- 1 Czy Arka się pozbiera i awansuje? (193 opinie)
- 2 Czy Lechia zrobi limit w młodzieżowcach? (57 opinii)
- 3 Wywiad z nowym trenerem Trefla (8 opinii)
- 4 Bez gdańskich wioseł na IO Paryż 2024
- 5 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (481 opinii)
- 6 Trefl o krok od awansu do finału (3 opinie) LIVE!
Michniewicz: Arka wciąż ma o co walczyć
Arka Gdynia
"Arka nie powinna rezygnować ze swoich celów po słabym początku sezonu. Meczów jest jeszcze sporo i nie brakuje miejsca, by się rozpędzić. Trzeba jednak zacząć myśleć o przebudowie, ale nie w grudniu, a już teraz. Zamiast wydawać pieniądze w ostatniej chwili na wątpliwe wzmocnienia, trzeba zainwestować w ludzi, którzy ruszą w Polskę, by obserwować piłkarzy" - uważa Czesław Michniewicz, który sześć lat temu prowadził gdynian w ekstraklasie.
Najpierw należy jednak zdiagnozować problem, który trapi żółto-niebieskich. Błędem jest sprowadzanie niepowodzeń Arki do pojedynczych osób i obwinianie ich za obecny stan rzeczy. Nie można obarczać całą winą prezesa, dyrektora sportowego, trenera czy zawodnika. W Gdyni od dłuższego czasu co okno transferowe robi się przebudowę. Wzbija się kurz, zawodnicy są ściągani na ostatnią chwilę, a następnie kurz opada i okazuje się, że z ośmiu czy dziewięciu graczy tylko dwóch czy trzech może sprostać występom w Arce.
WOJCIECH ŁAZAREK: PIŁKARSKI NIEROZSĄDEK NA WYBRZEŻU
Zmiany w obecnym zespole są potrzebne, ale nie można powtarzać w kółko tego samego błędu. Teraz jest odpowiedni moment, aby zastanowić się - kto rokuje, komu trzeba będzie podziękować, a kogo warto pozyskać. Nie można o transferach myśleć w grudniu, trzeba to zrobić teraz.
Przed pozyskaniem graczy trzeba ich na bieżąco obserwować, jeździć za nimi i oglądać ich w akcji, a nie ograniczać się do przejrzenia w internecie gdzie, ile grali i ile strzelili bramek. To nie jest zarzut w stronę byłego dyrektora sportowego Czesława Boguszewicza. Zmierzam do tego, że Arce brakuje struktury, jaka jest w Lechu Poznań czy Legii Warszawa.
NICIŃSKI I WITT POPROWADZĄ ARKĘ DO KOŃCA SEZONU
Kiedyś bywając na różnych stadionach w kraju, co rusz spotykałem śp. Andrzeja Czyżniewskiego. Miał kapitalne rozeznanie co do zawodników wartych uwagi. Dzisiaj nikogo z Arki nie spotykam i mam wrażenie, że wyjazd do Wejherowa to jest maksimum. To dziwne, bo przecież gdyński klub ma sporo do zaoferowania: stadion, kibice i wcale nie niski budżet jak na I-ligowe warunki. Naprawdę nie jest trudno przekonać piłkarzy do gry w Arce.
WYGWIZDYWANY PIŁKARZ ARKI NIE PODDAJE SIĘ
Trzeba zainwestować w piłkarzy z potencjałem, którzy już teraz dadzą zespołowi jakość, a potem będzie można ich spieniężyć. Tak naprawdę ostatnim zawodnikiem, na którym udało się Arce zarobić był Joel Tshibamba. To powinno dać do myślenia. Zamiast angażować kolejnego gracza, przy którym jest dużo znaków zapytania, warto zainwestować w sztab ludzi, który zajmie się obserwowaniem i wyławianiem ligowych perełek. To nie będą stracone pieniądze. Gdyby tak zrobiono wcześniej, nikt nie miałby pretensji do zawodników, którzy sobie dziś w Gdyni nie radzą, bo... zwyczajnie by ich tu nie było.
Teoretycznie można podejść do rzeczy inaczej i postawić na wychowanków. Tylko, że budowa takiej drużyny zajmie sporo czasu i taki ruch teraz to czysta utopia. Przeciwko Bytovii zadebiutował Maciej Wardziński, ale jak mawia Zbigniew Boniek, zagrał "z biedy". Gdyby nie bieda w ataku Arki, z pewnością by tej szansy nie otrzymał. Po za tym myślę, że byłoby o to jeszcze trudniej gdyby nie fakt, że do sztabu pierwszej drużyny został włączony trener rezerw Grzegorz Witt.
GOL DEBIUTANTA WARDZIŃSKIEGO DAŁ ARCE REMIS W BYTOWIE
W Arce jest odpowiedni moment na chwilę refleksji i wcale nie dlatego, że zbliża się 1 listopada. Zespół musi skupić się na grze, ale jednocześnie trzeba przygotować proces przebudowy. Nie można odkładać tego na grudzień, by potem znów czekać co wyjdzie z transferów, gdy opadnie kurz.
Osoba
Czesław Michniewicz
Urodzony 12 lutego 1970 roku w Brzozówce na terenie Białoruskiej SRR. Młodość spędził w Biskupcu Pomorskim, a w 1985 r. przyjechał na Wybrzeże do szkoły. Od tego czasu mieszka w Trójmieście, gdzie ukończył szkołę średnią i studia.
Jako zawodnik występował na pozycji bramkarza w klubach Ossa Biskupiec Pomorski (1978-1985), Bałtyk Gdynia (1985-1993), Polonia Gdańsk (1993-1996) i Amica Wronki. W barwach Amiki (1996-2000) zaliczył 9 występów w ekstraklasie, występował także w meczach o Superpuchar Polski 1999, Puchar Polski i Puchar Ligi Polskiej w sezonie 1999/2000. Grał w Pucharze UEFA przeciwko Atletico Madryt. Karierę zakończył w wieku 30 lat w 2000 roku.
W roli szkoleniowca pracował w Amice II Wronki, Lechu Poznań, Zagłębiu Lubin, Widzewie Łódź, Jagiellonii Białystok, Polonii Warszawa i Podbeskidziu Bielsko-Biała. W 2004 roku sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski z Lechem Poznań. W 2007 roku poprowadził Zagłębie Lubin do mistrzostwa kraju i Superpucharu Polski.
W sezonie 2008-09 prowadził w ekstraklasie Arkę Gdynia. Został zwolniony po 23. kolejkach, gdy zespół zajmował 12. miejsce. Obecnie pracuje jako ekspert telewizyjny.
fot. Krzysztof Mystkowski/KFP
Czesław Michniewicz - inne felietony:
- "Arka ma szansę zbudować szkielet na lata" (4 marca 2015)
Kluby sportowe
Opinie (71) ponad 20 zablokowanych
-
2014-10-15 16:16
Oczywiscie, ze jest o co walczyc!
Niestety musi walczyc o utrzymanie w lidze! O awansie musimy zapomniec! Ale teraz trzeba zrobic wszystko by Nasza Arka nie spadla!
- 8 7
-
2014-10-15 16:03
Spokojnie zajmiemy miejsce w górnej połowie tabeli.
Już w sobotę wygrywamy i zaczynamy marsz w górę.
- 16 17
-
2014-10-15 15:10
Sobieraj won!! (1)
Jedyne co robisz to siejesz ferment.
- 29 7
-
2014-10-15 15:13
Sobieraj musi zostać!
- 12 16
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.