• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozczarowanie na tatami

jag.
19 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
To był jedyny dzień w turnieju olimpijskim judo, w którym Polska miała i zawodniczkę, i zawodnika. Ale ilość nie przeszła w jakość. Adriana Dadci z Gdańska pożegnała się z kategorią 70 kilogramów już po pierwszej walce, a Przemysław Matyjaszek wśród 90-kilowców stoczył dwa pojedynki, ale oba przegrał.

Na Adrianę po cichu liczyliśmy nawet w kontekście podium. Ale potwierdziła się teoria lansowana w "Lecie z radiem", że w Atenach medale dla Polski zdobywają tylko... blondynki. Dadci kruczoczarne włosy przed walką na olimpijskim tatami zaplotła w trzy warkoczyki.

Jako że Andrea Pazoutova (Czechy) nie mogła jej niczym zaskoczyć, bo walczyły w tym sezonie dwukrotnie i zawsze górą była gdańszczanka, nasza reprezentantka od razu ruszyła do natarcia. Bardzo szybko próbowała w parterze założyć dźwignię, usiłowała też podcinać przeciwniczkę... Wreszcie udał jej się rzut na wazari.

Czeszka, choć właściwie cały czas dość schematycznie próbowała nabrać Polkę na rzut przez ramię, osiągnęła cel na minutę i 44 sekundy przed końcem walki. W nagrodę otrzymała wazari.

Dadci zaatakowała, ale nadziała się na kontrę, po której Pazoutova dostała yuko i objęła prowadzenie. Potem rzuciła jeszcze Polkę na kokę, a kropkę nad "i" postanowiła, gdy do końca walki pozostało 16 sekund. Adriana poleciła na plecy... Ippon.

Dla Dadci turniej się skończył, bo Czeszka nie osiągnęła fazy półfinałowej.

Więcej szczęścia miał Matyjaszek, ale ograniczyło się ono tylko do tego, że Polak mógł wyjść dwa razy na tatami. Naprzeciw siebie miał tuzy. Najpierw rzucił go na ippon mistrz świata, Hee Tae Hwang (Korea Południowa). Z kolei w pierwszej rundzie repasaży nas zawodnik przegrał z mistrzem olimpijskim, Markiem Huizingą (Holandia) przez
yuko.


Fachowym okiem
Marek Adam, trenetr judo AZS AWFiS Gdańsk
: - To jest i atut, i wada Dadci. Nie potrafi walczyć na utrzymanie wyniku. Zawsze jest bardzo agresywna. W Atenach też zaczęła żywiołowo. Nie zmieniła taktyki, gdy osiągnęła przewagę. Szkoda, że dała się nabrać na atak, który Czeszka cały czas ponawiała. Musimy pamiętać, że nie była to byle jaka zawodniczka. Dwa finały zawodów kategorii A mają swoje wymowę. Było też widać, że wyciągnęła wnioski z wcześniejszych przegranych z Adrianą. Niestety, w następnej walce sobie już nie poradziła i nasza zawodniczka nie dostała szansy w repasażach.

W ogóle rywalizacja w tej kategorii sypnęła niespodziankami. W pierwszej rundzie odpadła nie tylko Dadci, ale również utytułowana Kubanka. Ale to jest dla nas małe pocieszenie.
Głos Wybrzeżajag.

Zobacz także

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane