Polska wygrała z Niemcami 21:16 (3:13) w meczu 2. kolejki rozgrywek Rugby Europe Trophy. Zwycięstwo na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni obejrzało blisko 2400 kibiców. Bohaterem biało-czerwonych został Wojciech Piotrowicz. Rugbista Ogniwa Sopot zdobył wszystkie punkty dla naszej reprezentacji, skutecznie wykonując siedem rzutów karnych. Dzięki temu Polacy awansowali na pozycję lidera. Kolejny pojedynek Polacy zagrają 20 listopada w Warszawie ze Szwajcarią
Polska - Niemcy 21:16 (3:13) Punkty: Wojciech Piotrowicz 21 - Eduardo Stella 11, Hassan Rayan 5
NIEMCY: Schroder, Biskupek, Schule - Rayan, Listmann - Lehmann, Renc, Vollenkemper - Paine - Kopp - Lammers, Wolf, Gleitze, Apelt - Stella oraz Bluma, Piano Taufui, Flynn, Windemuth, Gleitze, Schafer, Becker, Martel
Reprezentacja Polski w rugby 15 zagrała na Narodowym Stadionie Rugby po 8-letniej przerwy. Mecz z Niemcami w ramach Rugby Europe Trophy był czwartym spotkaniem międzypaństwowym pierwszych drużyn narodowych, które odbyły się w Gdyni.
Mimo, że cała pula biletów (2400) została wyprzedana, to trybuny były sukcesywnie wypełniane jeszcze po rozpoczęciu spotkania. Nie przeszkodziło to jednak zebranym w głośnym dopingowaniu biało-czerwonych. Wyjątkową atmosferę dało się wyczuć już w trakcie Mazurka Dąbrowskiego, ale równie głośno było od samego początku meczu. Ciszę słyszeliśmy jedynie podczas wykonywanych kopów. Natomiast udane akcje Polaków dodawały wrzawy publiczności.
Kibice na meczu Polska - Niemcy
W kadrze biało-czerwonych na to spotkanie znalazło się 13 rugbistów z trójmiejskich klubów. Jednak od pierwszych minut zagrali tylko: Thomas Fidler, Radosław Bysewski,Piotr Zeszutek, Mateusz Plichta, Wojciech Piotrowicz (wszyscy Ogniwo Sopot) oraz Grzegorz Buczek (Lechia Gdańsk). Jednak ten pierwszy musiał opuścić boisko już w 3. minucie, gdyż doznał kontuzji. Jego miejsce zajął Marcin Siemaszko z Juvenii Kraków.
Pierwszą połowę moglibyśmy podzielić na dwa obrazy gry. Od początku spotkania to Polska była stroną przeważającą, o czym świadczyć mogło chociażby częste odgwizdywanie rzutów karnych dla biało-czerwonych. I mimo, że pierwszy został zmarnowany przez Piotrowicza, to już w 7. minucie nie pomylił się i otworzył wynik tego starcia.
Niemcy odpowiedzieli w podobny sposób 3 minuty później i z czasem zaczęli przejmować inicjatywę. Zgodnie z przewidywaniami grali podaniami, rodem z 7-osobowej odmiany tej dyscypliny, w której czują się jeszcze lepiej.
Ich wysiłki zostały nagrodzone w 35. minucie, gdy pierwsze przyłożenie w meczu zdobył Hassan Rayan. Niemcy znaleźli przepis na przedarcie się przez polską defensywę, a następnie jeszcze podwyższyli. Wcześniej wykorzystali jeszcze rzut karny, dlatego obie ekipy schodziły do szatni przy wyniku 3:13.
Polacy mieli spore straty do odrobienia, dlatego energicznie ruszyli już od samego początku drugiej części spotkania. Zaledwie w ciągu 10 minut Piotrowicz uzbierał 9 kolejnych punktów z rzutów karnych, ale w podobnej sytuacji punktowali też goście (12:16).
Biało-czerwoni wyglądali na wielce zdeterminowanych. Kapitan Piotr Zeszutek w przedmeczowej rozmowie z nami zapewnił, że jeszcze nigdy nie widział tak zmotywowanych kolegów i to też przejawiało się na murawie. W efekcie złapali kontakt w 65. minucie. Wykorzystany został kolejny rzut karny, a na trybunach wzmógł się jeszcze większy doping.
Polacy dopięli swego 5 minut później. Wyszli na prowadzenie po skutecznym kopie... Piotrowicza i pewnym było, że ostatnia część spotkania będzie bardzo emocjonująca.
Nie zawiedliśmy się, bo Niemcy szukali swoich okazji, ale ciężko im było nawet opuścić własną połowę. Uciekali się do przewinień, przez co sędzia raz jeszcze musiał odgwizdać rzut karny. Piotrowicz nie pomylił się i tym razem, doprowadzając do stanu 21:16. Niedługo potem arbiter zakończył zawody.
Niestety zwycięstwo zostało okupione większą liczbą kontuzji. Spotkanie z podejrzeniem złamanych żeber kończył kapitan reprezentacji oraz Ogniwa Sopot - Piotr Zeszutek.
Zobacz, co do powiedzenia po zwycięstwie miał kapitan Piotr Zeszutek
Po drugim wygranym meczu w obecnych rozgrywkach Rugby Europe Trophy, będących trzecim szczeblem po Pucharze Sześciu Narodów i Rugby Europe Championship, Polska awansowała na pozycję lidera.
Kolejne spotkanie nasi reprezentanci zagrają 20 listopada w Warszawie ze Szwajcarią. Następnie, już w przyszłym roku, zmierzą się z Belgią i Litwą. W sezonie 2021/2022 sześć drużyn gra w systemie "każdy z każdym" jeden mecz u siebie lub na wyjeździe.
Przypomnijmy, że zwycięzca Rugby Europe Trophy gra mecz barażowy z ostatnim zespołem Rugby Europe Championship o awans na wyższy poziom. Najsłabsza drużyna zostanie zdegradowana o poziom niżej.
Zobacz radość Polaków po wygranym meczu z Niemcami
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
