Gra Polaków wyglądała już lepiej aniżeli w spotkaniu z Czechami, ale i tak nie wystarczyło to do pokonania we Wrocławiu faworyzowanych Słoweńców. Zespół Andrzeja Kowalczyka przegrał 71:80 (23:18, 14:29, 15:13, 19:20) i po dwóch kolejkach jest jedyną drużyną eliminacyjnej grupy D do finałów mistrzostw Europy bez zwycięstwa. W środę Polacy grają z Francuzami.
POLSKA: Pluta 15, Korytek 13, Roszyk 12, Ignerski 10, Dylewicz 7, Trybański 6, Gortat 4, Witka 2, Lampe 2, Szawarski 0, Szcześniak, Elliott.
SŁOWENIA: Tusek 23, Nesterović 19, Laković 9, Maravić 8, Becirović 7, Jurak 6, Ozbolt 4, Udrih 2, Brezec 2, Nachbar, Jurković, Joksimović.
Zawodnicy Słowenii kontrolowali przebieg gry od pierwszej do ostatniej minuty, jednak na pewno nie spodziewali się, że w wygranie tego meczu będą zmuszeni włożyć tyle wysiłku. Podobał się zwłaszcza
Kordian Korytek, którego jednak zabrakło w decydujących momentach meczu. Nasz center łapał bezmyślne faule na największej gwieździe słoweńskiego basketu,
Radoslavie Nesteroviciu (San Antonio Spurs). A przecież na początku czwartej kwarty Polacy prowadzili nawet 62:60. Na dwie minuty przed końcem przewaga rywali wynosiła jednak siedem punktów (71:78), a ich agresywna defensywa wymuszała w kolejnych akcjach błędy Polaków.
Ales Pipan, trener Słowenii: - Przyjechaliśmy tutaj w jednym celu - wygrać. Udało się, chociaż zagraliśmy gorzej aniżeli przeciwko Francji.
Andrzej Kowalczyk, szkoleniowiec Polski: - Mecz przegraliśmy, ale jestem w miarę zadowolony.
Grupa D:Francja - Czechy 89:56, Polska - Słowenia 71:80.
1. Słowenia 2 4 157-132
2. Francja 2 3 150-133
3. Czechy 2 3 138-146
4.
POLSKA 2 2 128-162
