- 1 Arka przegrała. Zostały baraże (439 opinii) LIVE!
- 2 Wysoka porażka Lechii na koniec (65 opinii) LIVE!
- 3 Żużlowcy na ostatnim miejscu (159 opinii) LIVE!
- 4 Piłkarz Arki: Powiedzieć, co myślę (117 opinii)
- 5 Prezes Arki: Uderzenie w wizerunek klubu (377 opinii)
- 6 Lechia wyznaczyła nowe cele (45 opinii)
Lechia Gdańsk na 7. miejscu w ekstralidze. Grzegorz Buczek zakończył karierę
11 maja 2024
(22 opinie)Puchar dla Lechii
28 czerwca 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Drew Pal 2 Lechia Rugby
Rugbiści Lechii po raz ósmy zdobyli Pucharu Polski. Do trofeów wywalczonych w latach 1977, 1984-86, 1994 oraz 1996-97 dołączyli w sobotę sukces nad Folcem AZS Warszawa. Rywalom nie pomogło nawet własne boisko. Gdańszczanie wygrali 24:3 (8:3). To pierwsze duże osiągnięcie w trenerskiej karierze Marka Płonki. Już pojawiły się głosy, że warto doprowadzić do gry o Superpuchar, czyli starcia Lechia - Arka. Może na inaugurację nowego sezonu?
Punkty: Krzysztof Betko 3 - Adam Latopolski 8, Janusz Urbanowicz 6, Jacek Grebasz 5, Stanisław Więciorek 5.
LECHIA: Urbanowicz (80 Młyński), Klusek, Kaszuba (70 D. Szniger), Sienkiewicz, Piwka (78 Zaniewski), Kochański (78 M. Szniger), Sajur, Więciorek, Lenartowicz, Fedde, Hedesz (77 Besler), Szablewski, Grebasz (70 Trędewicz), Baraniak, Latopolski.
Gdańszczanie poza pościgiem za lokalnym rywalem, Ogniwem Sopot, które dziewięciokrotnie sięgało po puchar, walczyli w Warszawie o prawo wstępu na... wesele. W dniu meczu ślub brał podstawowy zawodnik ataku Lechii, Grzegorz Śliwiński, a asystowali mu brat Jacek, również rugbista oraz oddani działacze gdańskiego klubu, Janusz i Feliks Śliwińscy. - Prosto z meczu przywieźliśmy panu młodemu puchar i pamiątkowe medale. Bez nich chyba rzeczywiście Śliwińscy nie wpuściliby nas na wesele. Do Warszawy jechaliśmy z pięciolitrową butlą szampana. Ale aby nie zapeszyć, do czasu zakończenia meczu tkwił on w bagażowym luku naszego autokaru - przyznaje trener Płonka.
W stolicy największym rywalem trzeciej drużyny ekstraklasy był... deszcz. Najpierw uniemożliwił im dłużą wędrówkę po lesie, która miała służyć rozruszaniu organizmów zmęczonych podróżą od siódmej rano, a już w trakcie gry śliska piłka kilka razy uciekła gdańszczanom. Jeszcze w przerwie miejscowi, którym trzeba oddać, że ofiarnie grali w obronie, mogli snuć nadzieje związane z pucharem.
- Kolejny wspaniały mecz zagrał Janusz Urbanowicz, który potwierdził, że to jest jego sezon. W znacznym stopniu pomógł nam Jacek Grebasz, który nie oszczędzał się, choć dolegała mu skręcona noga. Wykazaliśmy się większą dojrzałością. Superpuchar? Czemu nie. Byłoby to mocne rozpoczęcie sezonu, bo rozumiem, że drużyny grałyby w pełnych składach, łącznie z kadrowiczami - podkreślał gdański szkoleniowiec.
Lechiści odebrali pamiątkowe medale i puchar. Trofea wręczali Henryk Kuczko, wiceprezes i Grzegorz Borkowski, sekretarz generalny PZR.
Punkty: Krzysztof Betko 3 - Adam Latopolski 8, Janusz Urbanowicz 6, Jacek Grebasz 5, Stanisław Więciorek 5.
LECHIA: Urbanowicz (80 Młyński), Klusek, Kaszuba (70 D. Szniger), Sienkiewicz, Piwka (78 Zaniewski), Kochański (78 M. Szniger), Sajur, Więciorek, Lenartowicz, Fedde, Hedesz (77 Besler), Szablewski, Grebasz (70 Trędewicz), Baraniak, Latopolski.
Gdańszczanie poza pościgiem za lokalnym rywalem, Ogniwem Sopot, które dziewięciokrotnie sięgało po puchar, walczyli w Warszawie o prawo wstępu na... wesele. W dniu meczu ślub brał podstawowy zawodnik ataku Lechii, Grzegorz Śliwiński, a asystowali mu brat Jacek, również rugbista oraz oddani działacze gdańskiego klubu, Janusz i Feliks Śliwińscy. - Prosto z meczu przywieźliśmy panu młodemu puchar i pamiątkowe medale. Bez nich chyba rzeczywiście Śliwińscy nie wpuściliby nas na wesele. Do Warszawy jechaliśmy z pięciolitrową butlą szampana. Ale aby nie zapeszyć, do czasu zakończenia meczu tkwił on w bagażowym luku naszego autokaru - przyznaje trener Płonka.
W stolicy największym rywalem trzeciej drużyny ekstraklasy był... deszcz. Najpierw uniemożliwił im dłużą wędrówkę po lesie, która miała służyć rozruszaniu organizmów zmęczonych podróżą od siódmej rano, a już w trakcie gry śliska piłka kilka razy uciekła gdańszczanom. Jeszcze w przerwie miejscowi, którym trzeba oddać, że ofiarnie grali w obronie, mogli snuć nadzieje związane z pucharem.
- Kolejny wspaniały mecz zagrał Janusz Urbanowicz, który potwierdził, że to jest jego sezon. W znacznym stopniu pomógł nam Jacek Grebasz, który nie oszczędzał się, choć dolegała mu skręcona noga. Wykazaliśmy się większą dojrzałością. Superpuchar? Czemu nie. Byłoby to mocne rozpoczęcie sezonu, bo rozumiem, że drużyny grałyby w pełnych składach, łącznie z kadrowiczami - podkreślał gdański szkoleniowiec.
Lechiści odebrali pamiątkowe medale i puchar. Trofea wręczali Henryk Kuczko, wiceprezes i Grzegorz Borkowski, sekretarz generalny PZR.
Kluby sportowe
Opinie (14)
-
2004-06-29 07:27
Do KR
Pozdrawiam Kraków . Proszę pisać do mnie na adres Wydziału
- 0 0
-
2004-06-29 12:22
do henia ropienia
skoro mial podbita licencje w zwiazku tzn ze mogl grac i zwiazek mu na to pozwolil.wiec zadnego przekretu nie bylo
- 0 0
-
2004-06-29 23:12
podobno Orkan konczy przygide w I lidzę .Maja zawodnicy dosyć Cielaka?
- 0 0
-
2004-07-01 16:22
gratulacje
brawo lechia pozdrowienia z londynu
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.