• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prokom Mistrz!

Krystian Gojtowski
21 maja 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 

Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia

Radość koszykarzy Prokomu Trefla Sopot, działaczy, sponosorów, a nade wszystko kibiców, po zdobyciu pierwszego w historii klubu tytułu mistrza Polski była tyle zrozumiała, co ogromna. Zaczęła się na parkiecie boiska Hali Ludowej we Wrocławiu, a zakończy dzisiaj na sopockim molo. Kibiciowski tłum (posiadanie klubowych gadżetów jest obowiązkowe) o 20 przejdzie "Monciakiem" na molo, gdzie odbędzie mistrzowska feta.

Koszulki mistrzów
Pierwsi fani zaczęli przebierać się w żółte koszulki Prokom Trefl Sopot "Mistrz Polski 2004" na kilka minut przed zakończeniem piątego spotkania z Ideą (założyli je też sami koszykarze). - Mówili mi, żebym jeszcze poczekał, bo mogę zapeszyć. Ale wiedziałem, że tytułu nikt już nam nie odbierze - zapeniał Marcin Józefczyk. Sopoccy fani mieli olbrzymie kłopoty z wyściskaniem swych zawodników na boisku. Kordon ochrony był szczelny. Koszykarze sami wspięli się na trybuny, by podziękować za doping.

Zaledwie trzy więcej
Żartem wieczoru była powtarzana pomeczowa wypowiedź Radosława Hyżego. - Zrobił groźną minę i powiedział: "Przegraliśmy z Prokomem różnicą tylko trzech spotkań" - opowiada jedn z fanów. Po meczu sopoccy fani, przemieszani z miejscowymi, wspólnie śpiewając kibicowskie przeboje poszli na rynek.

Beczka prezesa
Wszystkich zaskoczył Kazmierz Wierzbicki, prezes klubu. Najpierw kazał wybrać fanom lokal, w którym chcą świętować zdobycie mistrzowskiego tytułu (padło na PRL), a potem ofiarował im... beczkę piwa! W pubie zjawili się koszykarze Prokomu oraz Ryszard Krauze, prezes zarządu Prokomu Software S.A., główny mecenas zespołu.

Mistrz wylądował
Mistrzowie Polski przylecieli do Rębiechowa wczoraj po południu, jednak i tu nie mieli spokoju.

Po wyjściu z samolotu obserwowali jak liczna grupa fanów z transparentami, szampanami i banerami wita ich okrzykiem "PROKOM MISTRZ" i nieśmiertelnym przebojem grupy Quenn "We are the champions!". Pierwsi pojawili się Dragan Marković i Dusan Jelić. W pierwszym momencie Serbowie nie wiedzieli jak zareagować, ale po chwili uśmiechali się od ucha do ucha. - No, lubią nas, ci nasi kibice. Bardzo lubią - rzucił center. Spokojny zazwyczaj Tomas Masiulis, z radości aż palnął pięścią w głowę idącego obok Gintarasa Einikisa. Ten w swoim zwyczaju jedynie mruknął coś pod nosem. - Pokazaliśmy we Wrocławiu, że jesteśmy najlepszą drużyną w Polsce. Graliśmy dla naszych kibiców. Fakt, grałem bardzo dużo, ale wykonywałem jedynie zalecenia trenera. Skąd u mnie taka kondycja? Wyssałem ją z mlekiem matki - zapewniał z uśmiechem "Masa". - Wreszcie mamy ten tytuł - cieszył się stojący z boku z butelką szampana Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. - To jest efekt kilku lat pracy pana Wierzbickiego, pana Krauze i władz miasta. Litwini, Amerykanie, Serbowie - ten sukces ma wielu autorów. Miałem moment zwątpienia po drugim meczu z Anwilem w półfinale, ale później okazało się, że nasi idealnie wstrzelili się z formą - mówił włodarz czterdziestotysięcznego miasta.

