• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prokom Trefl mistrzem Polski!!!

Jacek Główczyński
2 czerwca 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Koszykarze Prokomu Trefla Sopot obronili tytuł mistrzów Polski. W szóstym meczu finałowym play off podopieczni Eugeniusza Kijewskiego i Jacka Winnickiego po raz czwarty wygrali z Anwilem Włocławek. Złote medale żółto-czarni odebrali na wyjeździe, zwyciężając rywali 72:67 (21:17, 18:19, 13:18, 20:13). W nagrodę nasza drużyna w przyszłym sezonie będzie mogła ponownie zagrać w Eurolidze.

PROKOM:Wójcik 20 (1x3, 6 zbiórek), Jagodnik 19 (3x3, 12 zbiórek), Nemeth 11 (2x3), Pacesas 5 (1x3, 4 asysty), Masiulis 4 (6 zbiórek, 3 asysty) - Dylewicz 8 (2x3, 4 straty), Maskoliunas 3 (1x3), Ciric 2, Radojevic.
ANWIL: Jelić 13 (2x3, 9 zbiórek), Jahovics 12 (1x3, 7 zbiórek, 3 przechwyty), Scott 8, Radke, Kadziulis - Crispin 17 (5x3, 3 straty), Vukcevic 14 (3x3), Sirsins 2, Nagys 1 (11 zbiórek, 3 straty), Witka.

Prokom Trefl wygrał, bo miał zespół. Anwil nawiązywał walkę, gdyż w każdej kwarcie Andrej Urlep jak czarodziej z kapelusza wyciągał coraz to nowego królika, który gonił wynik. W pierwszej kwarcie z sopocianami najmocniejszą walkę toczył Dusan Jelić. Serb sprawiał wrażenie jakby nie zamierzał oddać tytułu, który przed rokiem zdobył w... Sopocie. Co ciekawe punktował, nie jak na centra przystało, spod kosza, ale uciekał na obwód i trafiał za trzy. W tej odsłonie Jelić zaliczył aż dziewięć punktów, najwięcej ze wszystkich uczestników finału.

Całe szczęście, że w pierwszej kwarcie tylko trzech zawodników Anwilu potrafiło wrzucić piłkę do kosza. Tym samym w końcówce tej odsłony goście złamali opór rywali. Od wyniku 17:17 punkty zdobywali tylko Tomas Masiulis i po wolnych Istvan Nemeth. Dlatego inauguracyjna odsłona przyniosła cztery punkty w zapasie sopocianom. Była to głównie zasługa doskonałej defensywy. Gospodarze w rzutach za dwa mieli zaledwie 21 procent skuteczności!

W drugiej części gry mistrzów postraszył Dragan Vukcevic. Zawodnik, który dotychczas w finale miał średnią punktów niewiele ponad trzy, tylko w tej kwarcie zdobył 13 punktów, trafiając m.in. trzy razy za trzy. Jednak Prokom utrzymywał przewagę aż do 18 minuty. Nawet po akcji Filipa Dylewicza powiększył różnicę do sześciu oczek (26:20). Gospodarze wyrównali po rzutach wolnych Jelića na 32:32. Półtorej minuty przed przerwą piłkę stracił Aleksandr Radojević, a w kontrze nie pomylił się Vukcevic. Tym samym Anwil zdobył prowadzenie 34:32. Jeszcze po wolnych Gatisa Jahovicsa włocławianie cieszyli się z wyniku 36:34 na swoją korzyść. Ale ostatnie sekundy pierwszej połowy należały do Prokomu. Wyrównał po wolnych Adam Wójcik, który w tej kwarcie długo odpoczywał na ławce, a do "szatni" trójką popisał się Nemeth. Tym samym Prokom prowadził 39:36.

Po Jelicu i Vukcevicu do rozmontowania defensywy sopocian wziął się Joe Crispin. w trzeciej kwarcie Amerykanin zdobył aż 14 punktów! Ale znów na początku tej odsłony nasi powiększyli przewagę. Akcje Gorana Jagodnika i Wójcika podniosły wynik na 45:39. Crispin wyrównał w 25. minucie na 45:45. Trójkową akcją (punkty z gry plus wolny po faulu) popisał się jeszcze Netmeth. Jednak kolejne dwie minuty Prokom przegrał aż 1:9. W tym czasie miejscowym "odgryzł" się tylko Jagodnik. Na 50 sekund przed końcem tej części gry Anwil uciekł już na 54:49. Dobrze, że przed końcową syreną straty zdołał zmniejszyć Jagodnik po akcji 2+1.

W decydującej kwarcie najwyraźniej czwartym "królikiem" z kapelusza Urlepa miał być Ed Scott. Przez siedem minut tylko czarnoskóremu Amerykaninowi udało się wrzucić piłkę do sopockiego kosza. Na 60:62 popisał się on wsadem. Ale wówczas powoli, acz zdecydowanie zaczęła się już uwidaczniać supremacja mistrzów. Do Jagodnika i Wójcika dołączył się Dylewicz, który w czwartej kwarcie trafił dwa razy za trzy. Zza linni 6,25 wstrzelił się również Nemeth. To po rzucie Węgra Prokom odskoczył na 62:56.

W końcówce sopocianie musieli sobie radzić bez Jagodnika, który spadł za pięć przewinień przy wyniku 64:60, ale dali radę. Losy meczu rozstrzygnął, jak na kapitana drużyny przystało, Tomas Pacesas. Litwin, który w Polsce zdobył czwarty tytuł z rzędu, trafił za trzy na 30 sekund przed końcem. Tym samym powiększył przewagę Prokomu Trefla do 70:63! Po spotkaniu to właśnie - nazywany przez kolegów "Szeryfem" - rozgrywający obciął siatkę z kosza Anwilu, a następnie jako pierwszy wzniósł mistrzowski puchar do góry.

