- 1 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (94 opinie)
- 2 Arka narzeka. Trener: Sędzia fatalny (42 opinie)
- 3 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (124 opinie) LIVE!
- 4 IV Liga. Rezerwy Gedanii bez przełamania (2 opinie)
- 5 Arka: remis, kontuzja, czerwona kartka (140 opinii) LIVE!
- 6 Festiwal trójek Trefla w play-off (12 opinii) LIVE!
Puchar Świata we florecie
28 stycznia 2003 (artykuł sprzed 21 lat)
Pierwszy zagraniczny start, w którym reprezentacja Polski we florecie mężczyzn pozbawiona była weteranów, nie przyniósł sukcesów. W Halle Georges Carpentier w Paryżu, w turnieju drużynowym biało-czerwoni, z Wojciechem Szuchnickim (Sietom AZS AWF Gdańsk) w składzie, w zawodach Pucharu Świata zajęli piąte miejsce. Indywidualnie najlepiej spisał się Andrzej Witkowski (Warta Poznań), który był 15.
W stolicy Francji walki trwały trzy dni. Pierwsze dwa poświęcone były na zmagania indywidualne. Na planszach stawiło się aż 142 zawodników. Z ośmiu Polaków do walk pucharowych (najlepszych 64 florecistów) przebiło się sześciu. Już w 1/32 finału naprzeciw siebie musieli stanąć gdańszczanie. Paweł Kawiecki pokonał bardziej rutynowanego Krzysztofa Walkę 15:13. Ostatecznie kolegę klubowego wyprzedził o jedenaście pozycji, gdyż na 28. miejsce 22-latka zepchnęła przegrana w następnej rundzie z Rusłanem Nassibulinem 10:15. I tylko małym pocieszeniem był fakt, że Rosjanin wygrał cały turniej, pokonując w finale Andre Wesselsa (Niemcy) 15:14. Trzecie miejsce podzielili Marco Ramacci (Włochy) i Ralf Bissdorf (Niemcy).
Wojciech Szuchnicki, po przegranej z Marco Bonometto 12:15, zajął 42. pozycję. Najlepszy z Polaków, Andrzej Witkowski, przegrał w 1/8 finału z innym Włochem, Simone Vannim 7:15.
Do turnieju drużynowego poza wspomnianym duetem gdański fechtmistrz reprezentacji Polski, Stanisław Szymański, desygnował: Sławomira Mocka (Polonia Leszno - 19. indywidualnie) i Tomasza Ciepłego (Warta - 30). W 1/8 finału biało-czerwoni zgodnie z oczekiwaniami pokonali Kanadę 45:35. W ćwierćfinale także byli faworytami meczu z Hiszpanią, ale - niestety - skończyło się przegraną 44:45. Nie pomogła dzielna postawa Mocka, który w pojedynku z Javierem Garcią gonił od wyniku 39:44. Naszych pogromców powstrzymali dopiero w finale Francuzi, którzy wygrali 45:30. W meczu o trzecie miejsce Włosi okazali się lepsi (45:31) od Amerykanów, którzy tak wysoko znaleźli się dzięki szczęśliwemu losowaniu.
Polakom pozostała walka o piątą pozycję i tę batalię wygrali. Najpierw pokonali Belgię 45:33, a na zakończenie turnieju triumfowali nad aktualnymi mistrzami świata w drużynie, Niemcami 45:39. Spotkanie to kończył w bardzo dobrym stylu Szuchnicki.
W stolicy Francji walki trwały trzy dni. Pierwsze dwa poświęcone były na zmagania indywidualne. Na planszach stawiło się aż 142 zawodników. Z ośmiu Polaków do walk pucharowych (najlepszych 64 florecistów) przebiło się sześciu. Już w 1/32 finału naprzeciw siebie musieli stanąć gdańszczanie. Paweł Kawiecki pokonał bardziej rutynowanego Krzysztofa Walkę 15:13. Ostatecznie kolegę klubowego wyprzedził o jedenaście pozycji, gdyż na 28. miejsce 22-latka zepchnęła przegrana w następnej rundzie z Rusłanem Nassibulinem 10:15. I tylko małym pocieszeniem był fakt, że Rosjanin wygrał cały turniej, pokonując w finale Andre Wesselsa (Niemcy) 15:14. Trzecie miejsce podzielili Marco Ramacci (Włochy) i Ralf Bissdorf (Niemcy).
Wojciech Szuchnicki, po przegranej z Marco Bonometto 12:15, zajął 42. pozycję. Najlepszy z Polaków, Andrzej Witkowski, przegrał w 1/8 finału z innym Włochem, Simone Vannim 7:15.
Do turnieju drużynowego poza wspomnianym duetem gdański fechtmistrz reprezentacji Polski, Stanisław Szymański, desygnował: Sławomira Mocka (Polonia Leszno - 19. indywidualnie) i Tomasza Ciepłego (Warta - 30). W 1/8 finału biało-czerwoni zgodnie z oczekiwaniami pokonali Kanadę 45:35. W ćwierćfinale także byli faworytami meczu z Hiszpanią, ale - niestety - skończyło się przegraną 44:45. Nie pomogła dzielna postawa Mocka, który w pojedynku z Javierem Garcią gonił od wyniku 39:44. Naszych pogromców powstrzymali dopiero w finale Francuzi, którzy wygrali 45:30. W meczu o trzecie miejsce Włosi okazali się lepsi (45:31) od Amerykanów, którzy tak wysoko znaleźli się dzięki szczęśliwemu losowaniu.
Polakom pozostała walka o piątą pozycję i tę batalię wygrali. Najpierw pokonali Belgię 45:33, a na zakończenie turnieju triumfowali nad aktualnymi mistrzami świata w drużynie, Niemcami 45:39. Spotkanie to kończył w bardzo dobrym stylu Szuchnicki.
Opinie (5)
-
2003-02-05 03:47
i tak wole kobiety
- 0 0
-
2003-02-04 18:54
Jestem bardzo ciekawe czemu w turnieju druzynowym nie startowal zamiast Szuchnickiego Przemekk Fogt ktory wypadl od niego w turnieju indywidualnym lepiej. Czyzby jakies klubowe uklady trenera Szymanskiego ...
- 0 0
-
2003-02-01 20:21
hehehehehehheh
JOPEK-CZOPEK
- 0 0
-
2003-01-29 17:38
jep
- 0 0
-
2003-01-28 15:17
powinno bć lepiej zwarzywszy że w ćwiercfinale mieliśmy za przeciwnika .....hiszpanie a to ci niespodzianka ,choc patrząć od strony sportowej i tego że odeszło dwóch wielkich florecistów to piąte miejsce jest dobrym wynikiem oby tak dalej chłopaki
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.