Taki nochal
Humorem tryskał Filip Dylewicz, jeden z najmłodszych członków drużyny, ale najstarszy stażem (siedem lat). - Jak można nie mieć humoru, gdy zdobywa się tytuł?! Na pewno warto było czekać. Zdobycie tytułu mistrza jest marzeniem każdego sportowca. Moje marzenie się dziś spełniło - zapewniał "Dylu". Jeszcze na gdańskim lotnisku 24-letni skrzydłowy odczuwał skutki walki z Radosławem Hyżym. - Szyja mnie tak nie boli. Bardziej nos. Nie dość, że mam duży, to jeszcze mi spuchł - żartował reprezentant Polski, dodając że Śląsk nie miał w finale nic do powiedzenia. O trudach finałowych gier wwspominał także Andrzej Pluta. - Ładnie wygląda to 4-1, ale tam wcale tak łatwo nie poszło. W każdym z tych spotkań losy ważyły się do końca - zapewniał kapitan Prokomu, który został mistrzem Polski drugi raz z rzędu (w 2003 roku z Anwilem).

To były dobre lata
Jednym z najbardziej wzruszonych ludzi był Darius Maskoliunas. To on, gdy przychodził do Prokomu w 1999 roku, był pierwszym zawodnikiem z tak zwanym nazwiskiem (na IO w Sydney zdobył brąz), który zdecydował się na przeprowadzkę do Sopotu. - Wszystko mam, ale mistrzostwa Polski mi brakowało. Teraz je zdobyłem. To bardzo ważny dla mnie tytuł. W Polsce, w Sopocie spędziłem bardzo dobre lata - dzielił się swoimi wrażeniami "Moska".

Cieszył się także Jacek Winnicki, drugi trener Prokomu, mimo że jest wrocławianinem. - Robiłem wszystko, co mogłem, by wygrał Prokom. Wykorzystywałem całą swoją wiedzę. Z Sopotem bardzo się związałem, spędziłem tu wspaniałty rok - zakończył z nutą nostalgii w głosie "Ślimak".



