- 1 Arka: odwołanie od kartki, kontuzjowani walczą (48 opinii)
- 2 Kapić chce i zasłużył, by zostać w Lechii (50 opinii)
- 3 Solidny Iversen, zapracowany Brennan (12 opinii)
- 4 Gedania wyszarpała zwycięstwo (9 opinii)
- 5 Lechia gotowa na fetę i inne scenariusze (143 opinie)
- 6 Święto gimnastyki. Ponad 20 krajów
Ręka na pulsie
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
PROKOM TREFL: Nemeth 16 (4x3), Dalmau 14, Wójcik 13 (1x3), Andersen 6, Nordgaard 6 (2x3) - Jagodnik 11 (2x3), Pacesas 6 (2x3), Masiulis 0, Dylewicz 1.
ARMANI JEANS: Bulleri 8 (1x3), Fajardo 8, Blair 8, Calabria 8 (2x3), Gigena 8 (2x3) - Galanda 11 (1x3), Grant 6, Vukcevic 0, Schultze 1, Coldebella 2, Montecchia 0.
Christian Dalmau, Istvan Nemeth, Jeff Nordgaard, Adam Wójcik, Michael Andersen... Na tych koszykarzy postawił w wyjściowym składzie Kijewski. A ci odpłacili się trenerwowi za zaufanie punktami, zdobywając ich 55, czyli 75 procent dorobku całego zespołu.
Z dotychczasowych pewniaków do gry z twardością ławki zapoznało się aż trzech: Litwini Tomas Pacesas i Tomas Masiulis, a przede wszystkim słoweński supersnajper, Goran Jagodnik.
- Wyszliśmy innym składem, gdyż chciałem dać drużynie nowy impuls - tłumaczył szkoleniowiec miejscowych.
Nordgaard, którego wiele odsyłało już do domu, wniósł na parkiet nieustępliwość, której wcześniej brakowało jego kolegom. Co prawda zapłacił za to trzema przewinieniami już po siedmiu minutach, ale też zmęczył rywali. Na tak przygotowany grunt wszedł Jagodnik i zaczął trafiać, może jeszcze nie tak regularnie jak za najlepszych dni w Sopocie, ale zdecydowanie częściej niż w ostatnich meczach. To właśnie jego akcje oraz punkty Nemetha pozwoliły Prokomowi wyraźnie wygrać inauguracyjną kwartę.
W drugiej odsłonie gospodarze podkręcali tempo jeszcze tylko przez cztery minuty. Podciągnęli wynik na dwanaście punktów przewagi (32:20, 34:22) i jakby zabrakło im tchu. Niewiele brakowało, aby Włosi, w których szeregach wyróżniał Giacomo Galanda, jeszcze przed przerwą odrobili straty. Ostatecznie udało się zachować korzystny wynik. Zespoły udały się na odpoczynek przy prowadzeniu sopocian 38:35.
Po zmianie stron do ataku ruszyli goście. Trójka Dante Calabrii wyprowadziła Armani w 24. minucie do przewagi 42:40. Na szczęście szybko wyrównał Wójcik, a rzutem zza linii 6,25 poprawił Norgaard. Tuż przed końcem kwarty różnica na korzyść gospodarzy wzrosła do 10 punktów (56:46), a popularny "Oława" nie tylko zapisał na swoje konto kolejną zdobycz, ale - co równie ważne - wykluczył z gry Galandę, który "spadł" za piąte przewinienie.
W ostatnich tygodniach Prokom posiadł sztukę marnowania całego wysiłku w czwartej kwarcie. Tym razem finałowe minuty podopieczni Kijewskiego zagrali bardzo pewnie. Dopuścili rywali jedynie na odległość sześciu punktów (61:55). Gdy parkiet za piąte przewinienie musiał opuścić Dalmau, który tego dnia był motorem napędowym zespołu i głównym reżyserem jego gry, o swojej klasie potrafił przypomnieć Pacesas.
Trenerski dwugłos
Eugeniusz Kijewski: - To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Drużyna zagrała bardzo ambitnie. Chciałbym podziękować a publiczności, która swoim dopingiem dołożyła cegiełkę do tego zwycięstwa. Oby teraz nasza forma szła w górę. Są bowiem jeszcze szanse na awans do TOP-16. Kluczowym spotkaniem będzie mecz w Barcelonie.
Lino Lardo: - Gratuluję Prokomowi, ale podkreślam, że my potrafimy grać lepiej. Na przykład lepszy mecz niż dzisiaj zagraliśmy w niedzielę w lidze. W Sopocie przegralismy TOP-16. Nie pozostaje nam nic innego jak skoncetrować się na walce o tytuł mistrza Włoch.
Kluby sportowe
Opinie (11)
-
2006-01-12 07:16
I gdzie jesteście???
Ci wszyscy, którzy postawili na Prokomie krzyżyk?!!!
- 0 0
-
2006-01-12 07:34
czemu Andersena autor nazywaChristian Dalmau?...
czyżby nie bardzo znał się na tym ,o czym pisze?
- 0 0
-
2006-01-12 08:52
ile ludzi ogladalo ten mecz?
- 0 0
-
2006-01-12 09:19
co jest z tym andersonem i dalmau?
- 0 0
-
2006-01-12 09:55
fuks nic więcej
w spotkaniu dwóch sierot wygrała ta śmieszniejsza
- 0 0
-
2006-01-12 10:17
kibicom dziekujemy za doping
dziekujemy wszystkim kibicom za doping i pomoc w tym trudnym momencie.klub kibica
- 0 0
-
2006-01-12 13:30
dopingu to wy dzieciaki musicie się jeszcze nauczyć
w większości małolaty z postawówki
ARKA GDYNIA TO PRAWDZIWA KIBICOWSKA POTĘGA- 0 0
-
2006-01-12 15:16
oj niestety, gdyby nie fakt ze potrzebowalismy tej wygranej to bylb to jeden z najbardziej nudnych i monotonnych meczow w tym sezonie. nie lcziac kilku akcji z udzialem nemetha i dalmaua to na parkiecie wialo nuda, szczegolnie od strony makaroniarzy, ktorzy od 3 kwarty nie potrafilis ie popisac innym zagraniem niz rzut za 3. i nie zgodze sie z autorem ze pewnie utrzymalismy wynik w 4 kwarcie, to raczej armani pewnie go utrzymali pudlujac raz za razem i chrzaniac co 2 akcje. powiedzmy szczerze, mecz kotwicy z notecia bywa bardziej emocjonujacy. niemniej nalezy sie cieszyc z wyrganej i tego , ze w koncu runal mit o niemzoliwosci gry bez packa i jagody, jak widac da sie bez nich grac i to calkiem dobrze, oby kijewski wzial to pod uwage, a nie jak to rpzewaznie sie dzieje stwierdzi ze sytuacja sie unormowala i wroci do starych ustawien. pozdrawiam wszystkich kibicow , wylaczajac autorytatywne paly zwane klubem kibica
- 0 0
-
2006-01-12 18:53
Jest ktoś kto chodził na Trefla (nie Prokom) jeszcze za czasów drugoligowych?
- 0 0
-
2006-01-12 19:52
do CBA
byłem jeszcze na 3 lidze, jak Trefl grał w hali AWF w Gdańsku
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.