-Nie można porównywać tytułów mistrzowskich zdobywanych jako zawodnik i jako trener - krygował się przed telewizyjnymi kamerami Eugeniusz Kijewski, który jako trener zwyciężył po raz drugi, a z kariery zawodniczej ma cztery złote medale. -Rola zawodnika jest znacznie łatwiejsza. Odpowiada tylko za siebie. Tymczasem trener decyduje o grze dwunastu ludzi, jest odpowiedzialny za wszystkie poczynania na boisku. Po raz kolejny potwierdziło się, że jest trudniej bronić tytułu niż go zdobywać. Anwil przeciwstawił nam dzisiaj niesłychane zaangażowanie i serce do walki. Moi zawodnicy odpowiedzieli tym samym. Dlatego w tym sezonie zrobiliśmy maksa. Mamy mistrzostwo, a wcześniej weszliśmy do TOP-16 Euroligi. Co prawda nieco obawialiśmy się, czy trudy pucharowej rywalizacji nie odbiją się negatywnie na lidze, ale okazało się, że te wielkie obciążenia wytrzymaliśmy - cieszył się sopocki szkoleniowiec.

Tytuł MPV finałów otrzymał Adam Wójcik. Bynajmniej nie ze względu na wiek, gdyż 35-latek był najstarszy ze wszystkich uczestników batalii o złoto.
-To mój siódmy tytuł. Sześć zdobyłem w kraju, jeden w Belgii. Wcale nie zamierzam na tym poprzestać, ani tym bardziej kończyć kariery. Na razie jestem zmęczony, gdyż Anwil przeciwstawił nam dzisiaj bardzo wysoki poziom. Był to jeden z najbardziej wyrównanych meczów tych finałów. Tym większą satysfakcję mamy ze zwycięstwa - cieszył się przed telewizyjnymi kamerami popularny "Oława".

Opinie (41)

  • Mistrz

    Mistrz Mistrz Prokom Trefl
    Mistrz Mistrz Prokom Mistrz
    I Love Prokom :):):):)

    • 0 0

  • I Love Marchewcia:]

    • 0 0

  • nice:)

    • 0 0

  • chcialbym przelecieć marchewcię w jej zadek ;D

    • 0 0

  • Dobre o to!

    Koszykówka w wykonaniu Trefla i Anwilu w meczach finałowych
    stała na całkiem niezłym poziomie i rzeczywiście szkoda tylko że naszych rodaków tak niewielu przyłożyło do tego rękę! Natomiast jeśli chodzi o halę stulecia to tylko lokalny patriotyzm nie pozwala co niektórym z nas na obiektywną opinię. Hala jest naprawdę niczym szkolna sala gimnastyczna i zespół mistrza kraju który ma reprezentować nas, polaków w europie powinien grać conajmniej w hali wielkości Olivii. To przykre że jeszce długo nasz sport będzie kulał tylko ze względu na finanse, bo zdolnej i chętnej do nauki młodzieży nam nie brakuje. Gdybyśmy byli w stanie zapewnić im warunki rozwoju takie jak mają ich rówiśnicy w europie zach. to Polska mogłaby być potęgą w niejednej dyscyplinie a tak to szkoda czasu na uprawianie sportu bo aby siebie i rodzinę utrzymać trzeba pracować i to najlepiej w dobrze płatnej pracy a tę zapewnić mogą (i też nie zawsze)ukończone studia...

    • 0 0

  • Dzisiaj na monciaku świętujemy zdobycie MP!! Razem z naszymi MISTRZAMI!!

    • 0 0

  • brawo dla DYLA dylu dylu na badylu pozdro chlopaku!!!

    • 0 0

  • Marianek, ty to jesteś kasztanek. Jeśli Hala 100-lecia jest dla Ciebie salą gimnastyczną, to chciałbym, żeby rzeczywiście takie sale były przy każdej szkole. Widownia na 2000 tysiące i nowoczesne zaplecze. Byłeś tam kiedyś? Sala była wypełniona w 100% tylko w play-offach, a i to nie we wszystkich meczach. Pewnie, że na niektóre mecze przydałaby się większa sala, ale na meczach Euroligi była przecież Olivia. Ja byłem w Olivii na wszystkich meczach Euroligi, ale i tak atmosfera jest lepsza na Hali 100-lecia. A w końcu chodzi o to, aby dryżyna i kibice czuli się u siebie. Poza tym, jak wybudują tę halę na granicy Gdanska i Sopotu, to pewnie wazniejsze mecze będą tam. Ale czy ty marianek kupisz wtedy bilet?

    • 0 0

  • hala - kurnik

    Kancik, gadasz glupoty bo stac cie na karnet na caly sezon. Nie kazdy moze pozwolic na to aby wydac kilkaset zlotych w sezonie na mecze kosza! Sala gimnastyczna przy ulicy Goyki jest poprostu kichowata! Jestem kibicem Prokomu i poszedlbym na kazdy mecz na wiekszosc meczy play off, ale nie mialem zamiaru koczowac cala noc pod hala! poza tym godziny samej sprzedarzy tez byly chore (12-16) Niektorzy pracują!! a Olivia stala pusta w tym czasie!!!

    • 0 0

  • OMG a co się działo w Sopocie?

    Wiecie co się działo zaraz po zwycięstwie w Sopocie? Impreza na maxa ... a ja pojechałem tam odpocząć XD

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane