Piłkarze Arki pojechali do Suwałk. Tam zagrają w niedzielę, o godz. 17 z Wigrami, które przed własną publicznością przegrały 8 kolejnych meczów. Gdynianie postarają się, aby ta seria nie zakończyła się już w ten weekend. - Wiemy, że każdy przeciwnik jest w stanie nam zagrozić, ale i my możemy z każdym wygrać. Dlatego nie ma innego podejścia do spotkania z Zagłębiem Sosnowiec czy z Wigrami Suwałki - mówi Mateusz Szwoch. Pomocnik Arki był ostatnio na badaniach mięśnia sercowego, które wyszły nawet lepiej niż poprzednio.
Tydzień przygotowań do meczu z Wigrami upłynął piłkarzom Arki spokojnie. Nie było większych urazów czy kontuzji. Jedynie Rashid Yussuff trenował indywidualnie. Z drugiej strony do czwartku brakowało treneraGrzegorz Nicińskiego, a do środy Mateusza Szwocha. Pierwszy z nich przebywał na ostatnim zjeździe w szkole trenerów ubiegających się o licencję UEFA Pro. Drugi musiał wybrać się do Warszawy, aby przejść kolejne testy medyczne związane z problemami z mięśniem sercowym, które wykryto u piłkarza rok temu.
- Badania w Warszawie wyszły nawet lepiej niż ostatnio. Dlatego jestem bardzo zadowolony - mówi Szwoch. Pomocnik, który zimą powrócił do Arki z Legii Warszawa - został wypożyczony z zespołu mistrza Polski do końca czerwca 2017 roku - zagrał w dwóch wiosennych meczach w pierwszym składzie. Za każdym razem był jednak ściągany z boiska około 70. minuty.
- Nie ma się co dopytywać trenera o takie zmiany. Jakbym zeszedł z boiska w 30-40 minucie meczu, na pewno byśmy porozmawiali co jest nie tak. Takie zmiany jak ostatnio zdarzają się w każdej drużynie. Mogę jednak zapewnić, że z moim przygotowaniem fizycznym jest bardzo dobrze - dodaje Szwoch. AWANS DO EKSTRAKLASY ZDOBYWA SIĘ Z DOŁEM TABELI
W sobotę rano, w dzień 23. urodzin pomocnika Arka wybrała się do Suwałk. Będzie to pierwszy z dwóch wyjazdowych meczów, które zagra w ciągu tygodnia. Mało tego tak Wigry, jak i kolejny przeciwnik MKS Kluczbork to drużyny dołu tabeli. Żółto-niebiescy teoretycznie nie powinni mieć problemów ze zdobyciem kompletu punktów.
- Nie dzielimy meczów na ważniejsze i mniej ważne. Wiemy, że każdy przeciwnik jest w stanie nam zagrozić, ale i my możemy z każdym wygrać. Dlatego nie ma innego podejścia do spotkania z Zagłębiem Sosnowiec czy z Wigrami Suwałki - twierdzi Szwoch. Gdynianie pokazali ostatnio, że potrafią walczyć. Przegrywali z Zagłębiem 0:1 i 1:2, ale za każdym razem doprowadzali do remisu.
- Jesteśmy podbudowani tym, że ostatnio podnosiliśmy się dwukrotnie z wyniku niekorzystnego. Na minus są stracone bramki. Wniosek jest z tego taki, że nawet jak mamy przewagę na boisku, to trzeba być maksymalnie skoncentrowanym - mówi Szwoch.
Tak kibice Arki świętowali po golu w doliczonym czasie gry w meczu z Zagłębiem.
- To jednak nie oznacza, że w tygodniu koncentrowaliśmy się jedynie na defensywie czy ofensywie. Pracowaliśmy nad każdym aspektem gry. Cały zespół broni, cały też atakuje. Jeżeli będziemy mądrze się ustawiać i walczyć o piłkę już na połowie rywala, to wszystko będzie dobrze. Na szczęście u nas nie ma piłkarzy grających pod siebie. Trzymamy się razem i tak też chcemy wygrywać - dodaje. A jak pomocnik odnajduje się na I-ligowych boiskach po powrocie do niej z ekstraklasy?
- Nie posmakowałem do końca ekstraklasy. Pewnie mógłbym wyciągnąć jakieś wnioski, gdybym był cały sezon na boisku. Oczywiście pomiędzy ligami musi być różnica, ponieważ na najwyższym szczeblu rozgrywek mamy najlepszych piłkarzy - uważa Szwoch. - W Gdyni jestem jednak w sytuacji, gdy ludzie na mnie liczą. Bardzo lubię coś takiego. Nie jest to dla mnie stresujące, a tylko pobudza motywacje - dodaje. Boisko w Suwałkach jest w tym sezonie I ligi najmniej wymagającym dla przyjezdnych. Wigry wygrały na nim inauguracyjne spotkanie z Rozwojem Katowice 4:0. Następnie zremisowały 2:2 z Bytovią i... przegrały osiem kolejnych meczów. Warto jednak dodać, że stracili u siebie tylko 14 bramek, ponieważ cztery starcia gospodarze przegrali po 0:1.
Wigry nie są jednak najlepszym rywalem dla trenera Nicińskiego. Z tym rywalem debiutował on jako szkoleniowiec Arki na stadionie w Gdyni i uległ 0:1. W sumie prowadził zespół w trzech spotkaniach z drużyną z Suwałk i za każdym razem przegrywał.
Niciński musiał pomyśleć nad nowym ustawieniem linii obrony. W niedzielę nie zobaczymy na boiskuKrzysztofa Sobieraja. Środkowy obrońca otrzymał w poprzedniej kolejce żółtą kartkę. A że była ona dla niego czwartą w sezonie, to musi pauzować jeden mecz. W jego miejsce powinien wskoczyć Michał Marcjanik.
W niedzielę rozpocznie się zgrupowanie kadry U-20, na które powołania dostali Michał Nalepa oraz Dariusz Formella. Obaj udadzą się do Szczecina po meczu w Suwałkach, ale w poniedziałek. Najpierw wrócą z Arką do Gdyni, a następnie samochodem pojadą do stolicy województwa zachodniopomorskiego. 23 marca Polska zagra tam w ramach Turnieju Czterech Narodów z Włochami.
Każdy gra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny wywalczą bezpośredni awans do ekstraklasy. Zespoły z pozycji 3-6 zagrają w dwustopniowych barażach o jeszcze jedno miejsce premiowane awansem.
Natomiast trzy najsłabsze drużyny zostaną zdegradowane do II ligi.
Wyniki 31 kolejki
LECHIA GDAŃSK - GKS Tychy 3:0 (2:0)
Podbeskidzie Bielsko-Biała - ARKA GDYNIA 0:0
Górnik Łęczna - Odra Opole 1:0 (1:0)
Resovia - Miedź Legnica 1:1 (0:0)
GKS Katowice - Stal Rzeszów 8:0 (5:0)
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Polonia Warszawa 2:2 (1:1)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
