- 1 Arka: remis, kontuzja, czerwona kartka (95 opinii) LIVE!
- 2 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (51 opinii) LIVE!
- 3 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (93 opinie) LIVE!
- 4 Festiwal trójek Trefla w play-off (9 opinii) LIVE!
- 5 Ogniwo walczy o finał, Lechia pomoże? (2 opinie)
- 6 Karatecy na medale MP (6 opinii)
Puchar Davisa: Polska - Estonia 2:0!
15 lipca 2005 (artykuł sprzed 18 lat)
Polska prowadzi z Estonią 2:0 po pierwszym dniu meczu o utrzymanie w grupie drugiej strefy euroafrykańskiej Pucharu Davisa w tenisie. Drugi punkt zdobył Adam Chadaj, który zwyciężył najsilniejszego z rywali, Maita Kunnapa 6:3, 6:3, 6:4. W sobotę o godzinie 14.00 na kortach gdyńskiej Arki zostanie rozegrany debel.
20-letni Chadaj debiutował w Pucharze Davisa. Nie uniknął błędów, ale jak rutyniarz kontrolował grę.
- Na pewno trema była. Stąd błedy i niekiedy kłopoty z koncetracją. Najważniejsze, że wygrałem. Myślę, że w kolejnym pojedynkach presja powinna być mniejsza - mówi Chadaj.
Polak rozpoczął od prowadzenia 2:0. Nie zraził się tym, że rywal wyciągnął na 3:3. Już do końca seta nie dał mu nawet gema.
W drugim secie Estończyk znów ułatwił zadanie naszemu zawodnikowi. Z własnych serwisów utrzymał tylko jeden. Od 2:2 na korcie dominował Chadaj.
W ostatniej odsłonie Kunapp walczył najdłużej. Prowadził 2:1, a z 2:4 wyciągnął na 4:5. Przegrał, gdyż Adam wykazał się większą ciepliwością w długiej wymianie, w której bardzo ładnie operował bekhendem.
- Cieszę się, że Adam wreszcie zadebiutował w reprezentacji. Za dzisiejszy mecz należą mu się duże słowa uznania. Konsekwentnie realizował taktykę. To że rywal przegrywał własny serwis, to też zasługa naszego zawodnika. Wiewierał bowiem na niego dużą presję returnową - ocenił Paweł Geldner, kapitan polskiej reprezentacji.
Budująca była postawa całej naszej kadry. Nawet ci tenisiści, którzy nie znaleźli się w składzie w jednakowych trykotach zajęli miejsce na trybunach i dopingowali kolegów.
20-letni Chadaj debiutował w Pucharze Davisa. Nie uniknął błędów, ale jak rutyniarz kontrolował grę.
- Na pewno trema była. Stąd błedy i niekiedy kłopoty z koncetracją. Najważniejsze, że wygrałem. Myślę, że w kolejnym pojedynkach presja powinna być mniejsza - mówi Chadaj.
Polak rozpoczął od prowadzenia 2:0. Nie zraził się tym, że rywal wyciągnął na 3:3. Już do końca seta nie dał mu nawet gema.
W drugim secie Estończyk znów ułatwił zadanie naszemu zawodnikowi. Z własnych serwisów utrzymał tylko jeden. Od 2:2 na korcie dominował Chadaj.
W ostatniej odsłonie Kunapp walczył najdłużej. Prowadził 2:1, a z 2:4 wyciągnął na 4:5. Przegrał, gdyż Adam wykazał się większą ciepliwością w długiej wymianie, w której bardzo ładnie operował bekhendem.
- Cieszę się, że Adam wreszcie zadebiutował w reprezentacji. Za dzisiejszy mecz należą mu się duże słowa uznania. Konsekwentnie realizował taktykę. To że rywal przegrywał własny serwis, to też zasługa naszego zawodnika. Wiewierał bowiem na niego dużą presję returnową - ocenił Paweł Geldner, kapitan polskiej reprezentacji.
Budująca była postawa całej naszej kadry. Nawet ci tenisiści, którzy nie znaleźli się w składzie w jednakowych trykotach zajęli miejsce na trybunach i dopingowali kolegów.
Opinie (1)
-
2005-07-16 11:38
Tenis stolowy
buahahahahaha.....ciekaw jak Chadaj gra w ping=ponga;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.