Tędy po koronę
TAK BYŁO
Zespół koszykarzy Prokomu Trefla Sopot przeżywał w tym sezonie różne koleje losu. Były efektowne zwycięstwa, także te wywalczone po trudnych końcówkach. Były jednak i dramaty, zarówno osobiste, jak i zespołowe. Prześledźmy drogę sopocian po pierwszy w historii klubu tytuł mistrzowski.
PAŹDZIERNIK: 3 zwycięstwa - 0 porażek
11.10. Prokom - Czarni Słupsk (d) 65:57
- na inaugurację sezonu słaba skuteczność i zawał serca Tadeusza Aleksandrowicza, trenera gości. Prokom miał aż 17, najwięcej w sezonie strat. 18.10 Prokom - Noteć (w) 76:67 - zabrakło cierpiącego na ból korzonków Miroslava Radosevicia. I z tego powodu Serb pożegna się z Polską. Debiut Kebu Stewarta i Travisa Conlana. 25.10. Prokom - Start (d) 89:62 - pewne zwycięstwo. Pograli sobie Tomasz Świętoński, Piotr Moreń i Mariusz Redek.
LISTOPAD: 4-0
2.11. Prokom - Idea (w) 86:82 pierwsze spotkanie finalistów. Trzecie kolejne zwycięstwo we Wrocławiu, debiut Lynna Greera w EBL. 8.11 Prokom - Unia/Wisła (d) 88:74 - bez Gintarasa Einikisa, ale pewnie. 15.11 Prokom - AZS (w) 100:92 - popis Stewarta. Amerykanin zebrał 20 piłek. Tyle, ile cały zespół z Koszalina. 21.11 Prokom - Astoria (d) 93:64 - pierwszy ligowy mecz bez zbuntowanego Stewarta. Przegraliśmy deskę 19 - 29, ale Einikis wykorzystał wszystkie osiem rzutów za dwa punkty.
GRUDZIEŃ: 1-2
6.12 Prokom - Gipsar (w) 98:108
- pierwsza porażka, jedyne 100 punktów stracone w tym sezonie w jednym meczu. 12.12 Prokom - Spójnia (d) 102:53 - Goran Jagodnik miał w całym meczu tylko jeden niecelny rzut. Pierwsze punkty w lidze Piotra Morenia. 21.12 Prokom - Polonia (w) 75:78 - porażka w obecności 5 tysięcy ludzi na Torwarze. Grało siedmiu sopocian, ostatni mecz Conlana. Jeden celny rzut za trzy punkty na 17 prób.
STYCZEŃ: 3-1
3.01 Prokom - Anwil (d) 72:62
- "Jagoda" miał połowę zdobyczy drużyny (36). Debiuty Dariusa Maskoliunasa, Denisa Vrsaljko i Jermaine'a Boyette'a. 10.01 Prokom - Czarni (w) 62:66 - pierwsza porażka Prokomu w derbach Pomorza od prawie trzech lat. 17.01 Prokom - Noteć (d) 86:71 - zawodnicy nie podziękowali kibicom za doping. To rewanz za akcję chusteczkową fanów. 30.01 Prokom - Start (w) 97:74 - Jagodnik wyśrubował swój rekord w EBL do 37 "oczek". Debiut Marka Millera.
LUTY: 4-1
7.02 Prokom - Idea (d) 86:81
- skuteczność Dragana Markovicia i pudło Roberta Kościuka w najważniejszym momencie meczu. 14.02 Prokom - Unia (w) 76:80 - przegrana z krakowskimi Murzynami, Michaelem Ansleyem i Brandunem Hughesem. 21.02 Prokom - AZS (d) 98:78 - najlepszy mecz Duszana Jelicia w sezonie. 25.02 Prokom - Astoria (w) 100:73 - pewne zwycięstwo bez kontuzjowanych Einikisa i Pacesasa. 28.02 Prokom - Gipsar (d) 83:77 - wydarzeniem kontuzja pleców Jelicia. Na szczęście, niezbyt poważna.
MARZEC: 2-1
6.03 Prokom - Spójnia (w) 93:77
- scysja Jelicia z Markoviciem. 13.03 Prokom - Polonia (d) 87:65 - 11. z kolei zwycięstwo u siebie. Air show Vincenta Jonesa. 16.03 Prokom - Anwil (w) 61:68 - porażka mimo piętnastopunktowego prowadzenia. Kontuzja Tomasa Nagysa po faulu "Jagody".
KWIECIEŃ: 5-2
3.04, 4.04 i 7.04. Prokom - Noteć (d) 82:63, 97:82 i (w) 81:65
- skuteczni Pluta i Jagodnik. Pierwszy w historii mecz play off w Inowrocławiu. 17.04, 18.04 Prokom - Anwil (d) 87:66, 70:75 po pewnej wygranej pierwsza porażka u siebie. 24.04 Prokom - Anwil (w) 65:74 - 38 procent skuteczności sopocian. 25.04 Prokom - Anwil (w) 73:66 - Eugeniusz Kijewski po raz pierwszy w karierze wylądował na deskach. Donatas Zavackas został zdyskwalifikowany do końca sezonu.
MAJ: 5-1
1.05 Prokom - Anwil (d) 80:70
- show Pacesasa w decydującym meczu. 6.05 Prokom - Idea (w) 59:76 - "Pacek" słabiej punktowo i kontuzja Jelicia. 8.05 Prokom - Idea (w) 79:67 - mecz sezonu Millera. 13.05 Prokom - Idea (d) 89:80 - tym razem gwiazdą był Einikis (23 punkty), któremu nagrywał Pacesas (12 asyst). 15.05 Prokom - Idea (d) 74:67 - zaczęło się od 0:9, ale potem było już tylko lepiej. 19.05 Prokom - Idea (w) 94:83 - po trójce Tomasa Masiulisa nasz zespół miał aż 22 punkty przewagi w decydującym meczu finału. Tytuł trafił w godne ręce.



Andrzej Pluta. Meczów: 35. Czas: 760:20. Rzuty za dwa punkty: 62/122. Rzuty za trzy: 70/156. Rzuty wolne: 66/79. Zbiórki (atak/obrona): 10/40. Asysty: 45. Faule:79. Straty: 41. Przechwyty: 23. Bloki: 1. Punkty: 400. Wielu kręciło nosem, że Ślązak nie zdoywa w Sopocie tyle punktów ile w swych poprzednich klubach. Teraz wiemy dlaczego. Podporządkował się dobru drużyny.
Darius Maskoliunas. Meczów: 25. Czas: 488:43. Rzuty za 2: 15/24. Rzuty za 3: 18/48. Rzuty wolne: 5/14. Zbiórki: 6/29. Asysty: 49. Faule: 65. Straty: 17. Przechwyty: 20. Bloki: 0. Punkty: 89. Wzmocnił zespół dopiero w styczniu, ale na tytuł zasłużył jak mało kto.
Denis Vrsaljko. Meczów: 2. Czas: 9:49. Rzuty za 2: 1/2. Rzuty za 3: 0/0. Rzuty wolne: 0/0. Zbiórki: 0. Asysty: 0. Faule: 0. Straty: 0. Przechwyty: 0. Bloki: 0. Punkty: 2. Może i talent ma, ale w Sopocie go nie pokazał. Szybko wypożyczony do Lublina.
Dragan Marković. Meczów: 30. Czas: 494:35. Za 2: 34/63. Za 3: 41/110. Rzuty wolne: 30/36. Zbiórki: 15/40. Asysty: 22. Faule: 41. Straty: 21. Przechwyty: 9. Bloki: 2. Punkty: 221. Żelazny zmiennik Gorana Jagodnika. Urodził się z rzutem za trzy punkty.
Dusan Jelić. Meczów: 18. czas: 343:20. Za 2: 58/122. Za 3: 4/9. Rzuty wolne: 32/46. Zbiórki: 20/61. Asysty: 11. Faule: 48. Straty: 29. Przechwyty: 10. Bloki: 20. Punkty: 160. Umięjętności wielkie, ale nie do końca spełniony w Sopocie.
Filip Dylewicz. Meczów: 31. Czas: 482:49. Za 2: 56/99. Za 3: 3/18. Rzuty wolne: 58/77. Zbiórki: 35/65. Asysty: 17. Faule: 71. Straty: 37. Przechwyty: 20. Bloki: 16. Punkty: 179. Przełomowy sezon. Zna swoją wartość.
Gintaras Einikis. Meczów: 31. Czas 594:35. Za 2: 88/167. Za 3: 8/33. Rzuty wolne: 38/55. Zbiórki: 45/72. Asysty: 28. Faule: 59. Straty: 14. Przechwyty: 11. Bloki: 7. Punkty: 238. Finałem odkupił wszystkie grzechy.
Goran Jagodnik. Meczów: 35. Czas: 1025:55. Za 2: 179/308. Za 3: 63/176. Rzuty wolne: 121/148. Zbiórki: 35/186. Asysty: 78. Faule: 106. Straty: 65. Przechwyty: 52. Bloki: 8. Punkty: 668. Podstawa Prokomu. Jego strzelba rzadko się zacinała.
Jermaine Boyette. Czas: 25:32. Za 2: 4/6. Za 3: 0/3. Rzuty wolne: 3/5. Zbiórki: 1/4. Asysty: 5. Faule: 7. Straty: 5. rzechwyty:0. Bloki: 0. Punkty: 11. Nie pasował do Prokomu mentalnie. Umiejętności też nie te.
Kebu Stewart. Meczów: 5. Czas: 133:06. Za 2: 28/47. Za 3: 0/0. Rzuty wolne: 25/35. Zbiórki: 22/42. Asysty: 7. Faule: 14. Straty: 13. Przechwyt: 1. Bloki: 0. Punkty: 81. Jego odejścia żałujemy najbardziej. Z nim mistrzostwo przyszłoby sopocianom łatwiej.
Mariusz Redek. Meczów: 4. Czas: 7:30. Za 2: 0/3. Za 3: 0/0. Rzuty wolne: 0/0. Zbiórki: 1/0. Asysty: 0. Faule: 1. Straty: 1. Przechwyty: 0. Bloki: 0. Punkty: 0. Fakt trenowania z gwiazdami Prokomu był dla niego zaszczytem.
Mark Miller. Meczów: 22. Czas: 432:50. Za 2: 49/108. Za 3: 9/36. Rzuty wolne: 51/66. Zbiórki: 19/30. Asysty: 47. Faule: 51. Straty: 35. Przechwyty: 22. Bloki: 4. Punkty: 176. Opinie na temat jego gry były podzielone. Aż do finałów.
Miroslav Radosević. Meczów: 5. Czas: 104:000. Za 2: 10/17. Za 3: 5/20. Rzuty wolne: 9/12. Zbiórki: 0/6. Asysty: 2. Faule: 9. Straty: 9. Przechwyty: 3. Bloki: 0. Punkty: 44. Przyjechał chory, wyjechał chory.
Piotr Moreń. Meczów: 2. Czas: 6:49. Za 2: 1/2. Za 3: 0/0. Rzuty wolne: 0/0. Zbiórki: 0/2. Asysty: 0. Faule: 0. Straty: 1. Przechwyty: 0. Bloki: 3. Punkty: 2. Sporo nauki przed nim, ale to pojętny uczeń.
Tomas Masiulis. Meczów: 35. Czas: 1056:35. Za 2: 104/148. Za 3: 14/44. Rzuty wolne: 53/106. Zbiórki: 94/172. Asysty: 59. Faule: 114. Straty: 46. Przechwyty: 57. Bloki: 28. Punkty: 303. Zdecydowanie MVP sezonu.
Tomas Pacesas. Meczów: 30. Czas: 818:08. Za 2: 50/85. Za 3: 54/144. Rzuty wolne: 37/58. Zbiórki: 15/64. Asysty: 160. Faule: 76. Straty: 63. Przechwyty: 40. Bloki: 2. Punkty: 299. Mózg zespołu. Wcześniej nie było tu mistrza, bo nie było "Packa".
Tomasz Świętoński. Meczów: 8. Czas: 29:54. Za 2: 0/3. Za 3: 0/3. Rzuty wolne: 2/6. Zbiórki: 0/3. Asysty: 0. Faule: 5. Straty: 2. Przechwyty: 2. Bloki: 0. Punkty: 2. Pilnie terminował u boku Pacesasa.
Travis Conlan. Meczów: 9. Czas: 185:33. Za 2: 10/22. Za 3: 0/9. Rzuty wolne: 8/17. Zbiórki: 6/16. Asysty: 38. Faule: 19. Straty: 18. Przechwyty: 9. Bloki: 1. Punkty: 28. Lubiany przez drużynę, odszedł na własną prośbę. Miał rzadko spotykaną awersję do rzucania piłki do kosza.


