Od spektakularnego zwycięstwa nad Anwilem Włocławek 2004 rok rozpoczęli koszykarze Prokomu Trefla Sopot. Ojcem zwycięstwa sopocian nad mistrzem Polski 72:62 (17:16, 16:13, 20:15, 19:18) w zaległym meczu 11. kolejki Era Basket Ligi był
Goran Jagodnik. Zdobywając 36 punktów słoweński skrzydłowy ustanowił swój punktowy rekord w polskiej ekstraklasie. Dzięki tej wygranej wicemistrzowie Polski zakończyli pierwszą rundę sezonu zasadniczego na fotelu lidera.
PROKOM: Pacesas 6 (6 zbiórek, 7 asyst), Pluta 5 (1/6 za dwa, 1/6 za trzy), Jagodnik 36 (11/13 za dwa, 3/9 za trzy, 5/6 z wolnych, 8 zbiórek), Masiulis 3 (8 zbiórek, 2 bloki), Einikis 3 (1/8 za dwa, 3 zbiórki) - Boyette 8 (3/4 za dwa, 3 zbiórki, 2 asysty, 3 straty), Maskoliunas, Dylewicz 11 (3/9 za dwa, 5 zbiórek, 3 asysty), Vrsaljko.
ANWIL: Blums 2 (1/4 za dwa, 0/4 za trzy, 0/2 z wolnych, 3 zbiórki, 3 asysty), Skele 12 (4/11 za dwa, 4/6 z wolnych), Greene 10 (0/3 za dwa, 3/3 za trzy, 4 zbiórki, 3 straty), Bocevski 9 (1/3 za dwa, 1/5 za trzy, 4/4 z wolnych, 8 zbiórek, 2 asysty, 3 straty), Wright 6 (3/8 za dwa, 0/3 z wolnych, 7 zbiórek, 5 strat) - Krstić, Zavackas 6 (6 zbiórek), Kadziulis 2 (0/4 za trzy), Witka 13 (5/10 za dwa, 1/1 za trzy, 3 zbiórki), Miszczuk 2.
To był mecz debiutów. W pierwszym meczu 2004 r.debiutowało aż czterech zawodników. Po stronie Prokomu: Amerykanin
Jermaine Boyette, Chorwat
Denis Vrsaljko oraz powtórnie, po półrocznej przerwie, Litwin
Darius Maskoliunas. W Anwilu również po raz drugi w karierze - chorwacki rozgrywający,
Vladimir Krstić. Wszyscy pojawili się na boisku hali 100-lecia Sopotu między 12 a 14 minutą. Najefektowniej zaprezentował się 25-letni Murzyn, który w drugiej kwarcie zdobył wszystkie swoje punkty. Te najefektowniejsze w 18 min, kiedy w kontrataku, w pojedynku jeden na jeden efektownie minął Janisa Blumsa. Niestety, Boyette ma też skłonności do pchania się na siłę pod kosz, co przy jego wzroście (180 cm) często kończyło się niepowodzeniem. Chorwacki środkowy Vrsaljko przebywał na boisku 1 minutę i 43 sekundy. I tyle można o nim powiedzieć. W następnym meczu będzie musiał gryźć parkiet, bo pozostanie mu pakowanie walizek. No i Darius Maskoliunas. Zagrał prawie 16 minut. Przeciętnych minut. Walczył jednak nie tylko z rywalami, ale i ze wzruszeniem. Niespodziewany powrót i hasła "Witamy króla", czy "Witamy w domu, Moska" mogły wybić z równowagi największego twardziela. Ponad wszystkimi był
Goran Jagodnik, który nic sobie nie robił z obronnego mistrzostwa
Andrieja Urlepa, swego rodaka. Chyba niepotrzebnie dostało się
Brianowi Greene'owi za to, że "Jagoda" rzucał mu przez ręce i trafiał. Tego dnia w Polsce nie byłoby chyba gracza, który byłby w stanie zatrzymać skrzydłowego Prokomu.
Po 39 sekundach meczu Prokom prowadził z mistrzem Polski 5:0. Kto zdobył komplet punktów? Odpowiedź wyżej. To on też kończył mecz efektownym wsadem. Wiele punktów gwiazda naszej ektraklasy zdobywała po podaniach
Tomasa Pacesasa, który przed meczem z chęcią odpowiadał na gesty przyjaźni licznej grupy włocławskich fanów przybyłych do Sopotu. W trakcie spotkania był już jednak sopocianinem, i jak to u niego - nie było zmiłuj. Wciąż na indolencję rzutową narzeka
Andrzej Pluta, który powrócił do fryzury blond z początku sezonu. Co niepokojące, im częściej "Pluto" nie trafia, tym bardziej przy tym sie denerwuje. Na szczęście pozbawiony wszelkich emocji był w 38 minucie, kiedy przy prowadzeniu zaledwie 67:62, schowany gdzieś tam w rogu boiska trafił trójkę. To był najważniejszy rzut meczu. Kontuzjowany (skręcony staw skokowy) i nie grający w tym meczu
Dragan Marković, specjalista w tej broni, mógł poczuć się w tym momencie w pełni usatysfakcjonowany.
PROKOM - ANWIL.Rzuty za dwa punkty (celne/oddane): 21/44 - 17/42.
Rzuty za trzy: 6/27 - 5/20.
Rzuty wolne: 12/18 - 13/22.
Zbiórki (atak/obrona): 13/23 - 10/27.
Asysty: 7 - 7.
Faule: 25 - 20.
Straty: 10 - 18.
Przechwyty: 10 - 6.
Bloki: 4 - 2.
Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu: - To było jedno z naszych lepszych spotkań w defensywie. Słowa uznania należą się wszystkim graczom. Włożyli dużo serca w to, aby wygrać to spotkanie.Andriej Urlep, trener Anwilu: - Przegraliśmy mecz w ataku. Nasza skuteczność była fatalna. Mieliśmy też zbyt wiele strat. Te elementy zadecydowały o wyniku.Ryszard Krauze, sponsor tytularny klubu: - To był bardzo dobry mecz. Do tego znakomity Goran Jagodnik. To jest silny punkt tego zespołu. Ucieszyło, mnie że Andrzej Pluta, któremu nie szło, trafił w najważniejszym momencie. Do oceny gry debiutantów potrzeba jeszcze trochę czasu.Kazimierz Wierzbicki, prezes klubu: - Widowisko było emocjonujące. Zawodnicy walczyli z ogromnym zaangażowaniem. Emocje były podobne do tych, które towarzyszyły nam w meczach finałowych.Jacek Karnowski, prezydent Sopotu: - Boyette będzie wzmocnieniem drużyny, tylko koledzy muszą go uspokoić. Podobnie jak Plutę. Jagodnik był klasą dla siebie. Mecz był dobry, chociaż to nie jest już ten Anwil.Goran Jagodnik: - Zdobyłem tyle punktów dzięki zespołowi. Koledzy robili mi wiele zasłon, dzięki czemu mogłem swobodnie rzucać. Nie było tak trudno.Robert Witka: - Mieliśmy wiele niewymuszonych strat. Do tego nasze niecelne rzuty oraz zbiórki w ataku rywali.Filip Dylewicz: - Początkowo byłem zdeprymowany faktem, że gramy z mistrzem Polski. To było widać w moich poczynaniach. Na szczęście w drugiej połowie było lepiej.Jermaine Boyette: - Starałem się pokazać z jak najlepszej strony, jednak nie zawsze mi wychodziło. Najważniejszy był wynik, potem poziom meczu, a na końcu - moja gra.Tomas Pacesas: - Kibice z Włocławka szanują mnie, bo pomogłem Anwilowi zdobyć mistrza. Dzisiaj jednak ich ograłem, ale takie jest życie profesjonalisty.Andrzej Pluta: - Nie trafiam do kosza, to chyba jest drobny kryzys. Miałem dogodne pozycje, ale nie wpadało. Na szczęście udało mi się trafić, gdy Anwil myślał jeszcze o dojściu nas.Tomasz Jankowski: - W skali od 1 do 10 poziom meczu oceniam na 6-7. Podobał mi się, było jednak sporo niecelnych rzutów Mylili się Andrzej Pluta i Gintaras Einikis. Prócz Gorana Jagodnika w ataku brakuje innych opcji.