• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rok po Adamie

jag.
21 lutego 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Nie udało się Adamowi Małyszowi po raz trzeci z rzędu zostać mistrzem świata w skokach narciarskich na średnim obiekcie. W Obertsdorfie Polak zajął szóste miejsce, które w dodatku podzielił z dwoma innymi rywalami. W naszym obozie wszyscy byli zgodni, że wyniki konkursu wypaczył wiatr. Sensacyjnym zwycięzcą został Rok Benkovic (Słowenia), który w tym sezonie w zawodach Pucharu Świata w najlepszym starcie był... ósmy.

- Ze swoich skoków jestem zadowolony, bo technicznie wszystko było w porządku. W takich warunkach nie mogłem polecieć dalej. Wiatr ustawił kolejność. Przy moich próbach była cisza, a niektórych zawodników sędziowie puszczali w takich warunkach, że głowa boli - ocenił Małysz.

- Ten konkurs powinien rozpocząć się później, kiedy w Oberstdorfie z reguły nie wieje. Ale tutaj media ustalają zasady i nikt tego nie może zmienić. Najlepsi mieli pecha, w pierwszej serii skakali w fatalnych warunkach. Adam skoczył dobrze, ale nie bardzo dobrze. W drugiej się poprawił i awansował o kilka miejsc. Warunki były wtedy bardziej sprawiedliwie - dodał Heinz Kuttin, trener biało-czerwonych.

- To był niesamowity konkurs. Paradoksalnie lepiej byłoby, gdyby Adam w pierwszej serii skoczył nieco słabiej i zajmował 20-22. miejsce. Zawodnicy z tych miejsc mieli w drugiej serii świetne warunki. Adam mógłby je wykorzystać, możliwe, że nawet wskakując na podium. Zwycięstwo Benkovica to wielka niespodzianka. Jest mistrzem. Ale też pozostaje pytanie co by było, gdyby warunki były dla wszystkich sprawiedliwe. Na dwóch ostatnich mistrzostwach świata, a także na igrzyskach w Salt Lake City, Adam zdobywał medale przy bezwietrznej pogodzie lub delikatnych podmuchach. Wtedy decydowała forma, dzisiaj - w dużej mierze przypadek - podkreśla Apoloniusz Tajner, dyrektor sportowy PZN. - Adam miał pecha, bo przy pierwszym skoku trafił w próżnię. Druga seria była bardziej obiektywna. Adam na tle rywali zaprezentował się naprawdę dobrze. Reszta naszych zawodników zawiodła - stwierdził Paweł Włodarczyk, prezes polskiego związku.

Rok Benković nie krył swego zaskoczenia. - Nie wiem jak to się stało, że wygrałem. Przed drugą serią starałem się zachować spokój, skoncentrować się, robić wszystko tak jak zawsze. Ostatnio moja forma była coraz lepsza, ale nawet nie myślałem o podium. Ta dyscyplina jest specyficzna. Możesz mieć problemy i jedna mała rzecz może wszystko odmienić. Przed mistrzostwami zmieniłem pozycję dojazdową i to chyba zadziałało - mówił 19-letni mistrz świata.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane