitalnie przyjmowali (82 procent skuteczności) oraz osiągnęli dobry współczynnik udanych zbić (62 procent).
Druga partia była wyrównana, ale częściej przewaga była po naszej stronie. Prowadziliśmy 8:5, 10:8, 18:16... Do naszych atutów dołożyliśmy blok oraz ataki z drugiej linii, w których prym wiódł Świderski. Co najważniejsze, Polacy nie spuszczali głów, nie załamywały ich chwilowe niepowodzenia.

Nie odpuścili, gdy Argentyna objęła prowadzenie 21:20. Gdy na zagrywce był Świderski, odzyskaliśmy inicjatywę (23:21). Seta zakończył "Świder" atakiem z drugiej linii.

W trzeciej części gry przełomowa wydawała się akacja na 9:5 dla Polski. Piłka kilkakrotnie znmieniała w niej strony. Dawid Murek wybronił ją, gdy szybowała już na połowie rywali, a Świderski wyciągnął kilka metrów spoza końcowej linii. Wreszcie, gdy zawodnicy zaczęli się potykać i przewracać ze zmęczenia i emocji wymianie kres położyło przepchnięcie piłki przez Szczerbaniuka.

Przy 13:9 zaskoczył wszystkich Stanisław Gościniak. Trener biało-czerwonych zdjął Piotra Gruszkę (najskuteczniejszy tego dnia - 31 punktów) oraz z rozegrania - Andrzeja Stelmacha. Przy 19:15 kontuzji doznał Świderski. Sebastian zdobył co prawda punkt po zbiciu z drugiej linii, ale nieszczęśliwie stanął na lewej stopie, która już wcześniej była kontuzjowana.
Przy 21:21 Gościniak próbował dokonać zmiany powrotnej, ale sędziowie wyrazili na nią zgodę, gdy przegrywaliśmy 21:22. Gruszka od razu zdobył punkt, ale tym samym odpowiedział Milinković. Po chwili został zablokowany Murek, a kwika Stelmacha tylko odroczyła przegraną. Oddanie tego seta pozbawiło nas szans na drugie miejsce w grupie, które przy wygranej 3:0 było jak najbardziej realne.

Ale nadal mogliśmy minąć Argentyńczyków w tabeli. Wystarczyło tylko wygrać następnego seta. Niestety, przegraliśmy dość wyraźnie. Przegrywaliśmy już 5:10 i 9:15. Zerwaliśmy się, by dojść na 19:21. Przy tym wyniku piłkę w górze miał Gruszka, ale zamiast kontaktowego punktu był blok rywali.

Polakom trzeba oddać, że w tie-breaku, który nie mógł poprawić ich miejsca w tabeli grupowej, nie odpuścili. Prowadzenie 6:3 nie zwiastowało, że strony boiska będziemy zmieniać przy stracie 7:8. Od tego rezultatu biało-czerwoni zdobyli cztery punkty pod rząd.

Argentyńczycy jeszcze kilkarotnie wyrównywali. Nie oddaliśmy im żadnej piłki setowej, a sami mecz po 2 godzinach i 20 minutach walki zakończyliśmy mecz przy siódmej okazji. Najpierw Szczerbaniuk trafił na 19:18, a po chwili dzieło skończył Gruszka.

- Zdawaliśmy sobie sprawę, że dwa sety zapewnią nam awans do ćwierćfinału. Jednak w ogóle nie rozmawialiśmy o tym z siatkarzami. Cieszę się, że po ciężkim boju wygraliśmy z bardzo trudnym rywalem. Liczę, że podbuduje to psychicznie zawodników przed meczem ćwierćfinałowym, niezależnie od tego, z kim przyjdzie go rozegrać. Z Brazylią też będziemy walczyć. Najważniejsze jest to, by wierzyć w sukces, we własne umiejętności i przystąpić do gry maksymalnie skoncentrowanym - powiedział Gościniak.
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie (1)

  • a w skoku o tyczce...

    Ania Rogowska zdobyła brązowy medal!
    Wielkie Gratki Aniu! :)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane