- 1 Wszystko o derbach Lechia - Arka (109 opinii) LIVE!
- 2 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (80 opinii)
- 3 Jak dojechać na mecz Lechia - Arka (149 opinii)
- 4 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (30 opinii)
- 5 Arka na derby po wygraną i awans (218 opinii)
- 6 Najgorszy start żużlowców. Czas na alarm? (16 opinii)
Pomocnikowi Arki wybiła "setka"
Arka Gdynia
Spotkanie z Lechem Poznań (0:0) było setnym występem Mateusza Szwocha w pierwszej drużynie Arki Gdynia. Ofensywny pomocnik żółto-niebieskich do osiągnięcia takiego wyniku potrzebował niecałych pięciu lat, z przerwą na występy w Legii Warszawa. - To dla mnie wielki zaszczyt i olbrzymia frajda - mówi nam 23-latek.
PIŁKARZE I TRENERZY PO MECZU W POZNANIU. DAMIAN ZBOZIEŃ: PUNKT JAK ZŁOTO
Michał Kozłowski: Niedzielny mecz z Lechem Poznań był dla pana setnym rozegranym w barwach Arki Gdynia. W jaki sposób traktuje pan podobne jubileusze?
Mateusz Szwoch: Na boisku o tym się nie myśli, ale nie ukrywam, że wiedziałem, że ten mecz będzie moim występem numer 100 w barwach Arki. To dla mnie wielki zaszczyt i duża frajda, że już w wieku 23 lat udało mi się rozegrać taką liczbę spotkań w jednym klubie. Od momentu debiutu przed pięcioma laty rozwinąłem się pod względem fizycznym i mentalnym, a to jest dla mnie najważniejsze.
A czy pamięta pan początek swojej drogi do osiągnięcia "setki"?
Oczywiście, takich rzeczy się nie zapomina. Był to mecz u siebie z Zawiszą Bydgoszcz w październiku 2011 roku. Wygraliśmy 5:2, a ja pojawiłem się na boisku w końcówce spotkania. Nerwy były spore, ale o żadnej grze na alibi nie było mowy. Mój styl grania sprawia, że muszę być przy piłce, ponieważ inaczej trudno mi wyróżnić się boisku.
Wróćmy jednak do tego, co dzieje się obecnie. W wypowiedziach pomeczowych zarówno pan jak i pozostali piłkarze Arki mówili, że szanujecie punkt przywieziony z Poznania. Damian Zbozień stwierdził nawet, że był on dla was jak złoto. Patrząc na przebieg gry uważa pan, że w meczu z Lechem nie było szans na zwycięstwo?
Przyznam szczerze, że gdybym był w sytuacji Lecha, to byłbym niezadowolony z remisu. My jechaliśmy tam z myślą o trzech punktach, ale boisko zweryfikowało te plany. Zalążki dobrych akcji ofensywnych były, ale na tym się kończyło. Stara piłkarska prawda mówi, że jeżeli nie możesz meczu wygrać, to zrób wszystko żeby go zremisować. Tak też się stało. Cała drużyna dała z siebie wszystko, a ja wspólnie z Pawłem Abbottem byliśmy "pierwszymi obrońcami", którzy uprzykrzali życie piłkarzom Lecha.
ARKA ZREMISOWAŁA W POZNANIU Z LECHEM POZNAŃ 0:0. OCEŃ PIŁKARZY
Po raz pierwszy w tym sezonie w ataku w spotkaniu ligowym oglądaliśmy właśnie Pawła Abbotta, a nie Dariusza Zjawińskiego, którego z gry wyeliminowała choroba. Co taka zmiana oznacza dla pana jako ofensywnego pomocnika?
To są piłkarze o innej charakterystyce, ale z każdym z nich współpracuje mi się dobrze. Razem z kolegami z linii pomocy musimy dopasować się do ich stylu, aby jak najbardziej wykorzystać ich potencjał i umiejętności. Paweł operuje bardziej w centrum, dobrze zastawia piłkę i jest nieoceniony w pojedynkach główkowych. Plan był taki, że on zgrywa nam piłkę i potem staramy się rozprowadzić akcję. Obrońcy Lecha byli jednak w bardzo dobrej formie i nie zawsze to wychodziło.
Trafiliście na poznaniaków w momencie, w którym ich gra wygląda dużo lepiej niż na początku sezonu. Widać, że zmiana Jana Urbana na Nenada Bjelicę dała drużynie pozytywny impuls.
Już przed startem rozgrywek uważałem, że Lech będziemy jednym z głównych faworytów do zdobycia tytułu mistrza Polski. Początek rozgrywek nie należał do nich, ale widać, że z meczu na mecz się rozkręcają i jeszcze nic nie jest dla nich stracone. Piłkarze "Kolejorza" mają sporo piłkarskiej jakości i jeżeli złapią serię 3-4 zwycięstw z rzędu, to trudno będzie ich zatrzymać.
KONRAD JAŁOCHA: NIGDY NIE PĘKAM
W niedzielę na trybunach Inea Stadionu zasiadło prawie 40 tysięcy osób. Wśród nich znaleźli się również uczniowie biorący udział w akcji "Kibicuj z klasą". Jak pan ocenia tę ideę?