"Kijek" wytrzymał
No i mamy mistrza. Jest ta upragniona, wymarzona mistrzowska korona. Po raz pierwszy od kilku dekad na Wybrzeżu. O paradoksie - teraz, bo miał być przed rokiem. A kiedy nie miał być? - ktoś zapyta. Dwanaście miesięcy gwiazdy Sopotu były wychuchane, wydmuchane, klepano je po plecach przez cały sezon. Były po prostu skazane na sukces. Innego zdania był Urlep i... bańka mydlana pękła. W tym sezonie kibice drużyny z Sopotu, jakby nie chcąc się znów sparzyć, byli przezorni. Aż nadto przezorni. Zawodników lubili, w najgorszym wypadku akceptowali, tolerowali. Sopot przestał się jednak kojarzyć Eugeniuszowi Kijewskiemu z nadmorskim kurortem o łagodnym klimacie. Przez cały sezon słyszał, że jest złym trenerem, że nie powinien pracować w tym zawodzie, bo go kala etc. I to nie tylko od fanów. Także, a może przede wszystkim i to w różnych konfiguracjach, od żurnalistów. Człowiek o słabszej konstrukcji psychicznej takiego szturmu by nie wytrzymał i po prostu zrezygnowałby ze stanowiska. "Kijek" wytrzymał i teraz zbiera tego owoce. Triumfuje. I nie powinien dziwić fakt, że mimo wyjątkowego, bo pierwszego w swej karierze, zwycięstwa w lidze, COACH jest jakby nie do końca obecny, na jego twarzy widać jedynie smutną satysfakcję. Nietrudno zrozumieć dlaczego. "Kijek" zastanawia się, jak to jest możliwe, że ci co go jeszcze kilka mieisęcy temu, ba nawet tygodni, mieszali z najbardziej odpychającymi ekstrementami, teraz starają się dosięgnąć jego pleców, by je poklepać. Jeśli nie dosłownie, to zawsze jest szansa, że w przenośni się uda - rozumują. I nie jest to pean na cześć powstałego z martwych, bo i mnie osobiście nie zawsze decyzje Kijewskiego się podobały. Ba, w stadnym odruchu fleminga, na usta rzucało się stwierdzenie, że gwiezdny team to może każdy poprowadzić i wygrać. To jedyne podsumowanie smutnego faktu, że zasad gry w duchu fair play powinni się uczyć nie tylko sportowcy. Gratulacje od byłych już, acz zagorzałych oponentów, są nic nie warte. Gratulacje opatrzone przyznaniem się do błędu - więcej niż cenne.



Czy zagramy w Eurolidze?
Janusz Wierzbowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki: -
Kwestia jest otwarta. Wszystko jest uzależnione od decyzji działaczy ULEB. To są bardzo prestiżowe rozgrywki, jednak jest to też przedsięwzięcie marketingowe. W ubiegłym sezonie mistrzem Polski został Anwil Wocławek, jednak ULEB nie zdecydowała się na zaproszenie tego klubu do Euroligi. Jednym z głównych argumentów był brak infrastruktury, z lotniskiem na czele. W Trójmieście tego problemu nie ma. ULEB wie, że Prokom nie jest efemerydą, lecz stablinym klubem, który stopniowo realizuje swoje cele. Właśnie z tej strony dał się poznać podczas rozgrywek ULEB Cup. Przegrał w 1/8 finału, po zażartej walce z późniejszym zwycięzcą tych rozgrywek. Dzielenie skóry na niedźwiedziu jeszcze nikomu nie wyszło na dobre, jednak PLK, która podlega ULEB, będzie rekomendować do gry w Eurolidze Prokom. Decyzja należy do władz Unii. Śląsk też ma swoje atuty. We Wrocławiu jest wspaniała hala, i jedna z najlepszych w Europie publiczności. Wspaniale byłoby, gdyby Polskę reprezentowały w Eurolidze dwa kluby.


Tylko trzy pytania
...do Kazimierza Wierzbickiego.
- Klub istnieje od dziewięciu lat, a już został mistrzem Polski. Satysfakcja jest chyba ogromna?
- Oczywiście. Człowiek się wzruszył, przed oczami stanęły wszystkie te dobre i złe chwile, które doprowadziły do powstania tego, co mamy dzisiaj. Wczoraj się cieszyłem, a dzisiaj już myślę o przyszłości.
- A co nam przyniesie przyszłość?
- Przede wszystkim zależy nam na otrzymaniu zaproszenia do gry w Eurolidze. Mamy za sobą spotkanie w Charleroi z panem Bartolomeu, szefem ULEB, który stwierdził, że w Eurolidze powinien występować mistrz Polski. Musimy zrobić wszystko, by te wsytępne deklaracje zamienić na oficjalne zaproszenie.
- O ile musiałby wzrosnąć budżet klubu, by Prokom mógł wystartować w Eurolidze?
- Jeśli byłby on taki jak w zakończonym sezonie, to pozwoliłby nam nie tylko na start, ale i na to, by nie być w stawce na szarym końcu. O walkę o zaszczyty byłoby jednak już trudno. Na pewno wiemy to, że Ryszard Krauze wyraził dalsze zainteresowanie sponsorowaniem koszykówki, chcemy pozostawić szkielet obecnego zespołu, a mecze Euroligi rozgrywać w hali Olivia. Odbyliśmy już spotkanie z panem Kosteckim...
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie (10)

  • Mamy wstępne zaproszenie do Euroligi...

    Mamy wstępną deklarację, że wśród ośmiu zaproszonych do Euroligi drużyn będzie mistrz Polski. Teraz takie zapewnienie chcemy uzyskać na piśmie - mówi Kazimierz Wierzbicki prezes koszykarzy Prokomu Trefl Sopot.

    więcej w wyborczej

    • 0 0

  • gratulacje. !!!! chociaż!!??

    Szkoda tylko, że w Polskiej lidze koszykówki nie można wystawić składu nawet jednej piątki z samych Polaków. Wystarczy spojrzeć wyżej.
    5 zawodników "Polskich" w całej drużynie -18 osobowej. Może nazwać tę ligę Liga legii cudzoziemskiej??Jak można zmobilizoweać polską młodzież do pracy, treningu jeżeli można kupić gotowego zawodnika z murzynowa. A na wyszkolenie naszej młodzieży trzeba przecież wydać kasę, która może się nie zwrócić!!!
    Myślę, że jest to radość przez łzy!!!!!!

    • 0 0

  • Święta racja!

    Max 3-ch obcokrajowców w drużynie! Niech to będą już ostatnie mistrzostwa legii cudzoziemskiej w Polsce! Dotyczy to również rozgrywek pań!. My też chcemy grać !!!!!

    • 0 0

  • lol

    Młody litwin. chorwat, serb czy chinczyk ma takie same szanse rozwijac sie i grac jak i polacy, wiec mowienie ze nie daje sie im szans jest chyba nie na miejscu. Jesli polacy beda grali dobrze, znajda miejsce w druzynie.

    • 0 0

  • terefere

    co Wy tu opowiadacie. Przeciez nasza mlodziez dzieki takiej sytuacji ma sie od kogo uczyc. Sukcesy tych zawodnikow ja przyciagaja do tego sportu. Pomyslcie, co by bylo gdyby w lidze grali sami polacy - zadnych pucharow, a i widowisko przecietne. Zobaczcie jak preznie rozwija sie szkola w Gdyni - to wlasnie dzieki sukcesom "legii cudzoziemskiej" te dzieciaki garna sie do koszykowki. Przypomne tylko - kto jest najlepsza koszykarka EUROPY? POLKA, to mówi samo za siebie

    pzdr

    • 0 0

  • Nie ma zgody!

    Jeśli jest tak dobrze to gdzie są nasze reprezentacje? Żeńska jako tako, ale męska.... klapa na całej lini, a to dlatego że w polskiej lidze grają wyłącznie cudzoziemcy! i faktycznie podnoszą swoje umiejętności, z pożytkiem dla swoich reprezentacji narodowych.

    • 0 0

  • Kiepskiej baletnicy...

    Te, ambitna - gdybys byla lepsza to bys grala. Slabsi zawsze maja swoje wymowki. Zawsze sa w lidze druzyny lepsze pelne obcokrajowcow i slabsze gdzie glowne role odgrywaja polacy. Jest tez I liga, II liga, mlodzi maja sie gdzie pokazac.
    Problemem nie jest ilosc obcokrajowcow tylko to ze mlodym sie nie chce, nie pracuja tyle co w innych krajach. To tez wina trenerow, obecnego systemu szkolenia.
    Dlatego niech PZKosz wezmie sie za poprawe umiejetnosci trenerow, a sukcesy przyjda same. Jak to sie dzieje ze w lidze jedyny co potrafi pracowac z mlodymi to Urlep? Co on, czarodziej jakis???

