Bourges Basket i
Lotos Gdynia to od lat uznane marki w żeńskiej koszykówce na Starym Kontynencie. Jednak do bieżącego sezonu obie drużyny przystąpiły w odmłodzonych składach. Z tym większaąniepewnością w obu obozach oczekuje się na inauguracyjną kolejkę Euroligi. Pierwszy gwizdek we Francji rozlegnie się w środę o godzinie 20.30.
Obie drużyny grały ze sobą sześciokrotnie. Dwie ostatnie potyczki wygrała polska drużyna. Szkopuł tylko w tym, że z pojedynku ze stycznia 2003 roku na placu boju pozostały tylko
Agnieszka Bibrzycka i
Catherine Melain.
-
Francuzki mają równie młody zespół jak my, ale po ich stronie na pewno będzie zgranie. Dłużej grają w tym zestawieniu. Sczególnie groźne są zawodniczki obwodowe. Dlatego my ciężar gry spróbujemy przenieść na środkowe. Warunki fizyczne mamy bowiem lepsze. Na parkiet wyjdziemy, aby grać o wygraną - ocenia
Krzysztof Koziorowicz, trener Lotosu, który z gdyniankami już dwukrotnie grał w Final Four, kończąc Euroligę na drugiej pozycji (2002, 2004).
Gdynianki i Bourges trafiły do teoretycznie silniejszej grupy Euroligi. Za rywalki mieć będą: MKB Euroleasing Sopron (Węgry), Familia Schio (Włochy), UMMC Ekaterinburg (Rosja) oraz Gambrinusem Brno (Czechy). Drugi polski reprezentant w tych elitarnych rozgrywkach, Wisły Kraków ma za przeciwników: Delta Kosice, Napoli Basket, USVO, Dynamo Moskwa i Lietuvos Telekomas.
Z 18 zespołów, które rywalizować będą w trzech grupach eliminacyjnych, na pierwszym etapie rywalizacji odpadną tylko dwa. Pozostałe awansują do 1/8 finału. Potem aż do turnieju finałowego obowiązywać będzie play off (do dwóch wygranych). W uprzywilejowanej pozycji na pucharowej drabince będą drużyny, które w eliminacjach zanotują najkorzystniejszy bilans gier.
jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
