- 1 Ulewa i tylko 8 biegów na żużlu (233 opinie) LIVE!
- 2 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (105 opinii)
- 3 Lechia rozbita. Zmiana lidera (21 opinii)
- 4 Trefl o krok od awansu do półfinału (13 opinii)
- 5 Jak Arka zastąpi kontuzjowanego Gojnego? (76 opinii)
- 6 Lechia prawie w ekstraklasie (303 opinie) LIVE!
Prokom Trefl - Brighton Bears 88:76
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
PROKOM: Pacesas 18, Maskoliunas 6, Jagodnik 13, Masiulis 15, Einikis 23 - Boyette 2, Marković 7, Vrsaljko 4.
Bears: Duck 15, Brown 9, Phillips 5, Alleyne 9, Warren 25 - Williams 3, Frederick, Siemon 11.
Gospodarze do meczu przystąpili nie tylko bez Filipa Dylewicza, która wraca do zdrowia po kontzuji, ale również bez Andrzeja Pluty, który pauzował z powodu ropnego zapalenia gardła. W pierwszej piątce wyszło więc czterech Litwinów i Słoweniec.
Początek meczu w wykonaniu obu stron był bardzo nerwowy. Pierwszy drżenie rąk opanował Gintaras Einikis, który zdobył sześć punktów z rzędu i w 3 min Prokom prowadził 6:0. Goście zmnieszyli straty do dwóch "oczek". Niemoc strzelecką gości przełamał Kendrick Warren, zdobywając pierwsze punkty wsadem. Kolejne minuty należały do Tomasa Masiulisa. To dzięki skutecznej grze Litwina w 8 min było 17:6 dla gospodarzy. Żółto-czarni mogli prowadzić wyżej, ale słabo grał Jermaine Boyette. Amerykanin sprawiał wrażenie zagubionego na parkiecie i w krótkim czasie popełnił trzy straty. Wynik pierwszej kwarty ustalił w ostatnich sekundach Jason Siemon.
O drugiej kwarcie chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć. Była to najgorsza ćwiartka Prokomu w tym sezonie. Podopiecznym Eugeniusza Kijewskiego nic nie wychodziło. Podania lądowały an plecach kolegów z drużyny. W walce o zbiórkę sopocianie najczęściej łapali powietrze. Kwarta zaczęła się od straty Boyette'a. Dobrym posunięciem okazało się wpuszczenie na parkiet Denisa Vrsaljko. Chorwat zdobył pierwsze dwa punkty w barwach Prokomu i dwa razy zablokował Warrena. W kolejnej akcji Amerykanin po wsadzie huśtał się na koszu i nogami uderzył środkowego Prokomu. Sędziowie nie zareagowali. W 16 min doszło do sytaucji, która zdeprymowała gospodarzy. Podczas rzutu Sullivan Phillips wskoczył na Gorana Jagodnika. "Jagoda" padł na parkiet, a po chwili starł się z Anglikiem. Sędziowie odgwizdali Słoweńcowi trzeci faul, a po chwili przewinienie techniczne. W tym momencie na tablicy było 30:22 dla gospodarzy. 103 sekundy później był remis. Doprowadził do niego rzutem za trzy Warren, który w pierwszej połowie zdobył 18 punktów. W 18 min po trafieniu Randy Ducka goście po raz pierwszy objęli prowadzenie (33:35). Na 35:35 wyrównał Masiulis. Do końca kwarty punktowali tylko gracze Bears. Najlepszym dowodem nieporadności sopocian była akcja Dragana Markovica, który biegnąc sam na kosz... kopnął piłkę w trybuny.
Drugą połowę rozpoczął celny rzut za trzy Jagodnika, którego trener Kijewski, mimo czterch fauli od początku wpóścił na parkiet. Goście po raz ostatni prowadzili po trafieniu Warrena (46:45). Potem dominowali sopocianie. Trzecia część meczu należała do Pacesasa, który zdobył w niej 8 punktów. Gospodarze mieli już 10 "oczek" przewagi, ale rzut Ducka za trzy zmniejszył straty gości.
W ostatniej odsłonie walka trwała do 37 minuty. Od stanu 74:73 inicjatywa należała do Prokomu. Sopocianie wygrali końcówkę 14:3. Goście starcili szansę na korzystny wynik na 100 sekund przed końcową syreną, gdy parkiet musiał opuścić Warren. Bohaterem ostatnich minut i całego meczu był Einikis. Litewski środkowy zdobył ostatnie punkty w meczu. Było to najlepszy występ Litwian w barwach Prokomu.
Kluby sportowe
Opinie (8)
-
2004-01-21 07:41
A jednak...
poświęciłem swój cenny czas i pieniądze żeby jednak wybrać sie na mecz i nie zmienia, zdania - patałachy!!!Wysypał sie Goran i co? totalny chaos, brak jakiejkolwiek taktyki...DRAMAT!!!tylko gratulowac wypoconego z trudem zwyciestwa z ekipa w ktorej gra dwoch ludzi...PROKOM TREFL!!! - tragedia po prostu...
- 0 0
-
2004-01-21 10:26
czlowieku, chyba byles na zenskiej koszykowce. obejrzyj sobie ten mecz jeszcze raz (nadaje polsat sport) i zobacz ile w nim bylo "szalonych" akcji. tylko dzieki zdyscyplinowaniu 6tki graczy, ktora musiala grac niemal przez caly czas ten mecz wygralismy.
- 0 0
-
2004-01-21 11:00
tak ero zdyscyplinowanie...
- 0 0
-
2004-01-21 13:48
wpóścił
Patrzta co piszeta i jak korygyjeta
- 0 0
-
2004-01-21 14:16
nie dość że wpóóóóóścił to jeszcze mimi czterch przewinien!!!!
- 0 0
-
2004-01-21 20:00
Ludziska wyzulujcie ..
I co sie tak k.. czepiacie , wy nie robicie blędów ?! ...
- 0 0
-
2004-01-22 18:44
Brighton Bears byli zaj. i nie wiem tylko why wszyscy ich olewali a nawet przeszkadzali jak starali się rzucić!!!!!!!!!!
- 0 0
-
2004-01-22 18:46
Spokojnie!!
Ej no wyluzujcie!!!
To nie NBA, chlopaki i tak dobrze grają.
A w ostatnim meczu poza wspaniałą grą był jeszcze jeden plus, zabójczo przystojny Yorick Williams, mniam!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.