    • 0 0

  • Gratulacje dla Prokomu

    Nie udało się w zeszłym sezonie, ale udało się w tym. Wielkie brawa dla Prokomu za zdobycie tytułu...
    dzięki temu wygrałem zakład z koleżanką :D

    • 0 0

  • zajefajny kawałek dla kbiców...

    www.kwarta.pl

    • 0 0

  • Jagoda ma dziś urodziny!

    wszystkiego dobrego Goran!
    niezły prezent sobie sprawiłeś na koniec sezonu, nie ma co... :))

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Arki

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Marcin W. 29 62 82.8%
2 Marek Węgrzynowski 30 56 73.3%
3 Piotr Matusiak 30 55 76.7%
4 Barbara Werner 30 55 73.3%
5 Radosław Dymkowski 29 55 69%

Tabela

Koszykówka - Orlen Basket Liga
Drużyny M Z P Bilans Pkt
1 Anwil Włocławek 30 23 7 2585:2312 53
2 Trefl Sopot 30 21 9 2570:2385 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 19 11 2641:2417 49
4 King Szczecin 30 19 11 2701:2534 49
5 Legia Warszawa 30 19 11 2587:2473 49
6 Śląsk Wrocław 30 17 13 2393:2469 47
7 MKS Dąbrowa Górnicza 30 16 14 2887:2755 46
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2453:2333 46
9 Polski Cukier Start Lublin 30 16 14 2720:2707 46
10 Dziki Warszawa 30 16 14 2347:2382 46
11 Icon Sea Czarni Słupsk 30 14 16 2332:2395 44
12 Arriva Polski Cukier Toruń 30 13 17 2428:2520 43
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 9 21 2452:2753 39
14 Tauron GTK Gliwice 30 9 21 2577:2729 39
15 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 8 22 2468:2737 38
16 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 30 5 25 2413:2653 35
Drużyny grają systemem każdy z każdym w dwóch rundach (mecz i rewanż). Następnie osiem najlepszych zespołów przystąpi do fazy play-off. Drużyny z miejsc 9-16 zakończą sezon z pozycjami z sezonu zasadniczego. Ostatni zespół zostanie zdegradowany. Jego miejsce zajmie mistrz Suzuki I Ligi.

1 października 2023 Suzuki Arka Gdynia zmieniła nazwę na Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia.

Wyniki 30 kolejki

  • TREFL SOPOT - King Szczecin 92:98 (13:27, 30:17, 27:30, 22:24)
  • Icon Sea Czarni Słupsk - KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA GDYNIA 93:82 (27:29, 21:20, 23:17, 22:16)
  • Dziki Warszawa - PGE Spójnia Stargard 70:67 (13:21, 22:15, 17:18, 18:13)
  • Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski - Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 126:60 (33:16, 40:15, 28:15, 25:14)
  • Polski Cukier Start Lublin - Legia Warszawa 92:112 (25:27, 22:26, 27:21, 18:38)
  • Anwil Włocławek - Arriva Polski Cukier Toruń 91:70 (20:19, 25:20, 18:13, 28:18)
  • Śląsk Wrocław - Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 98:79 (28:19, 28:20, 20:22, 22:18)
  • Tauron GTK Gliwice - MKS Dąbrowa Górnicza 73:110 (11:33, 19:27, 26:24, 17:26)

Playoff

Ćwierćfinały

Anwil Włocławek
PGE Spójnia Stargard
Legia Warszawa
King Szczecin
TREFL SOPOT
MKS Dąbrowa Górnicza
Arged BM Stal Ostrów Wlkp.
Śląsk Wrocław

Półfinały

Finał

Ostatnie wyniki Arki

27 kwietnia 2024, godz. 17:30
92% Icon Sea Czarni Słupsk
1% REMIS
7% KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA Gdynia
20 kwietnia 2024, godz. 15:30
93% MKS Dąbrowa Górnicza
0% REMIS
7% KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA Gdynia

Najczęściej czytane