Ważne jest, aby zaszczepiać w dzieciakach miłość do piłki. Ja osobiście nie pamiętam, abym swoich młodzieńczych obejrzał na żywo na mecz tej rangi. Jeździło się raczej na spotkania niższych lig w okolicach mojego rodzinnego domu. Pamiętam, że często jeździliśmy do Chojnic, choć Chojniczanka nie grała jeszcze tak wysoko jak teraz.
Tak dopingują kibice przy ul. Olimpijskiej w Gdyni
Jak pan skomentuje fakt, że na czele tabeli są takie zespoły jak Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk czy Termalica Bruk-Bet Nieciecza, a na przeciwnym biegunie znajdują się Legia i Piast - mistrz i wicemistrz Polski.
Nasza liga jest specyficzna i tutaj każdy może wygrać z każdym. Udowodniliśmy to pokonując Legię w stolicy czy właśnie remisując z Lechem. Na mecze z tymi rywalami nie jeździ się już ze strachem w oczach, tylko po to, aby udowodnić swoją wyższość. Determinacja i wiara we własne umiejętności czasami są decydującym czynnikiem ligowych spotkań.
W sobotę zagracie u siebie z Piastem Gliwice, do którego przed miesiącem powrócił były szkoleniowiec, Radoslav Latal. Patrząc na sytuację w tabeli wydaje się, że to wy jesteście faworytem tego spotkania. Czy pan również ma takie odczucie?
Biorąc pod uwagę liczbę punktów oraz dyspozycję w ostatnich spotkaniach, to faktycznie możemy być uznawani za faworytów, ale pamiętajmy, że jesteśmy drużyną beniaminkiem i tej ligi wciąż się uczymy. Piast nie najlepiej rozpoczął sezon, ale jestem przekonany, że powrót Latala wyjdzie gliwiczanom na dobre. Szkoleniowiec udowodnił w zeszłym sezonie, że jest świetnym fachowcem. Uważam, że osiągnięcie z Piastem wicemistrzostwa to wyczyn, który nie powtórzy się w polskiej piłce przez kilka lat. Nasi sobotni rywale przez kilka miesięcy nie zapomnieli jak się gra w piłkę i twierdzę, że o ligowy byt nie powinni się martwić.
MATEUSZ SZWOCH: NIE MUSZĘ LEGII NICZEGO UDOWADNIAĆ
Na koniec chciałbym zapytać pana o wtorkowe spotkanie Ligi Mistrzów, w którym Legia zmierzy się ze Sportingiem Lizbona. Nowym trenerem stołecznej drużyny został Jacek Magiera. Jak wspomina pan waszą współpracę w Legii i czego możemy spodziewać się w Lizbonie?
Legia skazywana jest przez wszystkich na pożarcie i w tym szukałbym jej szansy. Taka sytuacja odciąża zawodników i wówczas stać ich na sprawienie niespodzianki, za jaką uznałbym nawet remis. Z trenerem Magierą współpracowaliśmy w zespole rezerw i naszą relację wspominam w samych superlatywach. Jestem przekonany, że jego wybór okaże się właściwy, ponieważ już prowadząc Zagłębie Sosnowiec udowodnił, że ma spory warsztat trenerski i po 9 kolejkach zostawił zespół na czele I ligi. Trzymam kciuki, aby w Warszawie wiodło mu się równie dobrze.
Typowanie wyników
Jak typowano
76% | 321 typowań | ARKA Gdynia | |
16% | 66 typowań | REMIS | |
8% | 33 typowania | Piast Gliwice |
Kluby sportowe
Opinie (28) 9 zablokowanych
-
2016-09-28 06:31
ARKA GDYNIA
Wielki MZKS
- 8 10
-
2016-09-28 07:11
Madry gosc, przede wszystkim ma bardzo dobrze poukladane w glowie
- 8 8
-
2016-09-28 08:10
Bardzo lubię oglądać grę Mateusza
Ma dobrą kiwkę i wie co się dzieje na boisku. Szkoda że nie ma Formelli, to był zabójczy duet.
- 8 4
-
2016-09-28 08:13
(2)
Arka Gdynia Toruń Wrzosy!!!
- 3 3
-
2016-09-28 09:42
Lechia Gdańsk Puszcza Niepołomice
- 1 1
-
2016-09-30 14:24
zamiast wrzosów lepsze żonkile
- 0 0
-
2016-09-28 09:21
Przed Matim reprezentacja !
- 4 4
-
2016-09-28 10:50
Szwoch - Markus
Szwoch to podstawa gry ofensywnej Arki, ale nabiera pełnej wartości dopiero przy Markusie. Ich kombinacyjna, szybka gra i zrozumienie to największy atut naszego zespołu. Prawa strona to prawdziwa petarda, gdyby jeszcze lewy obrońca był bardziej ofensywny, zdecydowany, to byliby nie do zatrzymania. Mati - dziękujemy za to co robisz dla Areczki
- 2 2
-
2016-09-28 12:34
Szwoch, Marcus
i Formella na wypozyczenie zima na lewa strone.
- 1 1
-
2016-09-29 16:03
pamietajmy o jednym
uszanujmy wysilek Mateusza i jego kolegow,naszego klubu i miasta zero rac petard na meczach neszej Areczki!!! jezeli sa kretyni co mysla inaczej won ze stadionu...przyklad LegiiWarszawa jest tragedia tego klubu .....
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.